Mógł pozabijać ludzi. BMW wpadło w przystanek

Totalnym brakiem rozumu wykazał się kierowca BMW z Ostrowa Wielkopolskiego, który w centrum miasta stracił panowanie nad autem i wpadł w przystanek przy kościele. Zdaniem świadka mógł jechać nawet 100 km/h.

Mieszkańcy kamienic przy ulicy Raszkowskiej zostali przed godziną 7 rano obudzeni przez samochód osobowy, który pędząc wpadł w poślizg, ściął latarnię i wpadł w wiatę przystanku autobusowego. Szczęśliwie jeszcze nie stali na niej ludzie wychodzący z niedzielnej mszy św.

Według świadków autem podróżowało czterech mężczyzn. Wszyscy oddalili się z miejsca zdarzenia pieszo. Wcześniej została uprzątnięta latarnia leżąca w poprzek drogi. Samochód został zaparkowany na chodniku. Kierowca nie zdecydował się na odjechanie z powodu elementów ocierających o oponę.

Na miejsce przyjechali strażacy, którzy przestawili latarnię z jezdni na chodnik, posprzątali szkło z rozbitej wiaty oraz otaśmowali uszkodzoną wiatę przystankową.

Rykoszetem dostał zaparkowany samochód, ale ewentualne ślady uszkodzeń będzie widać po osuszeniu karoserii.

Zdjęcia od Dominika:

W nocy ktoś inny wpadł w słup na skrzyżowaniu Strzelecka/Ledóchowskiego i oddalił się niebieskim busem.

POLECANE NEWSY
CZYTAJ  Wypadek przy salonie w Topoli. BMW sprawca
Subskrybuj
Powiadom o

130 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
1 rok temu

No co? Wielki pan ma BMW to musi się pokazac

Tomasz
odpowiada  Anna
1 rok temu

Bmk kuźwa za parę gruszy stare pudło

130
0
Napisz co o tym sądziszx