Sędzia Joanna Urbańska-Czarnasiak z Sądu Rejonowego w Kaliszu podjęła decyzję o zastosowaniu 3-miesięcznego aresztu wobec trzech mężczyzn wypowiadających się podczas zgromadzenia zorganizowanego 11 listopada w Kaliszu.
Zanim doszło do aresztowań minęło kilka dni. W tym czasie śledczy analizowali kilkugodzinny materiał zarejestrowany przez m. in. policyjnymi kamerami. Akty oskarżenia i wnioski aresztowe objęły Wojciecha Olszańskiego vel. Aleksander Jabłonowski, Marcina O. oraz Piotra R. z Wrocławia, którego wcześniej skazano za spalenie kukły Georga Sorosa (pochodzenie żydowskie).
Zanim doszło do skierowania do sądu wniosków aresztowych, w przestrzeni publicznej wypowiedzieli się prezydent RP Andrzej Duda:
„Stanowczo potępiam wszelkie akty antysemityzmu. Barbarzyństwo, którego dopuściła się grupa chuliganów w Kaliszu, stoi w sprzeczności z wartościami, na których oparta jest Rzeczpospolita” – napisał prezydent Andrzej Duda.
„Przerażający antysemicki incydent w Polsce przypomina każdemu Żydowi siłę nienawiści, jaka istnieje na świecie” – oświadczył na swoim koncie na Twitterze minister Spraw Zagranicznych Izraela.
Kilka godzin później po reakcji polskich władz dodał
„Jednoznaczne potępienie (antysemickich wydarzeń) przez polskie władze jest ważne i konieczne. Z zadowoleniem przyjmuję ich słowa potępienia i oczekuję, że polski rząd podejmie bezkompromisowe działania przeciwko tym, którzy wzięli udział w tym szokującym akcie nienawiści.”
W poniedziałek rano aresztowano wspomnianych mężczyzn. Zdaniem prokuratury nawoływali do popełniania przestępstw na tle różnic narodowościowych, znieważenia ludności z uwagi na ich przynależność narodową i wyznaniową.
Areszt można zastosować przy spełnieniu co najmniej jednej przesłanki:
– grożąca wysoka kara (od 8 lat więzienia)
– obawa matactwa
– obawa ukrycia się.
Zdaniem kaliskiej prokuratury oraz sędzi Joanny Urbańskiej – Czarnasiak u mężczyźni mogli próbować mataczyć lub ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości. Te argumenty zdaniem obrońców były niewłaściwe, ponieważ wypowiedzi podejrzanych są zarejestrowane przez policję, a mężczyźni mają stałe miejsca pobytu.
Piotrowi R. z Wrocławia przypisuje się winę za słowa:
(…) najciężej Polakom we własnej ojczyźnie żyje się najciężej. „Dlatego jak się zjednoczymy, to zwyciężymy i tę hołotę polskojęzyczną, jak w 1968 roku, pogonimy do Izraela”
Kolejni dwaj mężczyźni skandowali „m. in. „Tu jest Polska, a nie Polin”, „Śmierć wrogom Polski”. Czarę goryczy zdaniem wielu komentatorów przelało spalenie kopii Statutu Kaliskiego, który 700 lat temu zagwarantował Żydom specjalne prawa w sądach w sporach z Chrześcijanami.
Wojciech Olszański po aresztowaniu powiedział: Trzy miesiące pierdla, żeby zadowolić polityków!
Słuchacie Żydowskiego Ministra Spraw Zagranicznych czy jesteście polskimi dziennikarzami? Minister Spraw Zagranicznych z Izraela nie może mówić co ma w Polsce być. Myślicie Polacy czy już całkowicie jesteście niewolnikami? – dodał będąc prowadzonym w kajdankach.