Nadchodzi historyczny moment — po 53 latach radziecka sonda Kosmos 482 może zakończyć swój kosmiczny żywot w spektakularny sposób… nad terytorium Polski!
Eksperci biją na alarm, a niebo nad centralną Polską może stać się areną jednego z najbardziej widowiskowych zjawisk astronomicznych dekady. Po ponad półwieczu dryfowania po orbicie okołoziemskiej, ważąca kilkaset kilogramów maszyna, pierwotnie wysłana na Wenus w ramach radzieckiego programu Wenera, w końcu rozpocznie swój śmiertelny taniec z grawitacją.
Z danych uzyskanych przez europejskie i amerykańskie agencje kosmiczne wynika, że wejście sondy w atmosferę Ziemi nastąpi w sobotę 10 maja w godzinach porannych, jednak dokładny czas pozostaje nieznany — szacunki wahają się nawet o 10 godzin. Najbardziej prawdopodobny moment deorbitacji to godzina 08:07:26 czasu środkowoeuropejskiego letniego.
Co najbardziej elektryzuje opinię publiczną? Sonda może wejść w atmosferę dokładnie nad Polską. Zgodnie z obserwacjami astronomicznymi, Kosmos 482 będzie przelatywać dwukrotnie bezpośrednio nad naszym krajem:
-
około godz. 6:40 — na linii Jelenia Góra–Terespol
-
około godz. 8:10 — na trasie Zielona Góra–Łódź–Włodawa
– To właśnie ten drugi przelot może być kluczowy. Jeśli prognozy się potwierdzą, to Polska może być miejscem widowiskowego wejścia sondy w atmosferę, mówi Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor bloga „Z głową w gwiazdach”.
Niebo nad centralną Polską może więc nie tylko rozświetlić ognisty ślad pochodzący z rozpadającego się obiektu, ale także… zagrzmi hukiem dźwiękowym, jeśli Kosmos 482 przekroczy prędkość dźwięku na niższych wysokościach. – „Jeśli znajdziecie się w pobliżu trajektorii przelotu, możecie usłyszeć potężny huk – nie przegapcie tego!” – apeluje Wójcicki.
Zagrożenie realne?
Choć wiele satelitów spala się całkowicie w atmosferze, Kosmos 482 to wyjątkowo solidna konstrukcja, zaprojektowana tak, by przetrwać piekło Wenus. Eksperci ostrzegają, że niektóre fragmenty, a może nawet cała sonda, mogą przebić atmosferę i uderzyć w Ziemię.
Polska Agencja Kosmiczna zapewnia, że trwają intensywne obserwacje we współpracy z europejskimi i amerykańskimi ośrodkami. Służby są w gotowości, choć dokładne miejsce potencjalnego upadku nadal pozostaje nieznane.
Historia jak z filmu
Kosmos 482 wystartował w 1972 roku, ale awaria napędu rakietowego sprawiła, że nie dotarł do celu — Wenus. Zamiast tego przez ponad pięć dekad krążył bezczynnie wokół Ziemi, stając się cichym świadkiem ewolucji technologii kosmicznych. Teraz, po latach zapomnienia, wraca, by dać o sobie znać w sposób, którego nikt nie zapomni.
Obserwacja na żywo? Tylko jeśli pogoda pozwoli.
Choć scenariusz rodem z filmu science fiction wydaje się być na wyciągnięcie ręki, prognozy pogody nie są sprzyjające — spodziewane są chmury i opady deszczu. Mimo to, eksperci zachęcają do czujności: to może być jedyna okazja w życiu, by zobaczyć deorbitację historycznego obiektu z Ziemi.
Czy jesteśmy świadkami niebezpiecznego kosmicznego spektaklu czy unikalnego widowiska naukowego? Tego dowiemy się już w sobotę rano. Jedno jest pewne — historia pisze się właśnie teraz… nad naszymi głowami.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News