Oświadczenie Bartosza Karasińskiego byłego prezesa koszykarskiej Stalówki

Oświadczenie Bartosza Karasińskiego, byłego prezesa koszykarskiej Stalówki po zawirowaniach w działalności klubu. 

„Szanowni kibice Stalówki. Drodzy Ostrowianie.

O koszykówce w wykonaniu żółto-niebieskiej Stalówki mógłbym pisać i mówić bez końca. Związany z nią jestem od lat młodzieńczych. Aktualna sytuacja wymaga wyjaśnień i to konkretnych, nie ogólników oraz pustych słów oraz informacji.

 

Nie pełnię żadnej funkcji w strukturach obu spółek. Z klubem Stal S.A. współpracę zakończyłem 2 maja. Rezygnację z funkcji prezesa w BM Slam Stal S.A. złożyłem w piątek, 9 maja.

 

Dziś zabieram głos jako były już prezes, ale przede wszystkim Ostrowianin, który nie mógł już dalej uczestniczyć w tym wszystkim i przyglądać się temu, co się dzieje w klubie i z klubem oraz w jakiej kondycji znajduje się Stal.

 

Koszykówka w Ostrowie Wielkopolskim to 80 lat historii i tradycji. To kilka pokoleń. Stalówka nie powstała w 2015 roku. Oczywiście lata 2017-2023 to czas największych sukcesów, które nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie sponsorów, kibiców oraz władz Miasta Ostrowa Wielkopolskiego. Lata 2015-2021 to oczywiście także czas wsparcia finansowego ze strony właścicieli spółki BM Stal S.A.: Marcina Napierały i Pawła Matuszewskiego. W 2015 roku byłem wraz z Grzegorzem Glubiakiem, Marcinem Gebelem w gronie osób, które robiły wszystko, żeby po sportowym awansie w Łańcucie, gra Stali w sezonie 2015/2016, była możliwa. O wydarzeniach z okresu czerwiec – wrzesień 2015 mógłbym napisać długi tekst – o negocjacjach z władzami PZKosz. i PLK, o rozmowach z zawodnikami, zatrudnieniu śp. Zorana Sretenovića, o odwołaniu z funkcji trenera Mikołaja Czaji i wielu innych kwestiach.

 

Byłem ogromnie szczęśliwy, że przez okres sześciu lat na stanowisku prezesa, udało mi się pozyskać do współpracy wielu sponsorów zarówno lokalnych, jak i regionalnych. To samo dotyczy rozpoczęcia współpracy ze Spółkami Skarbu Państwa: KGHM Polska Miedź S.A. i Grupą Orlen. To były wydarzenia historyczne, bowiem po raz pierwszy w historii sportu w Ostrowie Wielkopolskim, w jakimkolwiek klubie sportowym, możliwa była współpraca z państwowymi firmami.

 

Ogromne podziękowania za ten okres kieruję w stronę władz Miasta Ostrowa Wielkopolskiego. Prezydent Beata Klimek to wielki przyjaciel ostrowskiego sportu i osoba, na której wsparcie zawsze mogłem liczyć. Miasto Ostrów Wielkopolski jest głównym sponsorem klubu od wielu lat. Bez tego gra w koszykarskiej ekstraklasie i przynależność do krajowej czołówki nigdy nie byłaby możliwa. Nasza ostrowska współpraca na linii władze miasta – kluby sportowe, jest w wielu ośrodkach z różnych dyscyplin, stawiana za wzór.

 

Jestem też ogromnie dumny z tego, że udało nam się stworzyć rzecz wielką w postaci Akademii Koszykówki. Decyzja o jej utworzeniu zapadła w 2019 roku. Tutaj wielkie ukłony dla Kaspra Smektały, bo to właśnie głównie wspólnie z nim ciężko pracowaliśmy w pierwszych, najtrudniejszych trzech latach. Dzisiejszy kształt Akademii to efekt wielkiego wsparcia i wspólnego działania ze strony władz miasta, władz okolicznych miast i miejscowości, zaangażowania sponsorów i rodziców. To oczywiście owoce pracy trenerów, których udało się przekonać do działania w Akademii.

 

Niestety, przez cały ten okres, nie udało się stworzyć żadnych profesjonalnych struktur w klubie. Wielokrotnie rozmawiałem o tym ze współwłaścicielem BM Slam Stal S.A. i nieformalnym właścicielem Stal S.A., Pawłem Matuszewskim. Niestety, bez skutku. Przez szereg lat pod względem sportowym znajdowaliśmy się w ścisłej krajowej czołówce. Niestety, poziom organizacyjny był nieadekwatny nawet do występów w dużo niższych ligach sportowych. Jednakże dzięki wsparciu wielu osób, wielokrotnie bezinteresownym, które nie wyobrażają sobie Ostrowa Wielkopolskiego bez Stalówki, udało nam się działać na polu marketingowym i medialnym. O sobie nie będę wspominał, bowiem wielu z Was doskonale wie, że pracowałem w klubie na kilka etatów, od niedzieli do niedzieli, ale to nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Miałem świadomość na jak wielu płaszczyznach mamy luki i niedostatki, dlatego robiłem wszystko, żeby załatać,, te przysłowiowe dziury. Innej możliwości nie było. Wielokrotne rozmowy z właścicielem klubu nie przynosiły żadnych efektów.

CZYTAJ  Zamkną trasę kolejową. Będzie komunikacja zastępcza

Oczywiście, sam również popełniłem wiele błędów, których jestem świadomy. Ten największy latem 2019 roku, kiedy zdecydowałem się pełnić funkcję Prezesa w BM Slam Stal S.A. nie mając żadnego wpływu na decyzje finansowe. Te należały tylko i wyłącznie do Pawła Matuszewskiego, zarówno w BM Slam Stal S.A. od 2019 roku, jak i w sezonie 2024/2025 w ramach Stal S.A. Dziś za taką decyzję. przyjdzie mi zapłacić sporą cenę, ale miałem świadomość takiego funkcjonowania, z którym wielokrotnie się nie zgadzałem. Liczył się jednak klub i Stalówka. Zaufałem właścicielowi klubu, wiedząc doskonale o wielu nieprzyjemnych sytuacjach, które miały miejsce na przestrzeni ostatnich lat wobec byłych pracowników i współpracowników klubu. Wierzyłem głęboko, że przyjdzie dzień, w którym uda się przekształcić Stalówkę w klub z prawdziwego zdarzenia. To było jednak niemożliwe. Tak samo niewykonalne było spowodowanie, żeby Stal była klubem wiarygodnym i w pełni transparentnym.

Moja irytacja tym stanem rosła od dłuższego czasu. Nie było możliwości rozwoju, nie było możliwości stworzenia jakiegokolwiek planu, była tylko ciągła walka i tłumaczenie firmom oraz osobom współpracującym z klubem, w temacie ich należności.

Poważnym sygnałem ostrzegawczym były wydarzenia z kwietnia 2024, tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w play off. Wtedy sytuacja była ekstremalna. Tylko dzięki wsparciu jednego ze sponsorów udało się pozyskać dodatkowe środki finansowe, co pozwoliło rozliczyć dotację miejską. Podobnie było z zaległościami finansowymi dla zawodników, którzy występowali wówczas w zespole.

W lutym i marcu 2025 roku doszło do kolejnych wydarzeń, które były kluczowymi w podjęciu przeze mnie decyzji o zakończeniu pracy na rzecz Stalówki – udało się pozyskać kolejne, dodatkowe środki finansowe, które miały trafić do zawodników na rzecz spłaty zaległych wypłat za miesiąc styczeń i luty. Tak się jednak nie stało. Pieniądze trafiły zupełnie gdzie indziej. To był też moment, w którym przestałem się kontaktować w kwestiach finansowych z Kapitanem Damianem Kuligiem i pozostałymi zawodnikami drużyny. Nie chciałem już uczestniczyć w przekazywaniu informacji, które niewiele miały wspólnego z prawdą.

Zanim pożegnałem się z klubem, najważniejsze było wywalczenie sportowego utrzymania w ekstraklasie, co powiodło się tylko i wyłącznie dzięki wsparciu władz miasta, sponsorów (na moją prośbę po meczu w Wałbrzychu w siedzibie klubu odbyło się spotkanie i właśnie wtedy sponsorzy przekazali dodatkowe środki finansowe, które pozwoliły uregulować część zobowiązań oraz pozwoliły na zakontraktowanie nowych zawodników) oraz wielkiej i niesamowicie ciężkiej pracy trenera Andrzeja Urbana. Ciężko znaleźć drugiego tak zaangażowanego w utrzymanie klubu trenera, który ani na moment nie wykazał braku profesjonalizmu mimo, że zobowiązania spółki wobec niego były bardzo duże. W momencie, gdy ważyły się losy Stalówki, Paweł Matuszewski nie wykazywał zainteresowania klubem i drużyną. Mimo wielu prób, nie miałem z nim żadnego kontaktu. Żebyście mieli pełną jasność. W sezonie 2024/2025 klubem zarządzała spółka Stal S.A., w której prezesem jest Grzegorz Ardeli. Ja z kolei, na wielokrotne prośby Pana Matuszewskiego, pozostawałem w roli prezesa BM Slam Stal S.A., ale codzienne funkcjonowanie w nowej spółce nadal było takie samo. Το ja na co dzień zarządzałem operacyjnie klubem – prowadziłem rozmowy kontraktowe, sponsorskie, byłem jedynym przedstawicielem klubu w rozmowach z władzami miasta, organizowałem funkcjonowanie Akademii i wiele innych rzeczy niezbędnych do codziennego działania klubu.

CZYTAJ  Atak na policyjnym parkingu! Zdewastował auto policjantki (ZDJĘCIA)

Ponadto, w minionym sezonie nieformalny właściciel Paweł Matuszewski (według dokumentacji właścicielem Stal S.A. jest córka Oliwia Matuszewska) wielokrotnie informował zarówno mnie, jak i

Grzegorza Ardeli, o chęci zakończenia swojego udziału w klubie, znudzeniu i wypaleniu koszykówką, o nowych wyzwaniach życiowych, chcąc tym samym przekazać udziały w spółce nam obu, lub też innym osobom albo firmom, które będą w dalszym ciągu zarządzać klubem.

Nie było najmniejszych szans na wprowadzenie zmian, które doprowadziłyby do przejrzystości, uczciwości i transparentności. Dalsze funkcjonowanie klubu w obecnym systemie jest drogą donikąd. Wiedzą o tym doskonale sponsorzy, którzy przekazują do klubu swoje ciężko zarobione pieniądze. Wiedzą też o tym władze naszego miasta oraz wielu kibiców. Działanie w chaosie, przy braku transparentności jest niewykonalne.

Moje działania w ostatnim czasie zdeterminowane były i nadal są tylko i wyłącznie chęcią uratowania Stalówki w ekstraklasie oraz chęcią dalszego rozwoju wspaniałego projektu, którym jest Akademia Koszykówki Stal. Zarówno władze miasta, jak i sponsorzy oraz kibice muszą wiedzieć, jak wygląda funkcjonowanie klubu, jak duże problemy finansowe ma w tej chwili Stal S.A. Pod względem sportowym sezon 2024/2025 dobiegł do końca, ale pod względem finansowym trwać to jeszcze będzie przez kilka najbliższych miesięcy (większość zawodników ma kontrakty i płatności do 30 czerwca, jest mnóstwo innych zobowiązań). Co więcej, klub nadal nie wywiązał się ze zobowiązań wobec zawodników grających w Ostrowie Wielkopolskim w sezonie 2023/2024.

Dziękuję Wam wszystkim za każdy mecz, każdą pomoc, każde wsparcie. Dziękuję władzom miasta, sponsorom, rodzicom, trenerom i każdemu, kto wspierał ten klub nie dla siebie ale dla miasta, dla pasji i emocji oraz dla rozwoju dzieci i młodzieży.

Z poważaniem

Bartosz Karasiński”

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
Subskrybuj
Powiadom o
13 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Czas na wyprowadzkę!!!
42 minut temu

Można by też wspomnieć jak to sponsorzy pieniądze w walizkach przynosili, jak to się miło do rana bawiło w night clubach. Nie ma drugiego takiego miasta w którym koszykówka i żużel przyniosły tyle wstydu, ale zawsze to jakaś promocja miasta:) To miasto jest żenujące:) Wstyd się w kraju przyznać z jakiego miasta człowiek pochodzi.

13
0
Napisz co o tym sądziszx