We wtorek zapadł wyrok uznający winę ratownika medycznego, który na ulicy Staroprzygodzkiej w Ostrowie Wielkopolskim nieumyślnie spowodował wypadek drogowy. W efekcie zginął znany ostrowianin Roman Cegielny, który podejmował manewr skrętu w lewo.
Kierowca karetki jechał w terenie zabudowanym prędkościami wynoszącymi ponad 120 kilometrów na godzinę do pilnego zgłoszenia medycznego. Na skrzyżowaniu z ulicą Dekarską wyprzedzał opla, który zaczął skręcać w lewo.
Ostrowski sędzia Marek Urbaniak podkreślił, że zmarły nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany na skrzyżowaniu. Z drugiej strony kierowca karetki mógł pomyśleć, że samochód zwalnia by ustąpić przejazdu karetce jadącej bez sygnałów dźwiękowych.
Sygnał został włączony ułamek sekundy przed zderzeniem.
Ratownik medyczny usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Sędzia Urbaniak nie przychylił się do wniosków zakazujących wykonywania zawodu ratownika czy kierowania pojazdami mechanicznymi. Na rzecz córek zmarłego ma zapłacić po 5 tysięcy złotych.
Konkluzją sądu było, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale nieumyślnie spowodował wypadek że skutkiem śmiertelnym.
Biegły powołał się na wyrok Sądu Najwyższego, ale ostrowski sędzia nie zgodził się, że kierowca skręcający w lewo nie ma obowiązku sprawdzania w lusterku czy ktoś go nie wyprzedza. Marek Urbaniak uważa, że kierujący skręcający powinien obejrzeć się czy nie ma przeszkód uniemożliwiających mu wykonanie skrętu w lewo.
Wyrok jest nieprawomocny.