Było (nie)legalne wesele. Będą poprawiny

Jesteś w wielkim błędzie, akurat mnie daleko jest do grupy trzymającej władzę. Jestem po prostu rozsądna i przewidującą. Jeśli chodzi i sianie defetyzmu to zapraszam na oddział covidowy, każda para rąk potrzebna, zobaczysz z bliska jak wygląda ten defetyzm. Łatwo się komentuje z fotela przed telewizorem, inaczej to wygląda z bliska. Jak to się mówi punkt widzenia od punktu siedzenia. Życzę zdrowia i przelec się na ten covidowy, tak dla orientacji , żebyś głupot w przyszłości nie pisał.

W pomieszczeniach uważam że są konieczne , na powietrzu,u niekoniecznie jeśli zachowany jest dystans ale to moje zdanie. Przede wszystkim należy kierować się zdrowym rozsądkiem, nie narażać samego siebie i nikogo obok mnie. Taką zasadą się kieruje i niepotrzebna mi opinia profesora który podważa naukowe dowody i zachęca tym samym do zarażania siebie i innych. Jeszcze raz powtarzam, gdyby maski nie chroniły lekarze chirurdzy, jak również personel pomocniczy nie nie stosowali by ich. Chciałbyś aby operował cię lekarz który jest nie zabezpieczony odpowiednio. Odpowiedz sobie na to pytanie a będziesz wszystko wiedzieć. Ta zasada dotyczy też wirusów. Jeśli coś przenosi się drogą kropelkową to trzeba tę drogę zabezpieczyć. To chyba logiczne.

Dialog z niektórymi to jak bicie głową w mur. Maskę niszę kilkanaście godzin dziennie, zresztą nie tylko ja i jakoś nikt z nas grzybicy nie ma a najbardziej krzyczą ci którzy mają ja nałożyć na godzinę czy dwie i wydaje im się że krzywdę mają wielką. Przestańcie marudzić , stosujcie się do sytuacji a zaoszczędzicie problemow sobie i innym.

Gdyby maseczki nie chroniły to ani chirurdzy ani laboranci i inne osoby związane z medycyną lub jakimikolwiek eksperymentami nie zakładali by ich a robią to od stuleci więc może jednak… Chirurg nie przystąpi do operacji bez zabezpieczenia, on nie chroni siebie , chroni operowanego. Jak będziemy nosić maski wszyscy, to wszyscy nawzajem będziemy się chronić. Przecież to jest takie logiczne że nie trzeba tego nawet tłumaczyć. A póki co życzę dalszego szczęścia w kontaktach z nieodpowiedzialnymi lekarzami. Księża też głosili że w kościele nie można się zarazić a o ile wiem nie jeden z nich już nie żyje, zmarli na covid. Czasami nie zawadzi jak głupi mądremu doradzi.

Zgadza się. Tu w ogóle nie chodzi o nasze zdrowie tylko o kasę i wyszczepienie jak największej ilości osób. A obostrzenia i tak będą coraz krótsze bo rząd nie ma tyłu pieniędzy na tarczę i zasilki dla rodziców którzy muszą zostać z dziećmi. Zresztą oni już się tak gubią że sami sobie zaprzeczają – najpierw mówią że im szybciej się zaszczepimy tym szybciej wrócimy do normalności, potem mówią że zaszczepienie nie chroni przed zakażeniem. Z ludzi robią sobie jaja.