Majówka – czas relaksu, grille, piweczko… No właśnie, piweczko. Jeden z kierowców z Ostrowa Wielkopolskiego chyba trochę przecenił swoje możliwości, bo po „małym złocistym” postanowił wsiąść za kierownicę swojego czerwonego Fiata Seicento. I jak to bywa w takich sytuacjach – długo nie pojeździł.
Wczoraj, około godziny 18:30, na ulicy Konopnickiej doszło do stłuczki. Kierowca Seicento nie zauważył w porę, że jadące przed nim Renault Captur, którym podróżowało małżeństwo, szykuje się do skrętu w lewo. No i bum – Fiat z impetem wjechał w tył francuza, solidnie rozbijając swój przód. Efekt? Seicento praktycznie do kasacji – naprawa raczej nieopłacalna.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ani kierowcy, ani pasażerom z drugiego auta. Na miejsce przyjechał patrol drogówki oraz jednostka OSP Ostrów Wielkopolski. Strażacy zneutralizowali wyciek płynów i uprzątnęli resztki rozbitego auta z jezdni.
A co z kierowcą? Alkomat pokazał 0.08 – niby mało, ale był o krok od poważniejszych kłopotów. Gdyby wydmuchał od 0.2 do 0.5 promila, odpowiadałby już za wykroczenie, za które grozi m.in. grzywna do 5 tys. zł, zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat, a także 15 punktów karnych.
Tym razem skończyło się na strachu (i złomie z Seicento), ale warto pamiętać – nawet jedno piwo może sporo namieszać. Szczególnie, gdy wsiadamy potem za kółko.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News