PKP reaguje na „skocznię narciarską”

Polskie Linie Kolejowe, którym odpowiada zejście na perony na ostrowskim dworcu postanowiła zareagować. Wszystko przez realizację kontrowersyjnej inwestycji, którą niektórzy nazywali skocznią narciarską.

Wszystko rozpoczęło się od modernizacji przejścia na perony. Już wtedy wielu podróżnych ubolewało, że nie powstała żadna infrastruktura np. windy, która ułatwiłaby dotarcie na pociąg z ciężkimi torbami lub osobom z niepełnosprawnościami.

PLK postanowiło po kosztach stworzyć coś, co na pierwszy rzut oka może wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Często mieszkańcy sugerowali, żeby autor pomysłu sam usiadł np. na wózku inwalidzkim i skorzystał z „udogodnienia”. Mowa o dwóch najazdach, które jednak nie mają służyć osobom niepełnosprawnym, a wszystkim tym, którzy mają ciężką walizkę lub wózek dziecięcy.

Rzecznik PLK uważa, że inwestycja umożliwia wygodne prowadzenie walizek czy jednośladów, bez konieczności ich podnoszenia. PLK podkreśla, że powstała infrastruktura nie służy osobom niepełnosprawnym czy do transportu wózków dziecięcych.

Ta grupa powinna skorzystać z przejazdu znajdującego się na końcu peronów (od strony wiaduktu odolanowskiego), ale… muszą pół godziny wcześniej zadzwonić pod odpowiedni numer telefonu lub mailowo.

Według zapewnień rzecznika PLK, pracownicy tej spółki są gotowi nieść pomoc w pokonaniu torów. Po publikacjach medialnych postanowiono opublikować grafiki informujące o przeznaczeniu powstałych udogodnień.

Inwestycja kosztowała 18 tysięcy złotych. Dotyczy to także najazdów prowadzących na perony 2 i 3.

POLECANE NEWSY

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
CZYTAJ  Moto Mikołaje pomagają Radkowi (ZDJĘCIA)
Subskrybuj
Powiadom o
36 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Karol3414
1 miesiąc temu

1) Taki zjazd był tam co najmniej od 20 lat, teraz został odnowiony lub ewentualnie odtworzony (jeśli poprzedni uległ zniszczeniu).
2) Nie ma problemu z zjechaniem po nim wózkiem z dzieckiem (ewentualnie można dziecko wziąć na ręce i sprowadzić pusty wózek).
3) Owszem, zjazd wózkiem inwalidzkim jest prawie niemożliwy (zwłaszcza samodzielny)
4) Budowa zjazdu o mniejszym nachyleniu jest niemożliwa bez znacznie droższej przebudowy całego zejścia. Jest tylko opcja budowy windy ale to też dużo wyższe koszty plus dodatkowe koszty stałe związane z utrzymaniem jej.
Wniosek jest więc taki, że nie było kasy na to by zrobić coś co jest zgodne z dzisiejszymi normami budowlanymi, nie zrobiono więc nic poza utrzymaniem tego co funkcjonuje już kilkadziesiąt lat.
Prawda jest taka, że do tej pory nikt jakoś na taki skos zjazdu nie psioczył, ale po tym jak został odnowiony, uwagę zwrócił radny PO, który postanowił się polansować w mediach społecznościowych, zapominając przy okazji, że on również odpowiada za taki a ni inny sposób zarządzania w państwowych firmach.

mgr inż
1 miesiąc temu

Rozwiązaniem stosowanym w cywilizowanych miejscach są windy schodowe. Swoją drogą 18 tysi za parę kawałków blachy z taśmą odblaskową…..

Gucio
1 miesiąc temu

Jeżeli to rampa na walizkę lub rower, to po co 2 pasy. Pan rzecznik i reszta z PKP mają nas za i—ów tłumacząc się w ten sposób.

.....
odpowiada  Gucio
1 miesiąc temu

A każdy z 12 pasów po 1500 zł

Borek
1 miesiąc temu

ale pie*rzenie … przecież mamy różne walizki czy wózki o różnym rozstawie kółek … co zrobi stara babcinka gdy jej rozstaw kółek w wózku na zakupy jest mniejszy niż na tej „skoczni”? Właśnie dlatego, że pracują takie dzbany, cała kolej w PL chyli sie ku upadkowi i trzeba ją potężnie dofinansowywać .. Pan rzecznik mógł powiedzieć: „słuchajta, nie ogarniamy zdrowego myślenia jak i finansowania, dlatego rampa jest jaka jest” i wszyscy by to zrozumieli i zaakceptowali.

36
0
Napisz co o tym sądziszx