Sobotnie popołudnie źle się skończyło dla kierowcy Yamahy Chopper. Jadąc od strony Jankowa Przygodzkiego w stronę Tarchał, uderzył w tył Nissana Qashqai, który najprawdopodobniej skręcał na pobliską posesję. Motocyklista doznał m.in. urazu nogi. Karetką zabrano go do szpitala.
+
Motocykl miał wgnieciony bak, przekręconą w dół kierownicę i zgnieciony reflektor. Osobówka natomiast miała uszkodzony tylny prawy narożnik.
do Lorda. A mógł po prostu zachować bezpieczną odległość ….. i prędkość. Jakie to proste , prawda ? To by wyhamował ratując się …jak to Ty piszesz !
Do kierowca. Jaka bezpieczna odległość trzeba zachować podczas wyprzedzania ? Bo nie za bardzo rozumiem.
Co z trzeźwością motorzysty i baby?
jechałem za nimi akurat i widziałem wszystko .motor wyprzedzał a kobieta bez migacza skreciła nagle w lewo .niestety nic już zrobić nie mógł motocyklista i powiem ze wyglądało to strasznie ,szok … ze motocyklista doznał tylko niewielkie obrażenie bo myśleliśmy ze raczej po tym nie wstanie .
80 % wypadków z udziałem motocyklisty spowodowane jest nie z jego winy!!!
czy dotrze wreszcie ta statystyka do głów tych którzy te kolizje i wypadki powodują ?
Ale jak pisze Redaktor : ” motocykl uderzył w tył samochodu..” Czyli nikt mu nie zajechał drogi, tylko po prostu nie wyhamował, gdy samochód zwolnił skręcając ! ….. To jest : nie zachowanie bezpiecznej odległości, a i prędkość (!) motocyklisty miała na to wpływ.
Jeśli kierowca nissana nagle skręcił w lewo jak twierdzisz, to jakim cudem uderzenie było w tył z prawej strony samochodu a nie w lewy bok,
