Problemy z LEX-em

Kaliska firma LEX objęła ochroną zawody żużlowe w sezonie 2009. Przypomnijmy, że w minionych latach funkcję tę sprawowały firma RAK z Poznania i ogólnopolska firma IMPEL. Z poprzednimi firmami zostały rozwiązane umowy ze względu na notoryczne skargi kibiców. Jak na ich tle prezentuje się obecna firma LEX?

Naszym zdaniem pracownicy tej firmy nie potrafią wykonywać prostych czynności takich jak chociażby zakaz wpuszczania do parku maszyn osób bez specjalnych opasek. Sprawa dotyczy wpuszczenia Grzegorza Glubiaka z gazety ostrowskiej, pomimo iż ten nie był upoważniony do wejścia. A zasady są proste i powinny dotyczyć wszystkich. Jedna z nich mówi, że przedstawiciele mediów nie mogą wejść do parku maszyn przez 15 minut od zakończenia spotkania. W tym przypadku nie wszyscy byli równo potraktowani. Ponadto kierownik zawodów pan Ewaryst Bilski podarował ekipie telewizji proart opaski umożliwiające wejścia do parku maszyn, mimo iż zdaniem Janusza Stefańskiego, nie powinni ich otrzymać. Skutkowało to tym samym co w przypadku Glubiaka, czyli nierównym dostępem do zawodników po meczu.

 

 W czasie redagowania tej informacji dostaliśmy e-maila od jednego z naszych widzów, który poinformował nas, że w firmie LEX zna co najmniej 10 osób z wyrokami sądowymi. Co na to prezes firmy LEX?

 

– prezes firmy LEX

 

Naszą uwagę przykuł również fakt nieposiadania identyfikatorów przez pracowników agencji ochrony, pomimo iż zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, są do tego zobowiązani.

 

– prezes firmy LEX

 

Mamy nadzieję, że włodarze Klubu Motorowego wyciągną wnioski z wymienionych sytuacji.

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz co o tym sądziszx