Od wielu lat istniał cuchnący problem na terenie ostrowskiego szpitala. Nikt nie miał za bardzo determinacji by go rozwiązać. Mowa o palaczach tytoniu, którzy upodobali sobie główne wejście do budynku szpitala. Dodatkowo podstawiono im dwa śmietniki wyposażone w popielniczkę co by kusić uzależnionych od nikotyny. Skutek był taki, że osoby niepalące, nierzadko z dziećmi musiały przebijać się przez ścianę dymu wytworzonego przez papierosiarzy.
+
Dość emocjonująco o tym problemie wypowiedziała się matka jednego z dzieci na swoim profilu na Facebooku.
„DO wszystkich ŚMIERDZIELI PALĄCYCH przy głównym wejściu do szpitala – nad waszymi parującymi głowami jest izolatka dla dzieci, w której przez was śmierdzi całą dobę !!!!!!!
Proponuję wam tam spędzić kilka godzin to może zmądrzejecie!
POZA TYM NIE MUSICIE NAWET UMIEĆ CZYTAĆ BO ZNACZKI Z PRZEKREŚLONĄ FAJKĄ SĄ CZYTELNE DLA IDIOTÓW !!!!”
Przed wejściem do szpitala rzadko kiedy ktoś nie puszcza dymka. Gdy zwraca się im uwagę, można usłyszeć, że: „przecież stoją śmietniki z popielniczką, to można palić”, „a komu to przeszkadza? jest napisane, że zakaz dotyczy obiektów szpitala, a ja jestem na zewnątrz” i tym podobne nierzadko agresywne słowa.
Co mówi prawo? Od 15 listopada 2010 r. obowiązuje ustawa o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, wprowadzająca zakaz palenia na terenie zakładów opieki zdrowotnej, placówek edukacyjnych, w miejscach pracy, lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, środkach transportu publicznego, na przystankach komunikacji publicznej, w obiektach kultury i wypoczynku, w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci. Grozi za to mandat do 500 zł. Dzisiaj strażnicy miejscy pouczali palaczy o obowiązujących przepisach zakazujących palenia w tym miejscu.
Oznacza to, że teoretycznie można zapalić dopiero przed portiernią, czyli poza TERENEM szpitala. Nie chodzi jednak o bycie radykalnym. Dlatego też najpierw zostały odsunięte od wejścia dwa śmietniki, by nie kusić palaczy. Większość zorientowała się w nowej sytuacji i odchodziła 20 metrów od wejścia.