Portal sportowefakty.wp.pl nie pozostawił suchej nitki na braku profesjonalizmu ze strony klubu BM Stali. Chodzi o pomeczową konferencję po zwycięskim meczu nad Anwilem Włocławek. „Jest alkohol, nie ma jedzenia” – to nowe hasło, które na długo pozostanie w pamięci kibiców i śmiało konkuruje z „wyliż mi buta”.
Tradycyjnie po meczu koszykarzy zorganizowano konferencję prasową. Portal wlc.pl rozpoczął nagranie na kilka chwil przed jej oficjalnym rozpoczęciem. Dzięki uwiecznionemu nagraniu wiemy, że w strefie VIP był tylko alkohol i nie było jedzenia. Takie bowiem słowa przedostały się przez ściankę do pomieszczenia z dziennikarzami i trenerem drużyny Anwil Włocławek. Sam trener wyraził zażenowanie pytając się czy ta hala jest taka mała, że nie ma innych pomieszczeń, w których można by w spokoju przeprowadzić konferencję prasową.
Jeszcze przed konferencją ktoś walił w drzwi. Sławne słowa padły w 1 minucie i 50. sekundzie.
Jak zauważa portal WP SportoweFakty: w minionym sezonie – w trakcie meczu we Włocławku – doszło nawet do starcia kibiców (w sektorze gości). Teraz na szczęście żadnej bójki nie było, ale sceny podczas trwania konferencji prasowej też były godne pożałowania. Z powodu zagrożenia bójką pomiędzy kibicami ściągnięto specjalne oddziały policji z Poznania.
Powstaje pytanie czy warto dawać grube pieniądze na taką „promocję” Ostrowa Wielkopolskiego z pieniędzy wszystkich podatników. W końcu główny sponsor klubu uważa, że daje tyle pieniędzy na klub, że jego żona uważa, że to i tak za dużo. Kibice nie dowiedzieli się jaka to była kwota, bowiem Paweł Matuszewski nie zdradził tego w wywiadzie.
Prezes BM Stali Bartosz Karasiński przeprosił w mediach społecznościowych za zaistniałą sytuację:
„Biję się w pierś. Nie powinno to tak wyglądać. Pierwszy i ostatni raz. W imieniu własnym oraz klubu przepraszam, w szczególności trenera Frasunkiewicza oraz klub Anwil Włocławek” – napisał na Twitterze.
Niesmak jednak pozostał. I to duży. Nawet jeden z prezesów innego klubu wysłał nam wiadomość na temat tego zajścia. Nie mógł uwierzyć, że nie uszanowano pracy dziennikarzy. Nazwał te sceny „żenującymi”. Trudno się nie zgodzić. – skwitował portal WP Sportowe Fakty.