Strzały w Śliwnikach i podpalenie – NOWE FAKTY

We wtorek późnym wieczorem w miejscowości Śliwniki w powiecie ostrowskim doszło do dramatycznych wydarzeń, które mogły zakończyć się prawdziwą tragedią. Około godziny 22:00 straż pożarna i policja zostały wezwane do pożaru budynku gospodarczego. Na miejscu okazało się jednak, że to nie ogień stanowił największe zagrożenie, lecz zachowanie jednego z mieszkańców posesji.

62-letni mężczyzna podczas awantury domowej oddał dwa strzały z rewolweru czarnoprochowego w kierunku swojej 56-letniej żony. Jedna z kul trafiła kobietę, która z poważnymi, ale niezagrażającymi życiu obrażeniami została przewieziona do szpitala przez swojego syna. Broń czarnoprochowa nie wymaga w Polsce zezwolenia, co dodatkowo budzi niepokój wobec tej sytuacji.

Ponieważ sprawca pozostawał na miejscu zdarzenia i wciąż stanowił zagrożenie, strażacy nie mogli rozpocząć gaszenia płonącego budynku gospodarczego. Dopiero po skutecznym zatrzymaniu napastnika przez policję akcja gaśnicza została podjęta. Jak się okazało, 62-latek był w chwili zatrzymania nietrzeźwy.

Dziś rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler, przekazał nowe informacje w tej sprawie. Po przesłuchaniu mężczyzny prokurator postawił mu zarzut usiłowania zabójstwa. – W trakcie awantury w Śliwnikach, po godzinie 21:00, będąc w stanie nietrzeźwości, oddał w kierunku swojej żony dwa strzały z rewolweru czarnoprochowego. Jeden z nich ją trafił, co wymagało natychmiastowej pomocy medycznej – poinformował Meler.

Kobieta wraz z synem zdołała uciec z posesji, co uniemożliwiło sprawcy realizację zamiaru pozbawienia jej życia. Zabezpieczono nagrania z monitoringu oraz ślady wskazujące na podpalenie.

Prokuratura prowadzi obecnie analizę materiału dowodowego i nie wyklucza wystąpienia z wnioskiem o tymczasowy areszt wobec zatrzymanego. Sam podejrzany nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń, jednak – jak podkreślają śledczy – stoi ona w sprzeczności z zebranymi dowodami i stanowi jedynie linię obrony.

Dramatyczny incydent w Śliwnikach pokazuje, jak w jednej chwili może dojść do splotu groźnych okoliczności: brutalnego ataku z broni oraz pożaru, który mógł zagrozić bezpieczeństwu wielu osób i budynków.

UDOSTĘPNIJ

Tweetnij