Ostrowianie na Marszu Niepodległości w Warszawie

Nasza redakcja pojechała do Warszawy przekonać się jak naprawdę wygląda słynny już Marsz Niepodległości. Ogólnopolskie stacje serwują obrazki pokazujące, że jest to tylko i wyłącznie rozróba. A jakie są fakty?

Oficjalnie Marsz Niepodległości miał się rozpocząć o godzinie 15:00 przy Pałacu Kultury i Nauki (rondo Dmowskiego). Idąc od strony Stadionu Narodowego, gdzie postanowiliśmy zostawić samochód, napotkaliśmy bardzo liczną grupę, która reprezentowała lubelszczyznę. Skandowali hasła: „Bóg, honor i ojczyzna – narodowa lubelszczyzna”, „Narodowe Siły Zbrojne NSZ”. Na chodnikach stali warszawianie przyglądający się grupie ludzi. Głównie byli to ludzie młodzi, machający polskimi flagami.

Po dotarciu na miejsce zbiórki można było wysłuchać krótkiego wprowadzenia zaprezentowanego przez organizatorów na specjalnej scenie. Na początkowej trasie marszu było widać policjantów w niebieskich kamizelkach z napisem „Zespół antykonfliktowy”. Były to pary policjantów zarówno mężczyźni jak i kobiety. Gdy po 20-30 minutach marsz ruszył, fala ludzi zaczęła płynąć szeroką ulicą.

Nie ukrywamy, że wzorem lat ubiegłych spodziewaliśmy się zamieszek, które zawsze były w początkowej fazie marszu, tak jakby ktoś chciał go zablokować by ten nie przeszedł do końca. Nie inaczej było w tym roku. Po przejściu 500 metrów dotarliśmy w pobliże ulicy Skorupki. To właśnie tutaj zaczęli gromadzić się dziwnie zachowujący się mężczyźni, którzy zamiast iść dalej, stali w miejscu. Po chwili przedarli się przez kordon Straży Marszu Niepodległości (służba porządkowa organizatora marszu – przyp. red.).

Grupa zamaskowanych mężczyzn pobiegła na koniec ulicy gdzie znajdował się tzw. sqot, czyli budynek zaadaptowany przez członków środowisk lewicowych i anarchistycznych. Co ciekawe, mieszkańcy tego pomieszczenia byli już zamaskowani na dachu gdzie zgromadzone mieli kamienie, butelki oraz koktajle mołotowa. Ze strony zamaskowanych osób, które wybiegły z tłumu Marszu Niepodległości również zostały rzucone kamienie oraz race.

CZYTAJ  Utonął przy firmie (ZDJĘCIA z akcji - aktualizacja)

Podejrzane było to, że przed atakiem ktoś w tłumie nawoływał, że są tam członkowie Antify i należy się z nimi rozprawić. Gdy moment ataku był nagrywany, niektórzy pilnowali, żeby nie było to nagrywane. Nie zaskoczymy widzów ostrow24.tv, że trzeba było użyć… gazu pieprzowego. W innym przypadku autor nagrania straciłby kamerkę… To co warto podkreślić, to jeden z tych atakujących kopnął również członka Straży Marszu Niepodległości. Czy osoba identyfikująca się z tym pochodem atakowałaby służby porządkowe organizatora?

Marsz Niepodległości liczył kilkadziesiąt tysięcy osób. W zamieszkach przy ulicy Skorupki wzięło udział około 200 osób. Także jest to jakiś ułamek ogółu. Pozostali szli skandując patriotyczne hasła…

Wspomniana tęcza, która spłonęła na Placu Zbawiciela nie była na trasie marszu. Ponownie ktoś tam podbiegł i ją podpalił. Gorąco zrobiło się koło ambasady Federacji Rosyjskiej. To państwo nie jest lubiane przez środowiska narodowców to też nie dziwne, że widok budynku ambasady podziałał drażniąco. Oczywiście nie na wszystkich, a znowu na grupę około 200 osób. Mężczyźni zaczęli od rzucania petard i rac na teren zielony znajdujący się przed budynkiem. Następnie ktoś wybił szybę w pustej budce strażniczej przy bramie wjazdowej, po chwili ktoś wrzucił coś łatwopalnego. Jeszcze ktoś inny dorzucił „do pieca” kolejne łatwopalne przedmioty. Budka strażnicza w kilka minut zaczęła płonąć na dobre. W tym czasie były skandowane hasła: „Ruska k…”. 

Zadymiarze stali przy bramie próbując sforsować ogrodzenie, a wielotysięczny pochód szedł dalej. Kilkaset metrów dalej policja zablokowała przemarsz. Członkowie wielotysięcznego tłumu stali spokojnie czekając na rozwój sytuacji. Po 20 minutach policja zeszła z drogi i ludzie przemaszerowali do końca trasy. Na tzw. Agrykoli można było posłuchać wystąpień organizatorów oraz osób stojących na czele organizacji narodowościowych. Przemówili zaproszeni goście z Węgier.

CZYTAJ  Pożar przy domu. Zadymienie widoczne z daleka

Niesamowity efekt stworzyły odpalone race i powiewające flagi. Uczestnicy śpiewali hymn Polski oraz „Polska – biało-czerwoni – Polska….”. W powietrzu czuć było wyjątkową atmosferę. Trudno nie odnieść wrażenia, że zorganizowane grupy wykorzystują okazję i atakują kontrowersyjne cele, co jest później żywnie opisywane przez ogólnopolskie media – nierzadko jednostronnie.

Pojechaliśmy na Marsz przekonać się jak to wygląda na żywo, a także spróbować sfilmować zamieszki. Zapraszamy do obejrzenia filmów:

3 minuty po wtargnięciu pierwszej grupy na ulicy Skorupki. Widać jak grupa mężczyzn maskuje się tuż przed atakiem:

 

Podpalenie budki przed Ambasadą Rosyjską

 

Z mediów ogólnopolskich mówi się o konieczności rozwiązania organizacji Obóz Narodowo-Radykalny oraz zaostrzenie przepisów związanych z organizacją przemarszy. Słychać również głosy nawołujące do niewyrażania zgody na marsz w roku przyszłym. Niech całą tą sytuację podsumuje ta oto grafika:

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz co o tym sądziszx