Dzisiaj o godzinie 13:00 wszechświat zadrżał, a przynajmniej jego lokalna wersja w okolicach ulicy Topolowej w Ostrowie Wielkopolskim. To właśnie tam doszło do spektakularnej akcji rodem z kina akcji klasy B – z udziałem jednośladu marki Acer, którego największym atutem były… naklejki.
Nie byle jakie! Na owiewkach dumnie pyszniły się: „Racing”, „czaszka z tłokami”, a być może i niewidzialna „Made for Speed”. Wiadomo – każdy mechanik i fan tuningu potwierdzi, że takie dodatki dodają przynajmniej +50 KM, a może i +100 do brawury.
Start z platformy: Topolowa
Za sterami tej rakiety znajdował się 54-letni mężczyzna, który – według relacji – miał nieco gwiazd przed oczami jeszcze zanim się uniósł. Jadąc z zawrotną prędkością od ulicy Krotoszyńskiej, za łukiem drogi uznał najwyraźniej, że nadszedł czas na manewr „w prawo przez ogrodzenie”.
I tak też się stało. Skuter wylądował na poboczu, ogrodzenie zostało uderzone, a kierowca – w klasycznym stylu „na lewo przez kierownicę” – przewrócił się i zakończył tę krótką, ale emocjonującą podróż.
Lądowanie awaryjne
Na miejsce przybyły wszystkie służby ratunkowe, z wyjątkiem NASA – co zaskakuje, biorąc pod uwagę kosmiczne aspiracje tej jazdy. Strażacy, ratownicy medyczni i policjanci przejęli stery. Szybko okazało się, że pilot jednośladu był nie tylko pod wpływem adrenaliny, ale też… prawie 2 promili alkoholu.
Zgodnie z obowiązującym prawem pojazd – czyli ten turbo-rakieto-skuter – został zatrzymany jako narzędzie przestępstwa. Kierowca, który uskarżał się na ból ręki (zapewne od trzymania się kierownicy jak Spiderman przy przeciążeniu), został przewieziony do szpitala.
Morał tej historii?
Można mieć naklejki „Racing”, „czaszka z tłokami” czy nawet „TurboMax 9000”, ale to nie doda umiejętności – ani rozumu – jeśli w baku więcej etanolu niż benzyny. Promy kosmiczne mają kontrolę lotów. Skutery – niestety, nie.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News