Ukradł suczkę z kaliskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Mimo apeli i nagłośnienia sprawy w mediach nie oddał jej dobrowolnie. Dzięki zaangażowaniu kaliskich animalsów i wolontariuszy schroniska udało się po dwóch tygodniach odzyskać Finkę. Piesek był mocno wystraszony, a animalsi podejrzewają, że mógł paść ofiarą zoofila.
Przypomnijmy, 17 stycznia kaliskie Schronisko dla bezdomnych zwierząt na swoim profilu na facebooku poinformowało o kradzieży suczki Finki. Piesek był przeznaczony do adopcji, czekali na niego nowi właściciele. Nagrany na monitoringu mężczyzn`a wszedł na teren schroniska, wyjął zwierzę z boksu i szybko się oddalił. Niestety żaden z obecnych pracowników placówki niczego nie zauważył.
Gdy zorientowano się, że brakuje jednego psa, przejrzano monitoring. Schronisko nagłośniło sprawę i zaapelowało do złodzieja o pilne oddanie psa, inaczej sprawa trafi na policję. Mężczyzna w schronisku się jednak nie pojawił i sprawą zajęły się służby. Tematu „nie odpuścili” działacze na rzecz zwierząt.
W poniedziałek, 31 stycznia Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals otrzymało anonimową informację, gdzie pies może przebywać. Dodatkowo pojawiła się informacja, że mężczyzna, który ukradł Finkę, może być także zoofilem…
Pamiętając, że Finka jest wycofana, poprosiliśmy o pomoc wolontariuszy ze schroniska, którzy ją znają. I w tym miejscu serdecznie dziękujemy za tak szybki odzew i pojawienie się na miejscu. Informacje, faktycznie potwierdziły się i udało się odzyskać Finkę. Wezwany na miejsce patrol policji, zatrzymał mężczyznę, aby postawić mu zarzuty – przyznał się do kradzieży – opisuje kaliskie Help Animals.
Finka została zebrana przez Stowarzyszenie do Kaliskiego Centrum Weterynaryjnego Canisia celem przebadania czy nie padła ofiarą aktów zoofilii.
Wyniki nie są jednoznaczne, w związku z tym będzie złożone zawiadomienie. Finka już bezpieczna i wierzymy, że czeka już tylko wspaniałe życie – informują animalsi.
Suczka musiała dostać leki uspokajające. Psiak, za zgodą weterynarza trafia do nowego domu. A schronisko ostrożnie podchodzi do hipotezy o zoofilii.
Na ten moment policja prowadzi postępowanie w sprawie kradzieży. Wszystkie inne stwierdzenia pozostają jedynie w sferze domysłów i nie są poparte żadnymi dowodami – komentuje Schronisko.
Okazało się również, że mężczyzna był … pracownikiem Schroniska. Przez pewien czas był zatrudniony w placówce w ramach programu dla bezrobotnych prowadzonego przez Powiatowy Urząd Pracy w Kaliszu. Wiadomo, że wykazywał zainteresowanie Finką i chciał ją adoptować, ale suczka była już zarezerwowana przez inną osobę.
Finka w kaliskim schronisku przebywała od sierpnia minionego roku. Została znaleziona, gdy błąkała się po ulicy. Nikt się po nią nie zgłaszał.