Niejasny przetarg na schronisko?

W zeszłym tygodniu rozstrzygnięto przetarg na zarządzanie schroniskiem dla bezdomnych zwierząt w Ostrowie. Wygrała go pani Agnieszka Nowicka.
W przetargu oprócz pani Agnieszki udział wzięła jeszcze tylko jedna osoba – pani Anna Schleiss,  która schroniskiem zajmowala się kilka lat temu.

            Gra była warta świeczki, bo przetarg nie obejmuje zarządzania schroniskiem, jak dotychczas, przez rok, ale przez 3 lata.

– Agnieszka Sobala, Urząd Miejski w Ostrowie Wlkp.

Kandydatów było tak niewielu, ponieważ do wymagań związanych z prowadzeniem schroniska dodano w tym roku nowe – zarządca musi legitymować się pełnieniem takiej funkcji już w przeszłości. To bardzo zaważyło krąg kandydatów- w Ostrowie są 3 takie osoby. W praktyce więc cały przetarg był adresowany do tych osób.

Urzędnicy mówią, że to obostrzenie miało sprawić, że zwierzętami opiekować się będzie osoba kompetentna.

Trudno jednak uznać słuszność tego argumentu. Przecież zwłaszcza za poprzedniego zarządcy mówiło się o licznych zaniedbaniach i skandalicznych warunkach, w jakich mieszkają zwierzęta.

 Z drugiej strony, obie startujące w przetargu panie, gdy zaczynały pełnić taką funkcje, również nie miały doświadczenia, a jednak zebrały liczne pochwały.

            Należy podkreślić, że jedynym kryterium wyboru osoby prowadzącej schronisko była cena. Inaczej twierdzą jednak internauci, którzy zorganizowali akcję poparcia pani Agnieszki. Utworzone na Facebooku wydarzenie namawia do wysyłania do urzędu listów wspierających tę kandydaturę, ponieważ oprócz ceny w przetargu liczy się też ocena społeczna. Twórca wydarzenia zapewnia w postach, że te opinie będą miały wpływ na wynik przetargu.

            Oferta pani Anny Schleiss była tańsza od tej, która wygrała. Nie spełniła jednak drobnego warunku formalnego.

– Krzysztof Harych, Urząd Miejski w Ostrowie Wlkp.

            Pani Anna Schleiss w rozmowie z Ostrów24.tv powiedziała, że nie rozumie, skąd zamieszanie z dokumentami. Nie było jasne, że musi na nich figurować inna data, ani po co właściwie te dokumenty – przecież fakt, że lekarz weterynarii posiada potrzebny sprzęt, jest oczywisty.
Dodatkowo pismo o tym, że powinna dostarczyć brakujące dokumenty dostała w czwartek późnym popołudniem. Ostateczny termin dostarczenia papierów mijał w piątek.

CZYTAJ  Rozjechano tu 10-latkę. Teraz powstanie ścieżka rowerowa
POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz co o tym sądziszx