Wczesnym popołudniem doszło do potrącenia 12-letniego dziecka jadącego hulajnogą. Kierowca Toyoty jechał ulicą M. Skłodowskiej-Curie. Nagle przed maskę wjechało dziecko.
Wezwana na miejsce karetka zabrała poszkodowanego do szpitala. Tam nie stwierdzono obrażeń zagrażających życiu dziecka. Policjanci w obecności rodzica pouczyli sprawcę kolizji o obowiązujących przepisach ruchu drogowego. Kierowca samochodu będzie mógł prywatnie domagać się naprawy uszkodzonej maski.
Jak już o życie własnych dzieci wam nie chodzi to chociaż o tym plusie nieszczęsnym pomyślcie…..
Bachor, gówniarz i inne obraźliwe słowa padają, nie tylko pod tym artykułem. Strona zeszła na psy. Ujadają tutaj kundle.
Dzieciak powinien się nauczyć że hulajnogą śmiga się po chodniku, a nie po ulicy gdzie pełno samochodów
Bachory to wy wszyscy jesteście. Jak by Ci tak syna potracili to co byś zrobił. Dzieci nie masz to nie pierdol głupot kmiocie!!!
Gdzie rodzice ? Wypuszczą bahora wyjedzie komuś pod maskę a potem wielkie pretensje do kierowcy
Może się teraz gówniarz nauczy że ulica to nie plac zabaw.
Pełno tego na ulicach.
Najpierw to policjanci niech pouczą rodzica że może beknąć za brak nadzoru nad osobą małoletnią. Dobrze że dziecku nic poważnego się nie stało. To jest mało ruchliwa ulica to dzieciak może śmigał rutynowo.
Bachory do szkoły!
Rodzice na medal
