O tym cudzie będzie się jeszcze długo opowiadać. Wszystko zaczęło się od dramatycznie wyglądającego potrącenia na parkingu przed sklepem Biedronka przy ulicy Konopnickiej w Ostrowie Wielkopolskim.
Kierowca busa ford transit ruszył z miejsca parkingowego i dopiero po przejechaniu około 10 metrów zorientował się, że pod jego autem znajduje się pieszy. Po chwili cofnął, żeby go uwolnić.
W tym czasie powiadomiono straż pożarną, karetkę pogotowia ratunkowego oraz policję.
Wyglądało, że poszkodowany ma złamane dwie nogi. W miejscu gdzie leżał była sporych rozmiarów plama krwi.
Poszkodowanego zabrano do szpitala na badania. Wtedy stał się cud. Okazało się, że żadna noga nie jest złamana. Dlaczego? Przyczyną może być stężenie alkoholu we krwi 41-latka. 4 promile mogły spowodować sporą elastyczność ciała i uchronić przed poważnym urazem.
Jak to się stało, że znalazł się pod autem? Według świadków mężczyzna kucnął przed busem tak, że z pozycji kierowcy był niewidoczny.