Dziś termometry w cieniu pokazywały 30 stopni Celsjusza. Nie trudno sobie wyobrazić jak ciężko się oddycha z założoną maseczką, zwłaszcza przez osoby w dojrzały wieku. Taka inhalacja dwutlenku węgla najprawdopodobniej doprowadziła do omdlenia kobiety przy ulicy Konopnickiej w Ostrowie Wielkopolskim.
Poszkodowana na noszach trafiła pod opiekę medyków.
Uaaahahahaha! Powtarza się w zawodówkach w kółko matołom. Widać masz złe doświdczenia.
Schizofrenia to jednak coś innego, Gdy już się zaszczepisz, poproś o zaktualizowanego czipa w szczepionce, bo twoja wikipedia wprowadza cię w błąd, jaskiniowcu.
A bytować sobie mogę gdzie chce, ile chce. W przeciwieństwie do buraka jak ty, mi maseczka nie ogranicza wolności. Robie co chce, gdzie chce i co mi zrobisz, młotku?
Więcej pisu jeszcze trzeba
Zbyt dużo twojego bytowania na tym forum i w tym jednym temacie, powtarzanie w kółko tego samego też ma swoją definicję. To jest schizofrenia. Tak że „znaffco” skończ i znikaj bo zaczynasz być żałosny.
Ostrów to jednak niestety ciemnogród. Medycyna zła. Nauka zła. Postęp zły. Naukowiec podejrzany. Bycie troskliwym o kogoś i założenie maseczki, żeby starsi ludzie przynajmniej poczuli się odrobinę pewniej, jest zniewoleniem. W szczepionkach jest niewiadomo co, ale w wędlinach jest sama dobroć. Astra Zeneca powoduje zakrzepicę, ale tabletki zjemy chętnie garściami i nawet nie przeczytamy ulotki. Nie wiem co jest w Pfizerze, ale bigos na weselu to ja poproszę na bogato. Książka? Co to jest książka? Czy chodzi o Face-„BOOK”? Respirator zabija, ale obrana cebula umieszczona w kącie domu uzdrawia. W szczepionce są chipy, ale w moim telefonie, z którego wrzucam fotografie moich dzieci do internetu nie ma wcale chipa i GPSu.
Kończąc: abstrachując od umyślnego czepiania się szczegôłów posta, debilnych komentarzy przypadkowych antymaseczkowców oraz tematu jak organizm ludzki absorbuje azot w danym środowisku, myślę że spokojnie można wyśmiać wyjęte z tyłka domysły, że ktoś, kto nie ma bardzo wąskiej kategorii choroby nie może zemdleć od maseczki. Oraz możemy śmiało obalić kit internetowego „wolnomyśliciela”, że to co wydycha w maseczkę jest dla niego w jakikolwiek sposób trujące. Chyba że znowu nie umył zębów.
A że się trudniej oddycha? Może lepiej najpierw popatrzcie na to czym palicie w piecach, czym jeździcie, jak o siebie dbacie, bo jeśli komuś się ciężej oddycha w maseczce, to znaczy że jest w grupie szczególnego ryzyka zjazdu na Covid i na 100% będzie mu się gorzej oddychało z respiratorem głęboko w gardle, niż w kawałku szmatki na nosie. Oddychanie pełną piersią? W Ostrowie?? Nie zawijajmy gówna w sreberko.
Do ILILIL:
Tak z grubsza…
Nieprawda, że nurkowie mają w mieszance tlenowej tylko tlen.
Najczęściej jest to zwykłe sprężone powietrze. Czasami jest to Nitrox, czyli specjalna mieszanka do wydłużenia bezpieczeństwa nurkowania (z 21% do 32 a nawet 34% zawartości tlenu) i właśnie związana z tym, że na głębokości ciało absorbuje zbyt dużą ilość azotu, co może powodować nawet śmierć. Co więcej nurkowanie na zwykłym powietrzu też wymaga ostrożności i wiedzy związanej właśnie z nadmierną ilością azotu w organiźmie, który ma tendencje do odkładania się w niektórych miejscach organizmu (np nadgarstki, kolana itp). Związane jest to wszystko z ciśnieniem. Organizm ma problem z uwalnianiem nadmiernych ilości, co może kończyć się pobytem w komorze hiperbarycznej, lub czymś gorszym.
Człowiek staje się „butelką wody gazowanej otwartą zbyt szybko”.
Tak więc nurkowanie na 100% tlenie (lub blisko 100%) jest wręcz śmiertelnie toksyczne.
Nie ma za co.
Ale o czym my tu…? O babci, której słońce przygrzało? Głupim pseudodziennikarstwie? Czy o nurkowaniu?
Obejrzenie filmiku na korwinowym kanale youtube się nie liczy, Łachu 😂 naukowo udowodnione jest to, że kto siedzi za długo w necie jest pier***nięty. Tak – metodę usta wciąż się stosuje. Z uwagi na pandemię tymczasowo wprowadzono rok temu pewne zmiany, ale jest to nadal zalecana i stosowana metoda. Zwlasza u dzieci nie wprowadzono żadnych nowych wytycznych w związku z COVID-19. Dodatkowo w pewnych sytuacjach nie masz możliwości uciskać klatki piersiowej (jak pisałem wcześniej m.in. w pewnych szczególnych sytuacjach ratownictwa wodnego). No ale na kursie spawacza-oblatywacza, czy tynkarza/rzeźbiarza tego nie uczą na rozszerzonym BHP. Naukowo więc się jebnij ze swoim „udowodnionone”, Jeszcze komuś krzywdę zrobisz.
Skoro już pozamiataliśmy jednego płaskoziemcę z drugim, warto podkreślić, że noszenie maseczki nie ma najprawdopodobniej w tym przypadku żadnego znaczenia.
PS „Nie pozdrawiam” – leżę ze śmiechu – …kiedy Facebook wjedzie za mocno…
Koleś, bzdury klepiesz. Jestem akurat po kursach z ratownictwa bo wiąże się to z moją pracą. Kilka lat temu odeszło się już od usta – usta. Naukowo jest udowodnione że w płucach pozostaje wystarczająca ilość tlenu. A łachem kmiotku jesteś Ty – i to umysłowym. Nie pozdrawiam.
do Szczepmy się:
prawda, że organizm MOŻE przyswajać azot we krwi, ale dotyczy to głównie nurków głębinowych, a w życiu codziennym ów zjawisko jest pomijalne (gdyż ilość azotu w krwii jest w przybliżeniu stała i zależna od ciśnienia atmosferycznego), a zmiany ciśnienia nie są tak duże i gwałtowne co przy nurkowaniu głębinowym. Można przyjąć swobodnie że organizm nie przyswaja azotu, choć w krwi ma pewną jego ilość związaną, ale w stanie nasycenia – więcej już nie przyjmie.
Jeszcze wcześniej napisał Pan, że organizm przyswaja 5% każdego składnika powietrza. Czyli argonu też? To ciekawe dlaczego nurkowie głębinowi mają w mieszance oddechowej tylko tlen i argon.
Do anonimowego łacha poniżej, który wiedzę o świecie czerpie z filmików na YT i FB:
To proszę bardzo, zrób sobie masaż serca na wodzie podczas holowania tonącego do łodzi, lub na ląd. Powo-dzenia, mistrzu forumowych „udowodnioności”.
Tylko uzbrojony w wiedzę z neta lepiej nie zabieraj się za pierwszą pomoc, bo ktoś może tego nie przeżyć.
