Miał opiłek w oku. Odmówili mu pomocy

To miała być zwykła domowa praca. Pan Tomasz, ojciec dwójki dzieci, chciał tylko dorobić im podest do wchodzenia do basenu. W ruch poszła szlifierka kątowa – niestety bez okularów ochronnych. Jeden niefortunny moment sprawił, że metalowy opiłek utkwił w jego oku. Od tego czasu zaczęła się prawdziwa gehenna – nie z powodu samego urazu, ale… z powodu braku pomocy w kaliskim szpitalu!

Noc bólu zamiast pomocy

O godzinie 21:00 pan Tomasz z powiatu kaliskiego zgłosił się na Szpitalny Oddział Ratunkowy w szpitalu w Kaliszu z ciałem obcym w oku. Skierowano go na tamtejszy oddział okulistyczny. Tam pielęgniarka potwierdziła diagnozę, podała środek znieczulający, ale bezradnie rozłożyła ręce – okulisty nie było na dyżurze. Poleciła, by pacjent… wrócił rano.

Nieprzespana noc z bólem, światłowstrętem i łzawieniem minęła w męczarniach.

„To nie wyciągarnia opiłków!”

Rankiem Tomasz pojawił się ponownie na oddziale. Czekał dwie godziny, aż przyjdzie lekarka. Gdy wreszcie się pojawiła, usłyszał szokujące słowa:

„Ja panu tego nie wyjmę, bo to jest oddział okulistyczny, a nie wyciągarnia opiłków!” – miała stwierdzić lekarka.

Zamiast pomocy, pacjent został po raz drugi odprawiony z kwitkiem. Z bolącym, wrażliwym na światło okiem, wyjście ze szpitala stało się dla niego istną torturą.

Uratowała go prywatna przychodnia

Dopiero w przychodni okulistycznej znalazł ratunek. Lekarka usunęła ciało obce w ciągu… 10 minut. Ulga była natychmiastowa, choć przez kilka dni musiał jeszcze zmagać się ze stanem zapalnym.

Szpital: wszystko zgodnie z procedurami

Historia Tomasza została zgłoszona rzecznikowi prasowemu szpitala. Sprawę rozpatrzyła komisja ds. skarg i wniosków. Odpowiedź dyrekcji? Zaskakująca:

„Świadczenia tego rodzaju realizowane są w trybie ambulatoryjnym przez poradnie okulistyczne. Decyzja o niewykonaniu procedury usunięcia ciała obcego w warunkach oddziału szpitalnego nie narusza praw pacjenta” – poinformował p.o. zastępcy dyrektora ds. lecznictwa, dr n. med. Artur Tarasiewicz.

Innymi słowy – pacjent, który szukał pomocy w szpitalu, powinien był… sam udać się do poradni okulistycznej.

CZYTAJ  Dwie osoby trafiły do szpitala po zderzeniu auta z ciągnikiem

Ku przestrodze

Ta historia jest dramatycznym przykładem, jak w polskim systemie zdrowia pacjent zostaje sam ze swoim problemem. Opiłek w oku to sytuacja nagła, bolesna i potencjalnie groźna dla wzroku. Tymczasem Tomasz zamiast szybkiej pomocy, usłyszał, że kaliski szpital „nie jest od wyciągania opiłków”.

Jeśli więc Wam lub Waszym bliskim zdarzy się podobna sytuacja – nie traćcie czasu na SOR. Od razu kierujcie się do poradni okulistycznych, gdzie zgodnie z przepisami powinni przyjąć Was poza kolejnością.

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
55 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Gfdghh
1 miesiąc temu

Parę lat temu w Kaliszu wyciągali ciało obce nawet miałem szyta rogówkę . Po covid im się niechęć .

Niewierzący
1 miesiąc temu

Masz dyżur, jesteś na stanowisku , nie ma cię -nie masz płacone , później płacz i lament jak jakiś sfrustrowany pacjent za pomocą noża naprawia ten chory system

Aneta
1 miesiąc temu

Moje doświadczenia z NFZ w ostatnich kilku latach pokazują, że to nie brak pieniędzy tylko zle zarzadzanie oraz braki kadrowe. Jest jeszcze jeden ważny aspekt długich kolejek i za to odpowiada całe społeczeństwo. Kilka dni temu musiałam odwołać telefonicznie wizytę, rejestratorka dwa razy dziękowała, że zadzwoniłam, powiedziała że bardzo wielu pacjentów nie zawiadamia, że nie przyjedzie. W skali kraju pociąga to za sobą ogromne koszty.

#Razem2027
odpowiada  Aneta
1 miesiąc temu

Nie no, nie można mówić, że w polskiej służbie zdrowia nie brakuje pieniędzy. Brakuje co najmniej 20 miliardów złotych i to tylko po to, żeby utrzymać obecny stan, a co dopiero, żeby cokolwiek poprawić. Państwa Unii Europejskiej wydają na ochronę zdrowia średnio 10% PKB, a średnia kwota wydawana rocznie na osobę wynosi ponad 3 600 euro. Polska wydaje 6,4% PKB, co daje średnio 1 137 euro na osobę. To trzeci najniższy wynik w Unii. Ze wszystkich państw członkowskich jedynie Bułgaria i Rumunia wydają mniej niż Polska.
Obok luk w systemie, którymi nikt się nie zajmuje, brak pieniędzy to też realny problem i powiedziałbym, że największy, bo nie ważne, jaki będzie system, nawet najlepiej poskładana maszyna nie będzie działać bez paliwa.
A i braki kadrowe, o których wspomniałaś, wynikają bezpośrednio z braku pieniędzy. Jeśli NFZ nie jest w stanie odpowiednio zapłacić lekarzom i pielęgniarkom za ich pracę, to nic dziwnego, że przenoszą się do prywatnych gabinetów.
Żeby coś się zmieniło, ludzie muszą zrozumieć, że potrzebna jest realna, szeroka i skuteczna progresja podatkowa, która pomoże ściągnąć nadwyżkę z sektora prywatnego. Tak, deficyt budżetowy to nadwyżka sektora prywatnego. Banki, milionerzy czy wielkie korporacje żerują na was, bo państwo nie ściąga z nich dostatecznie dużo pieniędzy. Wy tracicie dostęp do podstawowych usług publicznych, bo państwo jest słabe wobec elit.

Ostatnio edytowany 1 miesiąc temu by #Razem2027
Aneta
odpowiada  #Razem2027
1 miesiąc temu

Uwierz mi na słowo, przeżyłam to, znam również relacje lekarzy który pracują w chorym systemie. W Niemczech 90 % operacji ginekologicznych przeprowadza się laparoskopowo, to oznacza że pacjentka nawet na drugi dzień, w porywach do trzech wychodzi do domu, krócej jest na L4.( W Polsce wielu lekarzy też chce tak operować, uczą się, jeżdżą na sympozja a pod koniec kursu taki lekarz mówi, to u mnie nie przejdzie, mój szef 70 lat będzie mnie blokowac. To jest również kwestia mentalna, starzy boją się, że stracą autorytet, że młodszy cię przescignie). Cięcie metoda tradycyjną, wycinają ci wszystko, bo tak łatwiej powiedział mi lekarz. W szpitalu leżysz tydzień, w tym czasie blokujesz łóżko, lekarze nie operują a kolejka się wydłuża. Za to od każdego dnia pobytu w szpitalu fundusz płaci za pacjenta, przelicznik jest prosty, gdybym poddała się propozycji lekarzy ze szpitala Wojewódzkiego, to dziś miałabym wszystko wycięte, pionowa blizne powyżej pępka i zwolnienie do kilku miesięcy, o aspektach psychicznych nie wspomnę. W prywatnym szpitalu laparoskopia, doba w szpitalu, na L4 1 miesiąc.

ostrowiak
1 miesiąc temu

Miałem to samo w Ostrowie, brak udzielnia informacji nawet na temat Kalisza, musiałem jechać do Wrocławia na dyżur

Nożownik
1 miesiąc temu

człowieka mają za śmiecia. Zaś się dziwią że ludzie nie wytrzymują nerwowo i robią głupie rzeczy

MARCIN
1 miesiąc temu

Pełna zgoda. Miałem opiłek w oku. Na Lotniczej w Ostrowie jedź Pan do Kalisza na Rogatkę. 15 minut na Rogatkę w Kaliszu i o temacie. Wszystko na NFZ. Mega przychodnia i mega obsługa.

romus
odpowiada  MARCIN
1 miesiąc temu

miałem identyczna sytuacje pojechałem na lotniczą przed 8 rano a pani ze ma juz na dzis 3 osoby i mi nie pomoże mam jechac do Kalisza a jak chce to mam przyjśc po 14 to może wtedy coś zrobi,to jest kpina od 8 do 14,trzech pacjentów gdzie taki zabieg trwa 10 minut

hahaha
odpowiada  MARCIN
1 miesiąc temu

Niesamowita historia. W 15 minut z Lotniczej na Rogatkę ;D Chyba cię trebuszem wystrzelili ;D

jkp
1 miesiąc temu

Następnym razem proszę się udać do… Dino, Lidla lub fryzjera. Biała mafia zawsze ma wytłumaczenie!

Ostatnio edytowany 1 miesiąc temu by jkp
Grzegorz
1 miesiąc temu

W nocy raczej poradnia okulistyczna jest zamknięta a dyżur oddział stacjonarny musi mieć zagwarantowany całodobowo. Tłumaczenie pokrętne. Może trzeba zrobić kontrolę dyżuru obowiązkowego okulisty lub nałożyć karę? To nie pierwszy przypadek braku pomocy.

M.
1 miesiąc temu

To nie wyciągarnia opiłków 😲 to miał do rzeźnika iść?

Mieszkaniec Ostrów
1 miesiąc temu

Miałem do czynienia z okulistyką z lotniczej wysłali mnie do Kalisza bo tam jest dyżur ( był dzień) Lekarka miała dyżur ale jest w domu w Krotoszynie brak lekarza ale kasę bierze.Pielegniarka wysłała mnie do ordynatora-przyjmowal prywatnie,ale bez kosztów.

55
0
Napisz co o tym sądziszx