O dużym szczęściu może mówić dość młoda kobieta, której samochód dachował. Kierująca Mazdą jechała do pracy w Odolanowie od strony Ostrowa Wlkp. Wjeżdżając w las straciła panowanie nad autem. Mazda dachowała i zatrzymała się na boku nad rowem z wodą.
+
Kobieta przez pół godziny czekała aż ktoś ją odnajdzie. Telefon gdzieś jej wypadł, a ona sama miała zakleszczone nogi. Na szczęście tą samą drogą jechał strażak z jednostki OSP Odolanów. Mając włączone długie światła dostrzegł auto leżące poza drogą. Zatrzymał się i udzielił pomocy. Wezwał także służby ratunkowe.
Dłuższą chwilę poszkodowaną uwalniali strażacy. Następnie przekazali ją załodze karetki pogotowia. Cały czas była przytomna.