To jeden z najbardziej szokujących mordów, jakie zna południowa Wielkopolska. Brutalne zabójstwo dwóch przedsiębiorców z Pleszewa, dokonane w lutym 2022 roku, od początku ścinało z nóg zarówno śledczych, jak i mieszkańców regionu.
Ciąg dalszych artykułu pod zdjęciami:

















Teraz zapadł prawomocny wyrok. Sąd Apelacyjny w Łodzi 28 listopada 2025 roku ostatecznie przesądził los sześciu mężczyzn, którzy – jak wykazała prokuratura – mieli metodycznie planować i wykonywać egzekucję dwóch znajomych.
Planowali śmierć przy „kreskach” w garażu? „Czy tam w ogóle coś siedzi?” – grzmiał prokurator
Śledczy nie bali się mocnych słów. Według prokuratury grupa znajomych – bez sensownego motywu, bez obietnic zysków, bez presji – miała ustalać plan zabójstwa… siedząc w garażu i „ciągnąc kreski”.
Prokurator Jarosław Górnaś, mający 20 lat doświadczenia, przyznał, że nigdy nie widział tak irracjonalnej zbrodni. Jak ustalono, spółka łącząca oskarżonych i ofiary nie zarabiała, a wartość udziałów Michała G. – tego, którego prokurator nazwał „inicjatorem rzezi” – wynosiła zaledwie 20 tysięcy złotych.
„Co jest gorsze? Ktoś zabija, bo ma żal… czy ktoś zabija bez powodu? Zabawa, przygoda? Dwie osoby nie żyją – a co tam?” – pytał prokurator.
Metodyczne pastwienie się nad ofiarami. „Rozbijali twarze i czaszki”
Opis z sali sądowej mroził krew w żyłach.
Ofiary – Emilian M. i Paweł S. – miały być tłuczone pałkami, a według ustaleń sekcji zwłok ich śmierć nie była ani szybka, ani przypadkowa.
Tylko jeden z napastników, Jakub K., przyszedł z nożem. Reszta – jak podkreślał prokurator – musiała wiedzieć, że ich metoda zabijania będzie długa, brutalna i nie pozostawi żadnym wątpliwości co do zamiaru.
Obrona jak z amerykańskiego filmu? „Głos ojca kazał mi zabijać”
Najbardziej kontrowersyjną linię obrony przyjął Michał G.
Twierdził, że słyszał głos nieżyjącego ojca, który miał nakłaniać go do zabójstwa.
Mówił, że obawiał się wspólników, że chciał chronić rodzinę, że działał ze strachu.
Prokurator:
„Nie tylko nie chronił rodziny, ale znęcał się psychicznie nad żoną – wynika to z SMS-ów”.
Nie znaleziono żadnych dowodów na groźby ze strony ofiar.
Sąd Apelacyjny: to były DWIE zbrodnie – a nie jedna!
Najważniejsza zmiana w prawomocnym wyroku:
Sąd Apelacyjny nie tylko utrzymał surowe kary, ale uznał, że każdy z oskarżonych popełnił dwa odrębne zabójstwa, a nie jeden czyn obejmujący dwie ofiary.
To przesądziło o utrzymaniu najwyższych wymiarów kary.
Prawomocne kary:
🔴 Dożywocie – Michał G., Wiktor G., Jakub K.
🟠 25 lat więzienia – Tobiasz G.
🟡 16 lat więzienia – Jakub Rz.
🟢 15 lat więzienia – Wiktor O.
Sąd zaliczył im okresy aresztu i utrzymał pozostałe elementy wyroku pierwszej instancji: m.in. nawiązki dla rodzin ofiar.
Mecenasi walczyli do końca. „To nie był potwór! To strach go popchnął!”
Adwokaci przedstawiali swoich klientów jako zagubionych, przestraszonych, zmanipulowanych.
Obrońca Michała G. porównywał sprawę do filmu „Dług”, wskazując, że zbrodnia może być efektem paranoi i lęku.
Inni tłumaczyli, że ich klienci:
- zadali tylko „jeden cios”,
- byli „sparaliżowani strachem”,
- „nie chcieli zadawać niepotrzebnego cierpienia”,
- „nie mieli rozumienia konsekwencji”.
Sąd jednak nie uwierzył w te wyjaśnienia.
Finał po trzech latach: koniec ucieczki od odpowiedzialności
Po długim, budzącym emocje procesie, łódzki sąd apelacyjny zakończył sprawę definitywnie.
Wyroki są ostateczne, a sześciu mężczyzn trafi do więzień na długie lata – trzech z nich na resztę życia.
Śledź nas w Google News!
Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.
Obserwuj nas w Google News







