Ci urzędnicy już nie będą wyprawiać imienin w pracy

Półtora roku musiało minąć by w końcu konkretny urzędnik podjął się trudu by zawrócić kijem Wisłę. W czerwcu 2015 r. pisaliśmy o wyprawianiu imienin w urzędach/instytucjach publicznych. Kilka dni temu nowy starosta jarociński podjął oświadczył, że ani on ani członkowie zarządu powiatu jarocińskiego nie będą wyprawiać imienin na terenie urzędu. Jednocześnie zwrócił się z apelem do podwładnych instytucji/szkół o przyłączenie się do tej deklaracji.

+

„Z polecenia starosty Teodora Grobelnego oraz wicestarosty Mirosława Drzazgi uprzejmie informuję, że starosta, wicestarosta oraz członkowie zarządu, nie będą obchodzić w pracy imienin ani urodzin. W związku z powyższym sugeruje się, żeby dyrektorzy, kierownicy oraz pracownicy również nie obchodzili w godzinach pracy imienin czy urodzin.” – pismo o takiej treści rozesłał sekretariat Starostwa Powiatowego w Jarocinie do kierowników wydziałów w urzędzie i dyrektorów podległych jednostek organizacyjnych.

Teodor Grobelny, pełniący funkcję starosty powiatu jarocińskiego powiedział, że w urzędach i szkołach nie powinno obchodzić się osobistych świąt, związanych z imieninami czy urodzinami. – „To jest zbędne, zbyteczne i na dodatek krępujące. Takie sytuacje zajmują czas urzędnikom, a oni powinni zajmować się pracą na rzecz mieszkańców. Jestem temu niechętny i zniechęcam innych. Imprezy można organizować poza godzinami pracy” – oświadczył.

Dyrektor jednej z jarocińskich szkół powiedział, że przerwa lekcyjna jest dla nauczyciela i w tym czasie ma prawo ugościć kolegów z okazji swojego święta, jeżeli takie jest jego życzenie. Starosta Grobelny, z zawodu nauczyciel, nie zgadza się z takim twierdzeniem. „Przerwa między lekcjami to nie jest przerwa w pracy, bo nauczyciel nie może opuścić placówki. Nauczyciel w trakcie przerwy powinien pełnić dyżury, przygotować się do następnych zajęć i zwrócić uwagę na to, co robią uczniowie” – powiedział.

Starosta dodał, że jako nauczyciel, a później dyrektor szkoły nigdy nie był zwolennikiem, żeby także uczniowie częstowali się słodyczami z jakiejś okazji na lekcji. „To jest naciągane. Takie okolicznościowe imprezy typu walentynki, imieniny czy urodziny są niepotrzebne i przeszkadzają w lekcji. Nauczyciele powinni zająć się pracą dydaktyczną, bo szkoły oceniane są za wyniki, a takie wymuszane imprezy zakłócają proces dydaktyczny w szkołach” – powiedział Grobelny.

CZYTAJ  Blokada wjazdu do Ostrowa. Potrwa wiele miesięcy!

Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych 2 w Jarocinie Witold Bierła powiedział, że zgadza się z opinią starosty. „U mnie w szkole takich sytuacji nie ma i osobiście nie prowadzę takich dziwnych praktyk, żeby z okazji swoich imienin przyjmować i podejmować kogoś. U nas w szkole jest taka zasada, że tak zwani imieninowi goszczą się albo przed posiedzeniem rady pedagogicznej, albo po jej zakończeniu” – powiedział.

Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Jarocinie Przemysław Masłowski powiedział, że podlegli mu pracownicy organizują imieniny w pracy jedynie symbolicznie. „Jeżeli ktoś ma imieniny, to w ramach śniadania na talerzyk kroi kawałek placka i roznosi po różnych biurach. I to cała filozofia. Do mnie na imieniny też ktoś wpadnie na kawę, na przykład dyrektor Domu Pomocy Społecznej, ale przy tej okazji omówimy wiele spraw zawodowych” – powiedział Masłowski.

Czy ostrowscy urzędnicy też powinni zaprzestać urządzać imieniny w godzinach pracy?

Imprezy w urzędach?

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

33 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
M43
7 lat temu

Zwyczaj ten jeszcze długo będzie (niestety)obecny w naszych miejscach pracy.Zbyt głęboko wrósł w naszą tradycję (przyzwolenie społeczne).

Kaktus
7 lat temu

Do „Śródmieście”: I co w tym złego widzisz? W Niemczech na przykład do biura nie wejdziesz, chyba że cię poproszą, a wszystkie sprawy załatwisz w biurze obsługi na parterze budynku. A u nas wszyscy chcieliby wchodzić do każdego biura, a najlepiej wjechać jakąś beemką piętnastoletnią lub mercem prawie zabytkowym.

Śródmieście
odpowiada  Kaktus
7 lat temu

Nawet mnie nierozśmieszaj Kaktus porównywać urzędników w Niemczech z naszymi to tak jakby porównywać mercedesa z ?? no właśnie z czym jak nic nie produkujemy 😀 człowieku byłeś kiedyś tam w urzędzie ??? Tam urzędnik jest dla petenta a u nas wciąż nadal niestety odwrotnie, rozbawiłeś mnie 😀 właśnie sobie wyobrażam jak urzędnicy bądź nauczyciele w Niemczech wyprawiają imieniny lub urodziny w miejscu pracy 😀 dobre 😀

kefir
7 lat temu

„Problem” dotyczy wyłącznie budżetówki, bo samo jej istnienie jest już problemem i patologią. W normalnych firmach pracownicy pracują i jesli szef się zgodzi, przymknie oko, to i imprezują a szef z nimi nierzadko też. I nikogo to nie interesuje, bo i nie powinno. To ze strajkami. W prywatnych nie ma żadnych, a w budżetowych wciąż w dupach źle. Budżetówka to wylęgarnia patologii i należy ją zlikwidować możliwie ile tylko idzie! I problem rozwiąże się sam.

jesteś pewien?
odpowiada  kefir
7 lat temu

To zacznij sobie wyobrażać, ile by cię te wszystkie rzeczy, które wykonuje budżetówka kosztowały, gdyby jej nie było. Zacznijmy od czesnego za przedszkole, szkołę podstawową, średnią, itd. Ile by skasowała straż za ugaszenie ci pożaru (koszty całej akcji). Zbiorowo jako społeczeństwo dajemy radę to finansować, ale jakby każdy Kowalski miał płacić za wszystko, to wiele dzieci edukację kończyłoby na szkole podstawowej, bo kilkaset złotych za 1 MIESIĄC nauki przez tyle lat to daliby jedynie bogaci. A jeszcze najczęściej cwaniakują ci, którzy zarabiają parę złotych albo są bezrobotni i rzucają się, że „to ONI finansują budżetówkę i DZIĘKI NIM te urzędasy mają tak dobrze”. Z czego dajesz jeden z drugim na tą budżetówkę? Ci co naprawdę odprowadzają sporo kasy do budżetu państwa ze swoich podatków mogą tak komentować, ale ich akurat stać na prywatne szkoły, leczenie, służby i się tak nie rzucają jak ci z podatkiem 200 zł rocznie lub wcale.

Arek
odpowiada  jesteś pewien?
7 lat temu

Ty chyba nie wiesz co piszesz albo pisałeś to po pijaku lub też jesteś wyborcą pisu którym się wydaje że kasa leci z nieba.

xiaoming
odpowiada  Arek
7 lat temu

@Arek bronią ci co mają dobrze w urzędach.u nas ponoć biuro prasowe nie ma co narzekać 😉 Straż,obrona obywatela i służba zdrowia powinna być opłacana z podatków i utrzymanie porządku urbanistycznego. Reszta jest niepotrzebna. I tak większość chodzi do prywaciarzy itp,czyli poprostu wystarczy się ubezpieczyć,kto chce.A jak komuś to nie pasi,to zaś będzie płącić miliony kary i tyle w temacie

kefir
odpowiada  jesteś pewien?
7 lat temu

Skąd wiesz że kilkaset złotych? Jesteś debilem. Zrobiłeś badania? Może tylko 100 zł? Ja płacę zus 1200 co miesiąc. Są prywatne ubezpieczalnie oferujące wszelkie usługi medyczne za kwotę dużo niższą. Wszyscy z budżetówki jesteście patologią. I na bank też żerujesz na mnie, pasożycie. Po co mi jesteś potrzebny? Gdzie pierdzisz w stołek? UM? UG? US? ZUS? Jesteś śmieciem.

"Jesteś pewien" ma rację!
odpowiada  kefir
7 lat temu

O, jaki „kulturalny”. Płaci AŻ 1200 zł ZUSu i uważa, że może ludzi nazywać od debili i śmieci. Czyli pewnie grupka pt. nowobogackie snoby, które udają obłędnie bogatych, ale nie mogą przeżyć, że muszą ZUS płacić. 1200 zł ZUSu – mało. Płacę więcej.

alla
odpowiada  kefir
7 lat temu

1200 zł ZUSu? To żaden pasożyt na tobie nie żeruje. Nie ma na czym.

Kwaśne mleko
odpowiada  kefir
7 lat temu

Kefirze debilem i patologią to niestety ty jesteś my na budżetówce zakuszajem kawiorskoje i szampańskoje a te wymieniane przez ciebie znamienite urzędy państwowe są właśnie po to żeby ciebie jebać ,czy to tak trudno pojąć.Kefirze ty siejesz a my zbieramy plony ot ci cała filozofia.

alla
odpowiada  kefir
7 lat temu

Widać komuś budżetówka nadepnela na odcisk. Co, nie dali jakiegoś papierka? Nie chcieli na coś przymknąć oko? Kontrolę zrobili? Jak mogli?! Bo oni przecież nie pracują, tylko w normalnych firmach pracują. A może najbardziej nielubiany członek rodziny pracuje w budżetówce? I włącza się rodzinna „milosc” (czyt.: zawiść i polska wredota).

pietrek
7 lat temu

a imprezy malag rajskiego baraniaka wszyscy pamietamy

Obywatel
7 lat temu

Trochę jest w tym racji. Niektóre zwyczaje komunistyczne powinny iść w niepamięć. Np. duża impreza, którą w czasie pracy robił pan Urbaniak (ktoś pamięta za czyje pieniądze?). Ale jak mają przerwę niech robią co chcą. Mi osobiście nie podoba się ten zwyczaj bo nie każdego się lubi a i składki na prezenty dla takich osób potrafią być różne. Do tego wolę wydać te parę złotych na coś innego.

33
0
Napisz co o tym sądziszx