Po ośmiu miesiącach od wypadku ruszył proces, w którym oskarżonym jest 19-latek. Prowadząc BMW w 20-letnią kobietę prowadzącą rower, powodując obrażenia skutkujące śmiercią.
19-latek choć prawo jazdy posiadał od 1,5 roku, został już trzykrotnie zatrzymany za przekroczenie prędkości. Trasę, którą tego dnia pokonywał znał bardzo dobrze. Jeździł nią 4-5 razy dziennie. Zdawał sobie sprawę, że jest tam ograniczenie prędkości do 50 km/h. Pomimo to pędził z prędkością większą niż 100 km/h. Pasażerem w BMW był 18-letni kolega, z którym pędzili do McDonald`s.
Przy tak krótkim stażu jako kierowca BMW było jego trzecim samochodem. Pierwszy kupił za równowartość tysiąca złotych, ale zatarł się w nim silnik. Przez chwilę użytkował inny samochód aż w końcu pożyczył pieniądze od babci i kupił BMW.
W zeznaniach przyznał, że najpierw delikatnie zwolnił na widok jadącego z przeciwka radiowozu, a po chwili wjechał z impetem w rowerzystkę. „Zobaczyłem ją tuż przed przejściem dla pieszych. Była jakieś 15 metrów od niego”. „Zacząłem gwałtownie hamować i uderzyłem ją lewą stroną pojazdu, gdy ona zbliżała się już do wysepki rozdzielającej pasy ruchu. Siła uderzenia była tak duża, że spowodowała obrażenia skutkujące natychmiastową śmiercią. Młoda kobieta upadając została jeszcze uderzona przez samochód jadący z przeciwka.
Oskarżony przepraszał rodziców zmarłej dziewczyny.
Na co dzień dorabiał montując instalacje elektrycznych u znajomych. Miesięcznie zarabiał 1500 złotych. Postanowił dorobić sprzedając „kamyki” – tak potocznie mówił ze znajomymi na środki odurzające tj. chlorowodorek 4-CMC, 3-CMC. Jeden „kamyk” kosztował u niego 50 złotych. Okazało się, że dwoma klientami były osoby niepełnoletnie za co grozi większa kara.
Do tego tragicznego wypadku doszło wczesnym popołudniem na dawnej drodze krajowej nr 11 pomiędzy Jarocinem, a Cielczą.
Przypomnijmy. Do wypadku doszło, kiedy od strony Poznania jechał 19-latek w BMW wraz z 18-letnim pasażerem. W tym samym kierunku, ale wydzieloną ścieżką rowerową jechała 20-letnia rowerzystka. W tym miejscu ścieżka rowerowa kończy się. Trzeba zejść z roweru i przejść na drugą stronę jezdni. Zdaniem świadków rowerzystka zdążyła zeskoczyć z roweru, po czym dostała się na przejście dla pieszych.
Tu została potrącona przez BMW. Koło od roweru i fragment ramy zostały odrzucone na około 50 metrów.