Właściciel firmy nie odpowie za poważny wypadek pracownika

Powracamy do tematu wypadku z udziałem pracownika narodowości gruzińskiej, który podczas prac modernizacyjnych przy sali wiejskiej w Bieganinie spadł z rusztowania. Doznał poważnego urazu kręgosłupa i porusza się na wózku inwalidzkim. Sąd drugiej instancji uniewinnił jednego z prezesów firmy wykonującej prace.

Przypomnijmy, że sąd rejonowy w Ostrowie Wlkp. uznał winę trzech mężczyzn – dwóch prezesów firmy oraz kierownika budowy. Jeden z prezesów postanowił się odwołać. Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał jego argumenty i uniewinnił go.

Wyrok I instancji zapadł jesienią 2021 roku, a dopiero teraz rozpatrzono apelację.

Przyjechał do Polski po lepsze życie… Gruzja, z której pochodzi Aleksandre to piękny kraj, ale bardzo biedny. Pensje są niskie, a bezrobocie ogromne. Wyjazd był jego szansą. Aleksander chciał nauczyć się polskiego i uczciwie pracować. Niestety, spotkał go tragiczny los. Pracując na dachu, spadł z wysokości 6 metrów. Nie miał żadnego zabezpieczenia. Został sparaliżowany od pasa w dół! Jego polski szef zostawił go samego sobie…

Przeczytaj dramatyczną historię człowieka, który chciał tylko uczciwie pracować, a którego spotkała straszliwa krzywda od innych Jedyna nadzieja w nas! Prosimy Was o pomoc, pokażmy mu, że są też Polacy o dobrych sercach! Że w naszym kraju może go spotkać też dobro, nie tylko zło…

Aleksandre Bukhuleishvili

„Mam na imię Aleksandre, mam 30 lat. Pochodzę z pięknego miasta w Gruzji – Tbilisi. Tam pracowałem w sklepie sportowym. Mama od dziecka wpajała mi etos pracy. Wychowała mnie na uczciwego, odpowiedzialnego człowieka. Mimo tego, że w Gruzji jest bardzo ciężko, starałem się nie narzekać na swój los, tylko zawsze zarażać innych dobrą energią i uśmiechem.

Gdy pojawiła się szansa, aby podjąć pracę w Polsce, zdecydowałem się ją przyjąć. Zrobiłem to nie tylko dla siebie, ale dla też mojej starszej mamy. To był jedyny sposób, żebym mógł ją wesprzeć finansowo. Starsi ludzie w Gruzji często nie żyją, lecz wegetują… Pensje są naprawdę głodowe.  Znalazłem pracę w firmie w Ostrowie Wielkopolskim. Pracowałem fizycznie, na dachach. Bardzo się cieszyłem, bo wszystko zaczęło się układać. Tak było aż do tego feralnego dnia w lipcu. W czasie pracy spadłem z dachu z wysokości 6 metrów. Odbijając się o rusztowanie, uderzyłem kręgosłupem w metalową rurkę. Pracowaliśmy bez żadnego zabezpieczenia.

CZYTAJ  Zbiórka wielkogabarytów - kolejny rejon Ostrowa

Bardzo szybko znalazłem się w szpitalu. Operowano mnie w trybie pilnym. To jednak nie pomogło i nie wróciło sprawności w nogach. Jestem sparaliżowany od pasa w dół. Mam zespół całkowitego uszkodzenia rdzenia.

Aleksandre Bukhuleishvili

Okrutny los już po raz drugi tak brutalnie doświadcza moją rodzinę… Czy ciąży na nas fatum? W 2003 roku mój tata spadł z drzewa i złamał kręgosłup. Szansą dla niego była operacja, ale nasza rodzina nie miała na nią pieniędzy… Robiliśmy wszystko, żeby je uzbierać, prosząc o pomoc i pracując dzień i noc… Kiedy w końcu udało nam się uzbierać potrzebną kwotę, stan taty niestety bardzo się pogorszył… Lekarze powiedzieli, że może nie przeżyć operacji. Nic nie można było zrobić… Tata żył jeszcze 2 lata. Mama bardzo przeżyła jego śmierć. Kiedy dowiedziała się o wypadku, szalała z rozpaczy… Bała się, że straci też mnie.

Czas po wypadku był dla mnie bardzo trudny… Mojej mamy nie było stać na to, aby przylecieć do Polski i być ze mną. Byłem daleko od domu, od bliskich… Bez zdrowia, bez żadnych pieniędzy.  Szef naszej firmy nie poczuwał się do odpowiedzialności, zostawił mnie samemu sobie, nawet nie zapytał mnie, jak się czuję. Mogłem liczyć tylko na nieznajomych, których poruszył mój los… W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim osobom, które wzięły sobie do serca moją trudną sytuację i już wsparły mnie nawet niewielką sumą pieniędzy oraz życzeniami.  Nie potrafię wyrazić emocji, których doświadczyłem, gdy zobaczyłem otrzymane wsparcie.  To dało mi wielką siłę i energię do walki o zdrowie. Najwspanialszą rzeczą, jaką może człowiek zrobić dla drugiej osoby to wyciągnięcie pomocnej dłoni, zwłaszcza jeśli to dotyczy walki o życie i zdrowie.

Aleksandre Bukhuleishvili

Dzięki Waszemu wsparciu byłem rehabilitowany w krakowskim ośrodku. Gdy mój stan się polepszył, wróciłem do Gruzji. Niestety 2,5 miesiąca rehabilitacji w gruzińskim centrum nie dało efektów. Mój kraj jest biedny, nie ma odpowiednich sprzętów do rehabilitacji pacjentów po tak ciężkim urazie jak mój. Każdego dnia sam ćwiczę w domu, ale to nie wystarcza. Bardzo bym chciał przylecieć znowu do Polski i mieć odpowiednio dobraną do stanu zdrowia rehabilitację.

CZYTAJ  Wjechał w znaki i odjechał (ZDJĘCIA)

Od wypadku minęły prawie dwa lata, przez ten czas stałem się bardziej samodzielny. Wierzę, że najtrudniejszy czas w moim życiu mam już za sobą. Teraz mam nadzieję, że przyszłość będzie lepsza.  Moim jedynym celem jest aktywna rehabilitacja i szansa, że pewnego dnia wstanę na nogi.  Cały proces powrotu do zdrowia zajmuje jednak dużo czasu i pieniędzy. Po raz kolejny muszę prosić o pomoc. Chcę odzyskać utracone zdrowie i znów stanąć na własnych nogach. Chcę znów pracować! Potrzebuję do tego Twojej pomocy. 

Błagam – wyciągnij do mnie pomocną dłoń!”

Aleksandre

Wciąż można wesprzeć Gruzina w walce o większą sprawność

https://www.siepomaga.pl/aleksandre

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

29 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
1 rok temu

Moi drodzy jestem właścicielem firmy budowlanej i zapewniam was na moim przykładzie, środki ochrony indywidualnej – dostaje każdy pracownik ,na bieżąco przeglądy i wymiana zniszczonych na nowe ale doprosić się by ich używali , by mieli nawyk zabezpieczenia siebie i innych przy pracy.??? Czasem mam wrażenie że zatrudniam „graczy” którzy wykupili sobie po kilka żyć. Kask nie ,szelki nie , rusztowanie -poręcze przeszkadzają ,podesty przeciążone i tak dalej. Szkolenia pogadanki z BHp-owcem filmy instruktażowe nic nie wnoszą , ku…wa !!! widzą lepiej niż wszyscy inni którzy o nich dbają. Roboty mają być zrobione rzetelnie , bezpiecznie na tyle by dostać na czas wynagrodzenie i bezpiecznie wrócić do domu. Ale nie !!! niektórzy robotnicy z d…py wiedzą lepiej !!! wiecznie wyjeb…e na wszystko. Ale gdy coś się stanie…to dlaczego prezes się nie martwi ??? ,dlaczego kasy nie mam na czas choć tak się starałem lecieć w h…ja ???.
Dlaczego o tym nie piszecie.!!!
Jest poważne gro pracowników z którymi można naprawdę iść do przodu i nie ma mowy tu o jakimś wyzysku , jest uczciwa praca jest za nią dobre wynagrodzenie. Jest przestrzegany BHP – wszyscy
wracają po pracy do swoich domów . Więc czego nie wiecie ??? co ma z tym wspólnego PIS ,PO , czy jakikolwiek inny obóz rządzący ?! Proponuje zrewidować własne kryteria , a na szefów firm nie liczcie , oni mają swoje rodziny , swoje zmartwienia , przecież nie zabiorą sobie żeby wam dać. No chyba że się mylę .
ps.
róbcie dobrą robotę , dbajcie o siebie , pracujcie na trzeźwo , a będzie dobrze.
i jeszcze jedno , oczywiście szkoda chłopaka , ale czy wam jest oceniać prezesa -prędzej czy później ktoś go rozliczy.

Emila
1 rok temu

Ale ciacho,chyba się zakochałam w tobie.

Dyzma.
1 rok temu

W 2013roku nastąpił wybuch gazu w wyniku którego zginęło dwóch pracowników a kasta jak kasta 10 lat ,tysiące tomów akt i odroczenie za co im płacą chyba żeby sprawa się przedawniła i czeski film…

Dyzma.
1 rok temu

Kiedyś na Sklejkach jak była wizyta inspektora BHP wózki widłowe stały w warsztacie , pracownicy mili przerwę a BHPowiec zakładowy pił kawę z inspektorem (tak to leciało) obecnie kryteria BHP są zaostrzone ale…

Współczuję mu
1 rok temu

Właściciel firmy wyborca POKO ? Sądy, wiadomo czyje. I doktryna Neumana.

Budowlaniec
1 rok temu

nie chodzi czy to cudzoziemiec czy Polak. Przepisy są jednakowe. Jak spadł tz że nie uważał i żadne zabezpieczenia nie pomogą jak pracuje się bez uwagi i rozsądku. W samochodach są pasy i tak giną ludzue przy wypadkach. A szukanie winnych to woda na młyn.

Jogi
odpowiada  Budowlaniec
1 rok temu

Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia to decydowanie lepiej jest milczeć.

Pan
1 rok temu

Prezes kierownik a gdzie pan od BHP,jak by to był Polak to inna sytuacja a że obcokrajowiec to olali.i nikt nie ma wyrzutów sumienia???

Lalka
1 rok temu

Wypadek w Bieganinie wszystko w necie idzie znaleźć,

Junek
1 rok temu

Ja nie spotkałam prezesa dyrektora obojetnie kogo co jest o stopień wyżej żeby się martwił pracownikiem dziś to jest jedno wielkie hamstwo a już prywatne firmy chociaż i w budżetówce to w ostrowie trzeba mieć znajomości wysokie aby choć na sprzątacza się dostać

Edek
odpowiada  Junek
1 rok temu

A ja znam osobiście pracodawcę, który się martwi o pracowników jak o swoje dzieci.

Dyzma.
odpowiada  Junek
1 rok temu

W 2013r byś widział jakie tłumy bezrobotnych były w Urzędzie pracy, nie wiesz zapytaj, teraz jak ktoś nie ma pracy to znaczy że nie chce mu się pracować…

29
0
Napisz co o tym sądziszx