Sprawdzili nowego zarządcę schroniska. Liczby nie kłamią?

Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt od kilku lat monitoruje sposób dbania o zwierzęta, zwłaszcza te trafiające do Międzygminnego Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Wysocku Wielkim. Postanowili sprawdzić i porównać wielkość zarobków zarządcy z kwotami pieniędzy wydawanymi na dobro zwierząt.

 

Jak wiecie, od 1 stycznia 2023 r., po zmianie wykonawcy, wróciliśmy z pomocą do ostrowskiego schroniska. Współpracuje nam się bardzo dobrze, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie powiedzieli: sprawdzam.

Na podstawie uzyskanej informacji publicznej (w tym roku nie było z tym problemu!) porównaliśmy wydatkowanie środków w I kwartale 2022 r. (kiedy schroniskiem kierowała A. Nowicka) oraz I kwartale 2023 r. Mamy kilka ciekawych spostrzeżeń.

Na początek warto przypomnieć, że cena oferty na prowadzenie schroniska w 2022 r. wynosiła 630.000 złotych i taka była wartość umowy (później zwiększona o kolejne 15.000), wartość umowy na 2023 r. to równe 600.000 złotych. Tak więc za I kwartał 2022 r. poprzedni wykonawca na prowadzenie schroniska otrzymał kwotę 157.500 złotych, natomiast obecny wykonawca za I kwartał 2023 r. – 150.000 złotych.

Zgodnie z obowiązującą umową (zarówno w roku 2022, jak i 2023), wykonawca zobowiązany był wydać na schronisko nie mniej niż 80% wynagrodzenia. Przyjrzyjmy się sposobowi wydawania pieniędzy na schronisko.

Jeśli chodzi o pracowników (m. in. koszty wynagrodzenia, składek, szkoleń, badań wstępnych), samochód (m.in. paliwo, drobne naprawy), utrzymanie schroniska (m.in. media, wywóz odpadów, środki czystości, zakup wyposażenia) – nie ma dużych różnic.

Natomiast bardzo duże różnice widać w dwóch punktach – 1) wydatki na zwierzęta (leczenie, diagnozowanie, żywienie, zabiegi, w tym kastracje itd) oraz 2) „zarobek” wykonawcy.

Rok 2022:

W I kwartale 2022 r. firma Ag-Bud sc Agnieszka i Laura Nowickie, wydała na schronisko 82, 1%, czyli zarobek spółki wynosił 28.152,30 złotych, natomiast kwota wydana na zwierzęta to 27.904,28 złotych. Czyli mniej więcej taką samą kwotę, jaką wykonawca wydał na zwierzęta, wziął również dla siebie.

Rok 2023:

Tu sprawa wygląda inaczej – w I kwartale, obecny wykonawca wydał na schronisko 93%, czyli jego zarobek wynosił 10.519,19 złotych, natomiast na zwierzęta wydał ponad 4 razy więcej (!!!), czyli 42.253,43 złotych. Już choćby w tym zestawieniu widać różnicę w podejściu do prowadzenia schroniska. Które nam się bardziej podoba? Wiadomo.

Oczywiście wykonawca pracuje również po to, żeby zarobić i te 20% z umowy mu się należy. Kiedy jednak jest potrzeba większego wydatkowania środków na zwierzęta, obecny wykonawca nie waha się wydać więcej, a co za tym idzie – zarobić mniej. I my taką postawę doceniamy, dlatego pomagamy dalej.

I kwartale to była jazda bez trzymanki (przypomnijmy, że obecny wykonawca przejął po poprzednim ok. 60% niewykastrowanych zwierząt, a wiele z nich wymagało natychmiastowej diagnozy i leczeniu), dlatego pomogliśmy zarówno w leczeniu, jak i w części w kastracjach zwierząt przejętych po poprzedniku. Wspólnie udało się „wyprostować” sytuację i dostosować do nowego (bardziej restrykcyjnego) rozporządzenia. Teraz skupiamy się przede wszystkim na poważniejszych zabiegach, diagnozowaniu oraz specjalistycznym żywieniu zwierząt starszych i chorych.

A przede wszystkim wspaniale się patrzy na zadbane zwierzęta w schronisku .

Wykres 1 – porównanie wydatków (kwotowe)

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

43 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Szympantera
11 miesięcy temu

Ja to mam tylko jedno pytanie… Kto stoi za gospodarowaniem środkami finansowymi w schronisku? Jeżeli lekarzem weterynarii jest lekarz, do którego trzeba dojechać 30 km, bo tak jest podpisana umowa przez gminę to czy nie kłóci się to z realnymi brakami finansowymi już i tak poobcinanymi w przetargu? Dla własnej idei narażać zwierzęta? Kto do tego doprowadził i naciskał, by weterynarzem schroniskowym nie był jakiś z Ostrowa?Ja rozumiem jakieś skomplikowane operacje czy coś, ale czy wy jeździcie z każdym nowoprzyjętym zwierzęciem do Pleszewa? Czy jak to wygląda na dziś? Jakby u nas nie było żadnego weterynarza… I korzystając z okazji chcę zapytać wprost tu, bo na fb mnie zablokujecie 😉 czy to prawda, że umarł kot otruty na działkach, bo nie zawieźliście go do weterynarza w dzień przyjęcia do schroniska tylko zamknęliście do klatki a rano już nie żył? takie chodzą słuchy po Ostrowie więc może warto to wyjaśnić ludziom żeby rozwiać niepotrzebne domysły

Marta
odpowiada  Szympantera
11 miesięcy temu

Przecież nikt tam nie bada nowoprzyjętych. Byłam zainteresowana adopcją kota Felka, ani nie zaszczepiony, ani nie wykastrowany, ani nie przetestowany na podstawowe kocie choroby.

Marta
11 miesięcy temu

My też potrafimy powiedzieć „sprawdzam”

43
0
Napisz co o tym sądziszx