W minionym tygodniu, w malowniczym zakątku Polski, rozegrała się historia niczym z filmu sensacyjnego. Ostrzeszowska policja, znana z nieustępliwości i detektywistycznego zacięcia, stanęła w obliczu wyzwania godnego Sherlocka Holmesa.
Sprawa dotyczyła kradzieży, której sprawca, zuchwały 20-latek z Mołdawii, postanowił nie ograniczać się do drobnych łupów. Jego łupem padło mleko w proszku Bebilon, co wskazuje na to, że nawet najmłodsi nie byli bezpieczni przed jego łapczywymi rękoma.
Ale to nie wszystko! Nasz mołdawski przyjaciel, niezrażony perspektywą kamer monitoringu, zuchwale przemierzał tereny Ostrzeszowa i Kobylej Góry, korzystając z pojazdu, który, jak się później okazało, nie był jego własnością. Wypożyczył go na miesiąc, ale, jak to bywa w przypadku złodziei, zapomniał zwrócić.
W trakcie akcji, która mogłaby być scenariuszem dla najnowszego hitu kina akcji, funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego wykazali się sprytem godnym najlepszych detektywów. Po serii zuchwałych kradzieży, nasz antybohater został schwytany, a skradzione dobra odzyskane. Co więcej, w trakcie przeszukania „pożyczonego” Forda, odkryto dokumenty, które rzuciły nowe światło na sprawę.
Zadzwoniono do firmy z Nowego Targu, która potwierdziła, że pojazd został wypożyczony, ale nigdy nie zwrócony. W ten sposób, dzięki czujności i determinacji ostrzeszowskich funkcjonariuszy, sprawiedliwość zwyciężyła, a Bebilon powrócił na półki sklepowe, czekając na swoich małych konsumentów. A nasz mołdawski przyjaciel? Cóż, on ma teraz mnóstwo czasu na przemyślenia w policyjnym areszcie. I kto wie, może właśnie tam odkryje nową ścieżkę kariery – tym razem w roli modelowego obywatela.