Rok temu policja postanowiła przerwać wesele odbywające się w zajeździe Hacjenda w Malanowie. Wówczas nazywaliśmy je „nielegalnym”, bo za takowe uważała je policja z Turku. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy oraz pracownicy Sanepidu wparowali na salę tuż po pierwszym tańcu, uniemożliwiając dalszą zabawę. Na szczęście część gości nie przejęła się i konsumowała przygotowane dania i napoje. Był to jednak wielki stres dla pary młodej Oriany i Patryka, która szybko czmychnęła, niczym Kopciuszek przed wybiciem północy.
Policjanci skierowali do sądu wnioski o ukaranie wobec gości, a po tygodniu także wobec osób, które grupowały się na „poprawinach”. Wszystkie te wnioski turecki sąd obalił. Do dzisiaj trwa jeszcze rozprawa przeciwko restauracji za zorganizowanie przyjęcia. W podobnych sprawach również dochodziło do umorzenia, ponieważ działalność policji stała w sprzeczności z wolnością gospodarczą czy Konstytucją.
Można ubolewać, że para młoda nie pozwała osób odpowiedzialnych za przerwanie imprezy, mającej być jedną z bardziej przyjemnych w ich życiu. Młodej Parze życzymy wielu radosnych dni w ich wspólnym życiu.