Nietypowy finał interwencji śmigłowca LPR blisko szpitala

Dziś rano, około półtora kilometra od ostrowskiego szpitala, w rejonie ulicy Grunwaldzkiej, lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Interwencja została podjęta po zgłoszeniu, które wpłynęło do służb przed godziną 8:30.

Dyspozytor medyczny zdecydował o zadysponowaniu śmigłowca, a dodatkowo na miejsce wysłano zastęp straży pożarnej w celu zabezpieczenia lądowiska oraz ewentualnej pomocy w transporcie pacjenta.

Jednak w momencie, gdy maszyna podchodziła do lądowania, osoba zgłaszająca ponownie skontaktowała się z numerem alarmowym i poinformowała, że pacjent dotrze do szpitala samodzielnie, bez pomocy służb. Informację tę potwierdziła również młoda kobieta obecna na miejscu, gdy załoga śmigłowca opuściła pokład.

W związku z tym strażacy zostali zawróceni, a śmigłowiec LPR po chwili wrócił do bazy w Michałkowie.

Apel służb: karetka i śmigłowiec to nie taksówka

Służby przypominają, że zarówno karetka pogotowia, jak i śmigłowiec ratunkowy powinny być wzywane wyłącznie w sytuacjach nagłego i poważnego zagrożenia zdrowia lub życia. Dojazd do szpitala w mniej pilnych przypadkach można zorganizować samodzielnie – prosząc o pomoc sąsiada, korzystając z komunikacji publicznej czy taksówki.

Nieuzasadnione wezwania angażują cenne zasoby ratownicze, które mogą być w tym czasie potrzebne do ratowania życia. Każda bezzasadna interwencja zwiększa ryzyko, że w przypadku realnego zagrożenia pomoc nie dotrze na czas.

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
CZYTAJ  Zderzenie Bolta z Ukraińcami (ZDJĘCIA)
Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maniek
29 minut temu

Kiedyś na środku pola miałem osobę ze złamaną nogą to wiadomo że sytuacja nietypowa i ciężko taką osobę przetransportować, zadzwoniłem na 112 to kazali taksówką dotrzeć do szpitala a tutaj helikopter wysyłają kilometr dalej…

Za co my podatki płacimy skoro w sytuacji zagrożenia zdrowia mamy docierać do szpitala taksówkami?

Pol
46 minut temu

Szybciej byloby kakby straz zawiozla na sor a delikwentowi wysoki mandat. Platnosc na miejscu

m35
1 godzina temu

Troszkę nie rozumiem sytuacji… Zgłaszający nie mówi do dyspozytora „Daj mi helikopter”, to dyspozytor lub ktoś dalej podejmuje decyzję na podstawie analizy zagrożenia i dostępności innych jednostek. Więc albo nie było dostępnej karetki, albo zgłaszający mylnie ocenili stan poszkodowanego. Helikopter stosuje się w sytuacjach bardzo pilnych, pytanie pozostaje co tam zostało zgłoszone, ale też pamiętajmy – my jako zgłaszający nie jesteśmy specjalistami, potrafimy dramatyzować na każdy mały uraz, rozumiem apel, ale uważam go trochę za bezzasadny, to dyspozytor powinien odpowiednio przeprowadzić wywiad i wyczuć sytuację. (oczywiście z całym szacunkiem do jego pracy)

Rambo
1 godzina temu

Za nieuzasadnione wezwania płacić duże kary i pokrywać koszty akcji służb i tyle w temacie. Od razu skończy sie wzywanie kartki do bolącego paluszka .

MM
1 godzina temu

1,5 kilometra i wysłali śmigłowiec? Dlaczego nie ambulans?

Zygmunt 3 waza
1 godzina temu

Po 8 rozumiem ktoś nie dotarł na zmianę w szpitalu i wszystko jasne

emer
1 godzina temu

ale bajzel,mam na myśli tzw.małą architektórę

Ola
1 godzina temu

Obciażyc takie osoby za paliwo i prace sluzb,to zmadrzeja.

Karol3414
1 godzina temu

Wszystko fajnie ale to nie osoba, która wzywa pomocy decyduje czy to karetka czy helikopter. Nie wiem jaki był powód, że dyspozytor wysłał śmigłowiec, może nie było akurat wolnej karetki a skoro wezwanie było nagłe to nie chciał zlekceważyć sytuacji (i dobrze). Pytanie co się stało, że nagle chory postanowił sam dotrzeć do szpitala. Przestraszył się lotu? Poprawiło mu się? Wydaje się więc, że wezwanie było nieuzasadnione. Mogło wynikać ze znanej zasady, lepiej wezwać karetkę bo wtedy wjedziesz bez kolejki. Pojedziesz na SOR sam, to będziesz czekać w kolejce na łaskę, a wiadomo że niektórzy tej łaski nie doczekali.

9
0
Napisz co o tym sądziszx