PKS w Ostrowie mimo pięciu przetargów nadal nie sprzedał terenów dworca w centrum miasta. A to rodzi kłopoty, bo sprzedaż miała dać pieniądze na restrukturyzację.
PKS musi mieć 3 miliony 650 tysięcy złotych, by drugie tyle otrzymać z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorstw Ministerstwa Skarbu Państwa. Jak informuje rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa Katarzyna Kozłowska – pomoc ta nie jest uwarunkowana żadnym terminem.
Pięć przetargów nie wyłoniło nabywcy. Ale PKS w Ostrowie otrzymał (7 marca 2013) roku zgodę Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników na zbycie dworca bez przetargu. Negocjacje z kilkoma potencjalnymi kupcami już się rozpoczęły. Obecnie spółce, która od kilku lat próbuje utrzymać się na rynku, może tylko państwo.
– Wydatkowanie tych pieniędzy jest z góry określone przez ministra. 5 milionów 300 tysięcy złotych musimy wydać na odnowienie taboru, milion na budowę nowego dworca, 570 tysięcy na wdrożenie elektronicznego biletu i 200 tysięcy na działania osłonowe związane z restrukturyzacją. Jesteśmy jednym z największych płatników podatków do miejskiej kasy. Tylko we wrześniu zapłaciliśmy ok. 110 tys. podatku od środków transportu i podatku gruntowego do miasta. Zatrudniamy prawie 180 osób i potrzebujemy zmiany planu zagospodarowania, żeby przetrwać – argumentował podczas sesji prezes PKS-u Marian Torchalski.
Samorząd Ostrowa Wielkopolskiego mógł tylko ułatwić sprzedaż dworca – zmieniając plan zagospodarowania dla tego terenu. Rada Miejska podjęła stosowną uchwałę w październiku ubiegłego roku.
– Ta decyzja nie rozwiązuje wszystkich problemów tego przedsiębiorstwa, nie jest to także łatwa dla samorządu decyzja, ale to tak naprawdę ostatnia szansa, jaka samorząd może dać PKS-owi – mówił podczas Sesji rady Miejskiej 12 października 2012r. Prezydent Jarosław Urbaniak.
Władze PKS-u liczą, że dworzec uda się sprzedać w ciągu dwóch miesięcy. Obecnie w ostrowskim PKS- ie pracuje ponad 170 osób. W tym 103 kierowców i 27 mechaników.
