23 kwietnia, przed południem, na 8. kilometrze Autostradowej Obwodnicy Wrocławia doszło do dramatycznego wypadku, który na zawsze odmienił życie młodego mężczyzny. 25-letni Artur, mieszkaniec powiatu ostrzeszowskiego, prowadził samochód dostawczy z przyczepą, przewożący butle z gazem. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn pojazd z impetem uderzył w tył ciężarówki. Siła zderzenia była ogromna — zniszczenia przerażające.
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe. Lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Artur w stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala. Jak podali lekarze, jego życie wisiało na włosku. Przez tydzień utrzymywano go w śpiączce farmakologicznej. Obrażenia, jakich doznał, są przerażające: zmiażdżona miednica, pęknięty pęcherz, poważnie uszkodzona stopa, liczne złamania i głębokie rany. Każda godzina była walką o życie.
Rzecznik policji potwierdził, że choć samochód przewoził butle z gazem, nie doszło do ich rozszczelnienia ani eksplozji. Mimo to skutki tego wypadku są dramatyczne — nie tylko dla ruchu na trasie w kierunku Warszawy, który przez długi czas był zablokowany — ale przede wszystkim dla samego Artura i jego najbliższych.
Artur był w szczytowej formie. Dziś nie potrafi sam chodzić.
Artur nie był zwykłym 25-latkiem. Był trenerem personalnym, pasjonatem sportów siłowych i walki. Zdobywał medale i tytuły na zawodach w Polsce i za granicą: dwukrotny medalista Champions Norway WNBF, brązowy medalista Mistrzostw Polski Men’s Physique PZKF, złoty medalista w trójboju siłowym IPF. Dla wielu był inspiracją — symbolem siły, determinacji i zdrowia.
Dziś jego rzeczywistość to szpitalne łóżko, śruby stabilizujące miednicę, ortopedyczny stelaż i codzienna walka z bólem. Nie chodzi, nie funkcjonuje samodzielnie. Ale najważniejsze: żyje. I walczy — tak jak kiedyś walczył na macie czy siłowni.
Jego siostra, Martyna, apeluje o pomoc.
– Zawsze był silny, niezłomny. Ale teraz potrzebuje nas – mówi Martyna Maury, siostra Artura. – Zbieramy środki na jego rehabilitację. Przed nami turnusy ortopedyczne, neurologiczne, wizyty u specjalistów, zakup wózka, ortez, łóżka ortopedycznego. To ogromne koszty. Ale to jedyna droga, by Artur mógł wrócić do życia, które kochał.
Prośba Martyny to krzyk rozpaczy, ale i nadziei. Każda złotówka, każde udostępnienie zbiórki, każda forma wsparcia może przybliżyć Artura do powrotu. Do tego, by znów stanął na nogi. By mógł znowu pomagać innym — jak robił to przez całe życie.
Pomóżmy mu wrócić.
W obliczu tragedii najcenniejsza okazuje się ludzka solidarność. Nie pozwólmy, by historia Artura zakończyła się dramatem. Dajmy mu szansę, by mógł napisać jej nowy, lepszy rozdział. Ten, w którym po raz kolejny wygra — tym razem najważniejszą walkę w życiu.
Adres zbiórki
https://pomagam.pl/wt6bhg
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News