BM Slam stal zanotowała na swoim koncie 5 ligowe zwycięstwo z rzędu. W poniedziałkowy wieczór grali w Gdyni. W spotkaniu z tamtejszym Asseco dawka emocji dla kibiców była ogromna. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. No i tym razem dodatkowy czas gry należał do ostrowskiej drużyny. Zanotowali niezwykle cenne zwycięstwo 79:78.
+
Tak, jak można było się spodziewać dawka emocji w trakcie poniedziałkowego meczu była ogromna. W I połowie gospodarze prezentowali fatalną skuteczność, która wynosiła zaledwie 19 procent. Ostrowianie też mieli problemy ze zdobywaniem punktów, ale były one nieco mniejsze. To powodowało, że do przerwy było 33:24 dla ,,Stalówki”.
Po przerwie role się odwróciły. Duża niemoc w ataku dopadła podopiecznych Emila Rajkovića. Gospodarze tymczasem prezentowali się coraz lepiej. Koszykarze Asseco w III kwarcie zanotowali siedem ,,trójek”. To pozwoliło im odrobić straty, a w IV kwarcie przewaga podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza wynosiła nawet 11 punktów.
W 35 minucie, przegrywając różnicą 10 punktów, koszykarze BM Slam Stal znajdowali się w bardzo trudnym położeniu. Ostrowianie nie zamierzali jednak rezygnować. ,,Stalowcy” pokazali swój wielki charakter. Postawili na twardą i agresywną defensywę, mozolnie odrabiając straty. Doszło do dramatycznej końcówki. Osiem sekund przed zakończeniem, przy prowadzeniu Asseco 70:69. Dwa rzuty wolne wykonywał Jakub Garbacz. Przy pierwszej próbie trafił. Drugi rzut był niecelny. Po zbiórce Aaron Johnson popędził na kosz. Podał do Jure Skifića, który trafił równo z końcową syreną, doprowadzając do remisu 71:71, co oznaczało dogrywkę w poniedziałkowym meczu.
Dogrywkę ,,stalowcy” rozpoczęli od celnej trójki Tomasza Ochońko, ale później odpowiadali gospodarze, którzy prowadzili 78:75. Ponownie więc kibice basketu otrzymali wielką dawkę emocji. No i tym razem dodatkowy czas gry należał do BM Slam Stal. W kluczowych momentach twarda obrona przełożyła się na dobrą grę w ataku. To wszystko sprawiło, że ostrowski zespół sięgnął po zwycięstwo 79:78.
