To była bardzo cuchnąca interwencja. Później było przyjemnie

Walentynkowy wieczór zamiast spędzać z ukochanymi, strażakom przyszło zmierzyć się z usuwaniem cuchnących odpadów. Akcja trwała ponad 4 godziny.

O godzinie 18.44 zadysponowano strażaków ochotników z Grabowa nad Prosną oraz strażaków z ostrzeszowskiej państwówki. Powodem były pozostałości zwierzęce z zakładu przetwórstwa mięsnego. Zapach i mięso przyciągało dziką zwierzynę leśną, która stwarzała zagrożenie dla przejeżdżających pojazdów.

Strażacy działali przez ponad 4 godziny w miejscowościach: Palaty, Giżyce i Mączniki. Zagrożenie usunięto przy pomocy podręcznego sprzętu burzącego i linii wężowej. Dodatkowo działania zabezpieczał patrol Policji.

Strażacy dziękują miejscowej Grande Pizza za wsparcie długotrwałych działań 🍕 i przywiezienie posiłku na miejsce akcji 👍 Chapeau bas!

POLECANE NEWSY
CZYTAJ  Agitacja w szkole?
Subskrybuj
Powiadom o

6 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
roman
1 rok temu

Tak trzymać P. Tomaszu

Zdziwiony
1 rok temu

A takie mam pytanie…Dlaczego nie sprzątał ten co nabrudził??? No chyba nie jest wielką filozofią wytypować brudasa!!!

Emanuel
1 rok temu

No to strażakom smacznego 🤣

Jurand
1 rok temu

Koszty akcji i rachunek dla pizzerii powinien pokryć zakład przetwórstwa mięsnego, może by się wtedy nauczyli porządku.

thefałen
1 rok temu

Czy właściciele ubojni zwierząt pokryje koszta akcji?

bc
odpowiada  thefałen
1 rok temu

No właśnie, jego trzeba było ściągać z tych walentynek.

6
0
Napisz co o tym sądziszx