Ojciec 3-letniego Olafa kontratakuje – mama ripostuje

Powracamy do sprawy 3-letniego Olafa, który miał być rzekomo uprowadzony gdy był pod opieką niani. Ojciec chłopca Piotr Bystrzycki po prawie dwóch miesiącach od czasu incydentu, postanowił zabrać głos w sprawie. Wcześniej w mediach wypowiadał się jego brat. Poniżej publikujemy oświadczenie ojca Olafka. Wycięty został jedynie krótki fragment poruszający kwestie wrażliwe i nad wyraz prywatne.

+

        „W dniu 28.04.2014r. w Ostrowie Wielkopolskim przy ul. Bojanowskiego zabrałem mojego syna Olafa od opiekunki. Dziecko zbierało kamyczki, kilka metrów od opiekunki, która wyprowadzała psa. Zabrałem dziecko i odjechałem wraz z bratem, który nagrywał to zdarzenie. Opiekunka wrogo do mnie nastawiona krzyczała, że porywam dziecko, wiedząc że jestem jego ojcem i mam prawo a właściwie obowiązek do zajmowania się swoim synem i to ona jest osobą obcą dziecku, sama nie jest nawet legalnie zatrudniona. Nieprawdą jest, że dziecko zostało siłą odebrane opiekunce, po tym zdarzeniu pojechałem do lekarza pediatry, który stwierdził, że dziecko jest wesołe, uśmiechnięte w bardzo dobrym kontakcie z ojcem bez jakichkolwiek urazów typu zadrapania, otarcia itp. (zaświadczenie lekarskie z dnia 28.04.2014 r. w aktach sprawy III Nsm 238/13 Sąd Rejonowy w Ostrowie Wlkp.).

Marta Kołatek oskarża mnie, że ją biłem, czego dowodem ma być badanie lekarskie, w którym lekarz rodzinny stwierdza, że Marta ma siniaka na wewnętrznej stronie uda i na łokciu. To nie są ślady pobicia, nieznane są okoliczności oraz data powstania tych siniaków. Jestem oskarżany o liczne interwencje Policji w naszym mieszkaniu, co również nie jest prawdą. Do mieszkania raz przyjechała Policja, Marta próbowała wszcząć awanturę, nie dałem się sprowokować, policjanci stwierdzili że nic się nie dzieje i odjechali. Gdy kolejny raz próbowała wszcząć awanturę, trzymałem dziecko na rękach, uderzyła mnie otwartą ręką w twarz, Olaf rozpłakał się, wtedy wyszedłem z dzieckiem do domu rodziców. Marta wezwała Policję, zgłosiła porwanie dziecka, przyjechali policjanci, Olaf bawił się ze mną. Policjanci poradzili mi żebym w tym dniu z Martą już nie rozmawiał bo jest strasznie rozzłoszczona. Odjeżdżając o mało nie rozbiła auta. Nie ma z tych zajść notatki policyjnej bo ja nie byłem agresywny, to była nieudolna próba pomówienia mnie o agresję, nawet jej świadkowie zeznali, że było inaczej. Podobnego zdania była Policja i Prokuratura odmawiając wszczęcia postępowania w sprawie o rzekome znęcanie.

Marta jest osobą wykształconą, skończyła trzy kierunki studiów w tym resocjalizację, była w pełni niezależna ode mnie, od roku układała sobie życie z nowym partnerem. Jak pokazała, w potrzebie uda się na Policję, na Prokuraturę, do Sędziego, do Prezesa Sądu, do MOPS-u, do Rzecznika Praw Dziecka, pojedzie do Sejmu, zatrudni na mnie bandytów oraz detektywa Rutkowskiego, nasłała na mnie nawet Urząd Skarbowy i Państwową Inspekcję Pracy. Mówienie w takiej sytuacji, że on mnie bił a ja nie wiedziałam co mam zrobić jest po prostu nie na miejscu.

 

Gdy nasze dziecko miało niecały roczek, Marta poszła do pracy (…). Zaczęła się praca po godzinach, szkolenia i wyjazdy służbowe. Przestała zajmować się dzieckiem, stwierdziła że chce w życiu dużo osiągnąć. To ja zajmowałem się dzieckiem, gotowałem, karmiłem, kąpałem, dbałem o jego higienę, chodziłem na spacery, na place zabaw, tylko ja chodziłem z Olafem do lekarza, tylko ja zostawałem z nim jak był chory. Marta rzadko uczestniczyła w życiu dziecka, robiła to niechętnie, wolała iść do fryzjera, kosmetyczki, na solarium, do koleżanki. Gdy musiała zawieść Olafka do żłobka, to śniadanie jadł w aucie, na miejscu rozbierany był przez panie nauczycielki, bo mama nie miała czasu. Po kilku miesiącach kontakt dziecka z matką nie wyglądał zbyt dobrze, było widać że dziecko traktuje matkę drugoplanowo (dowód: pismo dyrektor żłobka Smerfiki – w aktach sprawy).

 

Po naszym rozstaniu dziecko zostało brutalnie odizolowane ode mnie, matka pozwalała mi na sporadyczny kontakt z dzieckiem, maksymalnie dwa razy w tygodniu, po trzy godziny w obecności dwóch „ochroniarzy” w pomieszczeniu 3m2, bez możliwości wyjścia na dwór i tak przez 10 miesięcy. Podczas tych wizyt dziecko było brudne, zaniedbane, prawie na każdej wizycie miało nowego siniaka lub podbite oko. Szukałem pomocy, byłem na Policji, w MOPSe, u Kuratora, zdjęcia dołączyłem do akt sądowych ale nikt nie reagował. Jedyne co zmieniło się po tym, to Marta jeszcze bardziej odizolowała mnie od dziecka, czasami nie widziałem go nawet dwa tygodnie. Zatrudniłem detektywów, żeby dowiedzieć się co dzieje się z moim synem, ponieważ coraz więcej osób mówiło mi, że widziało Martę po pracy lub w weekend bez dziecka. Okazało się, że zostawia Olafka, czasami nawet na 4-5 dni u obcej mu osoby i wyjeżdża gdzieś ze swoim partnerem. Ani razu nie wyszła z dzieckiem na spacer, na rower, na plac zabaw czy do piaskownicy, całą opiekę nad dzieckiem przejęła opiekunka, rodzice są na drugim planie. Później jest jeszcze gorzej, widzę po reakcji dziecka, że reaguje strachem jak coś upuści, zrobi siku w majtki. Mówi że nie można być głośno, nie można biegać bo mama będzie zła. Kary to stawianie do kąta, krzyk i bicie. Olaf ma trzy lata!!!

CZYTAJ  Lotnisko w Michałkowie w grze komputerowej

Dziecko jest bardzo wychudzone, ponieważ mama prawie nigdy nie gotuje. Podstawowe jego posiłki to frytki z McDonald`s, makaron i parówki, przez tyle miesięcy nie jadł mleka z płatkami, budyniu, naleśników, mizerii, surówki nie pił kakao, gdy mu to podaję, pyta co to jest.

Matka oszczędza na dziecku jak może, dziecko nie ma nawet płynu do kąpieli, zamiast wanienki ma 50cm miskę, kubek do płukania ust to nakrętka od szamponu, przez 10 miesięcy kupiła mu jedną zabawkę. Nie jest to spowodowane brakiem pieniędzy lecz traktowaniem dziecka przedmiotowo, jako źródła dodatkowego dochodu.

Matka skupiona na swoich potrzebach, nie ma czasu na wychowanie dziecka. Czego można oczekiwać od matki, która nadużywa władzy rodzicielskiej. Nie wiedziałem gdzie i z kim dziecko zostaje podczas jej pracy, nie wiem czy syn był chrzczony, nie zostałem poinformowany do jakiego przedszkola został zapisany, nie informuje mnie o stanie zdrowia

 

Zachowanie matki wobec dziecka i mnie jest skandaliczne:

– pod moim mieszkaniem, wynajęci przez nią bandyci grożą mi i mojej rodzinie śmiercią (sprawa zgłoszona na Policji)

– we wrześniu 2013r w centrum miasta zostałem pobity i mimo, że sprawcy zeznali że mnie z kimś pomylili, wszyscy w okolicy wiedzą za co zostałem skatowany

– na mój sklep nasyła kontrole ze wszystkich możliwych urzędów

– wynajęty przez nią p.Rutkowski zastrasza moich pracowników i klientów sklepu

– namawia świadków do wystawienia fałszywych opinii (akta sprawy) i ten proceder trwa nadal

– wywiera naciski na decyzje związane z tą sprawą

– przy odwiedzinach dziecka w moim mieszkaniu dopuszcza się kradzieży

– kilkukrotnie próbowała awanturować się na moich spotkaniach z synem

– stawia mnie w złym świetle w mediach, kłamiąc, że przez pół roku nie płaciłem alimentów, że to ja nie chciałem spotykać się z synem, że dziecko zabrałem z zemsty itp.

 

Lista oszczerstw, złośliwości i kombinatorstwa matki pod moim adresem jest ogromna, a ja tylko walczę o dobro naszego dziecka i nigdy nie odpuszczę, bo jestem jego tatą. Jakim byłbym ojcem gdybym nie walczył o dobro swojego dziecka? Czy zachowanie matki jest normalne? Moim zdaniem jest to zachowanie psychopatyczne, robiące krzywdę naszemu dziecku.

Wszyscy chcą pomóc matce, a kto pomoże dziecku, żeby miało normalne dzieciństwo, bez przemocy, bez zastępowania ojca opiekunką lub babcią. Czy matki w Polsce mają ciche przyzwolenie instytucji państwowych powołanych do dbania o dobro dziecka do krzywdzenia dzieci? Olaf boi się matki, nie chce z nią rozmawiać, na spotkaniu z matką płakał wtulał się we mnie. Tak nie zachowuje się dziecko, które czuje się kochane i bezpieczne. To nie jest normalna reakcja tak małego dziecka, opinie psychologiczne to potwierdzają. Tak zachowuje się dziecko, które jest bite, poniżane i zaniedbywane. Czy oddanie w takiej sytuacji dziecka matce, czyli uszczęśliwienie go na siłę i zamiecenie sprawy pod dywan to najlepsze rozwiązanie?

 

To złe rozwiązanie, jednak w dalszym ciągu uważam, że nasz syn powinien mieć matkę i ojca, nawet najgorsza matka zawsze jest matką i dziecko przez rozstanie rodziców, nie powinno mieć ograniczonego kontaktu z żadnym rodzicem. Uważam że najlepszym rozwiązaniem jest opieka równoważna, jednak dla dobra dziecka, władza rodzicielska matki musi być ograniczona.

CZYTAJ  Zasłabła w trakcie jazdy (FOTO)

 

Kilka razy próbowałem dogadać się z Martą i polubownie załatwić sprawę, proponowałem opiekę równoważną, śmiała się ze mnie, mówiąc że żyjemy w Polsce, gdzie ojciec dziecka nie ma nic do gadania, dwa weekendy w miesiącu plus jeszcze jeden czy dwa dni to jest wszystko na co zgodzi się. Gdy przedstawiam jej plan wychowawczy opieki równoważnej naszego syna, nie chce nawet na niego spojrzeć.

 

Dlatego powiedziałem dosyć tych gier i wziąłem sprawy w swoje ręce, nie będę bezczynnie patrzył na to co wyprawia się z moim synem, dyskryminacji ojca już wystarczająco doświadczyłem. Konstytucja mówi o równouprawnieniu kobiety i mężczyzny w życiu społecznym, zawodowym i rodzinnym. Gdzie to równouprawnienie jest? Wszyscy znają problem dzieci i dyskryminacji ojców w wychowaniu swoich pociech i nic nie robią! Skoro państwo polskie nie jest w stanie mi pomóc, sam pomogę swojemu dziecku!

 

Wnoszę, aby dla dobrze pojętego dobra dziecka zobligowano matkę dziecka Martę Kołatek do współpracy i zaniechania działań na szkodę dziecka i moją.

 

Na marginesie należy tylko dodać, iż ,,kochająca” matka zwróciła się do Komornika sądowego Tomasza Szalonki o egzekucję alimentów za okres maj br, podczas gdy od 28 kwietnia br syn przebywa ze mną. To jasno obrazuje że zależy jej na pieniądzach a nie na dziecku. Nie dość że w okresie kiedy Olaf jest ze mną nic mu nie przekazała, to jeszcze miała tupet za ten okres domagać się pieniędzy.”

Od redakcji: Marta Kołatek, mama Olafa postanowiła odnieść się do powyższego stanowiska:

„Minęło 58 dni jak siłą, brutalnie zostało odebrane mi dziecko przez kogoś kto chce się nazywać się ojcem. Co zwykły człowiek myśli, że należy zrobić w obliczu takiej tragedii? Zgłosić to na policję? Ja też tak myślałam i tak zrobiłam. Od tego czasu te 58 dni to cała wieczność. To całe lata uczące życia, pokory, wytrwałości, a jednocześnie pełne nadziei i wiary w sprawiedliwość. Czas wydeptywania ścieżek i szukania pomocy dla dziecka, dla którego w jednej sekundzie zmienił się świat. Człowiek, który chce nazywać się ojcem, zmienił świat dziecka w niepewność jutra, w brak stabilizacji, w brak bliskich mu osób, znanego mu świata, jego świata – świata dziecka.

Trzy dni temu Olafek skończył trzy latka. Był tort ze świeczkami, tylko nie było synka, który mógłby je zdmuchnąć. I brak jakiejkolwiek wieści o nim, gdzie jest, co robi, jak się czuje. Nic. Cisza. Pustka, której nic nie zapełni i ból którego nic nie ukoi. Historii takich jak moja jest wiele. Wielu rodziców odseparowanych od swoich dzieci rozpacza. Dzieci, które cierpią są małe, bezbronne i nie rozumieją dlaczego nie mają już mamy. Co takiego złego zrobiły, że mama je zostawiła. Nie znają prawdy. Nie wiedzą jak okrutny jest ten, do którego mówią tato. Nie wiedzą, że są narzędziami w jego ręku.

Prawo niestety nie działa albo działa powoli. Potrzeba zmian by skutecznie egzekwować wolę niezawisłego sądu. Musimy mówić o tym głośno by coś się zmieniło.
Jest wielu wspaniałych ojców. Ale czy ojciec który siłą pozbawia dziecka kochającej go matki jest dobrym ojcem?”

Wczoraj brat ojca Olafa dostarczył do naszej redakcji nagranie, które zarejestrował w czasie opieki nad Olafem w mieszkaniu pani Marty. Film ma wykazywać, że dziecko było zaniedbane, miało brudne paznokcie, brud w uchu oraz liczne sińce na twarzy czy nogach:

Film na prośbę ojca dziecka został usunięty.

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

248 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krosta
7 lat temu

Dość tego bezprawia! Dziecko po rozwodzie ma prawo do obojga rodziców. Skończmy z alienowaniem dzieci od ojców przez matki, które w ten sposób dowodzą swojego prawa do alimentów. Niech dzieci mają oboje rodziców, którzy dzielą się ich kosztami utrzymania, a matki niech swoje nowe życie układają za własne pieniądze.

Larry
8 lat temu

Laska po 3(!!!!) kierunkach studiów, w tym-o zgrozo- po resocjalizacji – a GŁUPIA JAK BUT!!!!!

pola
8 lat temu

Teraz cała polska patrzy mamusi na ręce – zobaczymy jak potrafi się zająć dzieckiem. Ciekawe ile pieniędzy dostała za publikację fotek małego w artykułach o tym jaka to radość że się odnalazł.. Porwany przez bandytę ojca… Epitety pod adresem pana taty były jeszcze gorsze. Brukowce prześcigały się w ich wymyślaniu.. To straszne że musiało do tego dojść. A tata maleństwa musi teraz za to odpokutować jak zwykły przestępca.

zet
8 lat temu

Kołatek wzruszyła mnie twoja histeria, beznadziejny przypadek, w życiu za wszystko trzeba zapłacić, pozdrowienia dla pani Żyteckiej i pana Rutkowskiego, niech frajerski biznesik kręci się dalej

kapitan
8 lat temu

Prosze napisac kto podsunoł panu pomysł porwania? Nie czasem,, dzielny tatus” bo takich dzieci jest wiecej porwanych przez wlasnych ojcow!!!!! Znam matke ktora tez wlasnie w taki sposob stracila 2 dzieci czeka juz rok i tatus nie stosuje sie do postanowienia sadu wciskajac dzieciom ze to pani jest nie mama i mowie tu o gosciu ktory prowadzi 2 szkołki Yamahy wyksztaĺcony ponoc !!!!!! Pudlo dla jednego i drugiego rodzica jesli takie porwania maja miejsce to sie odlucza walcza jak tygryysy a zobaczymy jak dziecko bedzie dotastac i zaczna sie problemy jacy beda madrzy to jedno na drugie beda zwalac problemy!!!! A tak sie doigraja ze dzieciak nie bedzie chcial znac ani matki ani ojca a finał taki ze na starosc nie bedzie mial kto tyłka podcierac i herbatek robic!!!!!

JAK TO????
8 lat temu

CZY OLAFEK NAPRAWDE SIE MJUZ ODNALAZL I JEST Z MATKĄ????????????????

Aneta
8 lat temu

Jestem z panem ! Dziecko po 100 bardziej potrzebuje ojca niz matki a taka matka ktora twierdzi ze dziecku zostalo odebrane poczucie bezpieczenistwa z powodu tego ze jest z ojcem nie ma zielonego pojecia jak zadbac o dobro dziecka. Dziecko potrzebuje ojca , kokubent matki mu go nie zastapi ! najwyzszy czas aby zakonczyc dyskryminacje ojcow i ogolnospoleczne pozwolenie na wyssysania mezczyzn z funduszy i ze wszystkiego co mozliwe przez toksyczne pijawki ktore potrafily jedynie wydac na swiat. Domagamy sie rownouprawnienia kobiet i mezczyzn w prawach do opieki nad dzieckiem. W tym przypadku dziecko powinno zostac z ojcem a to matka placic alimenty. Widzialam publikowane przez nia apele i ckliwe wylewy , niestety traca falszem jak dla mnie.

agata
9 lat temu

Nie wiem dla czego nadal się sądzi ze to matka jest lepszym rodzicem niż ojciec mamy przykłady ze matka nie zawsze jest leprsza np. Matka Madzi. Wszyscy zawsze są po stronie matek bo to one je nosiły pod sercem Itp ale to nie powód żeby być dobrym rodzicem. Jeżeli by była to odwrotna sytuacja czyli pani Marta by porwała dziecko od złego ojca było by ok każdy by trzymał jej stronę jaka to ona jest wspaniala mama ze posunął się do takiego czynu, ale prawie nikt nie bierze pod uwagę sytuacji odwrotnej ze to matka może byc ta zła osoba. Po co było by ojcu dziecko którego nie kocha dodatkową kula u nogi no chyba jest inaczej skoro poddał się takiemu czynów i stoi na granicy prawa

1 8 9 10
248
0
Napisz co o tym sądziszx