Rodzina z Pardalina k. Przygodzic poleciała na wakacje do Dubaju. Tam 18-letni uczeń Zespołu Szkół Technicznych w Ostrowie Wlkp. zachorował na Sepsę meningokokowej. Od początku doba leczenia wynosi 30 tysięcy zł. Rodzina prosi o pomoc w zbiórce pieniędzy.
+
Zaczęło się w drugim dniu pobytu na wakacjach. 39 stopni gorączki, dreszcze i czerwone wybroczyny. Taksówką przewieziono go do szpitala, gdzie stwierdzono sepsę i zapalenie opon mózgowych. Po czterech dniach zaczęło się polepszać.
Matka z młodszym synem wrócili do Polski, a ojciec został przy schorowanym Patryku.
Lekarze próbują wybudzić Patryka ze śpiączki farmakologicznej. Grozi mu amputacja rąk i nóg z powodu wdzierającej się martwicy.
Ubezpieczenie wykupione na czas podróży, na kwotę 200 tys., skończyło się po tygodniu. – mówił przyjaciel rodziny.
„To miał być zwykły rodzinny wyjazd, po którym mieliśmy cali i zdrowi wrócić do domu z pięknymi wspomnieniami. Niestety, na skutek sepsy meningokokowej Patryk dostał zapalenia opon mózgowych, ale nie myśleliśmy, że skutki będą tak poważne. U syna przestały pracować nerki, nie może samodzielnie oddychać, uszkodzeniu uległo serce, tak naprawdę większośc jego organów nie pracuje już prawidłowo… Transport do Polski jest niemożliwy, a koszty leczenia na miejscu ogromne. Nie mamy pojęcia skąd brać pieniądze, na leczenie, które jest konieczne, by móc kiedyś bezpiecznie wrócić do domu. Prosimy, pomóż!”
https://www.siepomaga.pl/patryk-jarczak