Radni PO twierdzą, że prezydent Beata Klimek w ubiegłym roku pozyskała 500 tysięcy złotych w ramach środków zewnętrznych, co stanowi bardzo skromny wynik przy średniej rocznej Jarosława Urbaniaka na poziomie 17 milionów złotych. Co na ten temat sądzą władze miasta?
+
– Stawiany zarzut, że ubiegłoroczny budżet nie był szczególnie proinwestycyjny należałoby postawić prezydentowi Jarosławowi Urbaniakowi, który ten budżet konstruował – mówi Artur Kołaciński z Biura Prasowa UM w Ostrowie Wielkopolskim. – Próby przemodelowania tego budżetu podczas jego uchwalania w dużej mierze nie spotkały się z uznaniem radnych i zostały odrzucone – dodaje Kołaciński.
Władze miasta uważają, że do budżetu udało się i tak wprowadzić do wiele ważnych przedsięwzięć. – Takim sukcesem jest m.in. program niedokończonych inwestycji drogowych, na który przeznaczyliśmy ponad 2 mln zł, a którego w pierwotnym budżecie nie było. Pod koniec roku do budżetu wprowadziliśmy modernizację basenu miejskiego, która również jest dużą inwestycją – przekonuje Artur Kołaciński.
W ratuszu dodają, że pierwszy rok prezydentury Beaty Klimek przypadł na przełom dwóch perspektyw finansowych Unii Europejskiej. W związku z tym trudno więc porównywać miniony rok do wcześniejszych lat. – Manipulacją jest porównywanie czterech lat prezydentury Jarosława Urbaniaka do roku prezydentury Beaty Klimek. Na takie podsumowania przyjdzie jeszcze czas – dodaje na zakończenie Artur Kołaciński.
Kto w tej sprawie ma rację? Czy budżet miasta jest rzeczywiście mało proinwestycyjny?