Wyjechała motocykliście. Cztery wozy straży pożarnej na miejscu

Problem tkwi w tym że jak już przyjadą to zostają na miejscy i często tak jest że zdarzenie nie groźne to i tak kilkunastu strażaków łazi i szuka zajęcia dla siebie byle godziny leciały. A jak ktoś to skomentuje to krzyk że oni na akcji a jakby jeszcze ktoś ich nagrał telefonem co robią to agresor taki się włącza że czasem strach słuchać i oglądać. Takim postępowaniem sami siebie ośmieszają oraz tracą szacunek i zaufanie społeczeństwa. Już kilkanaście lat temu powiedział mi nie żyjący już emerytowany druh wówczas po 80 z PSP z powiatu że młodzi przeginają w tej kwestii jak takie sytuacje zaczynały mieć miejsce i coraz więcej ludzi zaczynało dokumentować to podejście do sytuacji telefonami komórkowymi że za komuny za jego czasów ponad 60 lat temu to ze służby polecieli natychmiast. Ale teraz młodzież „ma prawo” do takich interwencji bo to łatwe pieniądze a za krytykę to by niedługo wysyłali krytykantów na szubienice.