Lekarzowi, który będzie w pracy pijany, może nic nie grozić. Zwłaszcza gdy nie udowodni mu się realnego narażenia pacjentów na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Taki morał płynie z umorzenia przez ostrowską prokuraturę sprawy lekarza z Przygodzic. Kilka miesięcy temu wydmuchał 0,64 promila.
+
Przypomnijmy, że w przychodni rodzinnej w Przygodzicach jeden z pacjentów zwrócił uwagę na podejrzane zachowanie lekarza. Wezwany na miejsce patrol policji potwierdził obecność alkoholu. Wówczas zamknięto gabinet i przekazano sprawę śledczym. Ci poprosili o opinię biegłego. Z jego opinii wynika, że nie doszło do złamania prawa, ponieważ wizyty u pijanego lekarza ograniczały się tylko do porad ambulatoryjnych.