W DINO WRZE! PRACOWNICY MÓWIĄ „DOŚĆ”

Wielkie pieniądze płyną strumieniem do właściciela Tomasza Biernackiego, sklepy rosną jak grzyby po deszczu, a tymczasem – jak twierdzą pracownicy – na zapleczu Dino Polska robi się coraz goręcej. I to nie od pracy przy rozładowywaniu palet, lecz od narastającej frustracji.

Mimo że gigant ma już blisko 3 tysiące sklepów i zatrudnia ponad 54,5 tys. osób, a jego przychody za pierwsze trzy kwartały roku wzrosły do 24,7 mld zł, pracownicy skarżą się na trudne warunki, niskie pensje i brak podstawowych świadczeń socjalnych. Związkowcy mają zarzucać sieci Dino łamanie prawa. – donosi bankier.pl

Ekspansja Dino na południu Wielkopolski – sklepy rosną szybciej niż standardy pracy?

Prawdziwą potęgą Dino stało się w powiecie ostrowskim, gdzie sklepy tej sieci wyrastają w zawrotnym tempie. Obecnie – nie licząc Ostrowa Wielkopolskiego – działa tu 26 placówek, a po otwarciu kolejnych w samym mieście liczba ta ma wzrosnąć aż do 44. To ekspansja, jakiej lokalny rynek handlowy jeszcze nie widział.

Rozwój sieci przekłada się na zatrudnienie – w regionie pracuje już kilkaset osób, zarówno w sklepach, jak i w centrali. Jednak, jak podkreślają pracownicy, za tempem otwierania nowych placówek nie idzie poprawa warunków pracy. Wielu z nich mówi wprost: sklepy mnożą się szybciej, niż firma dba o ludzi, którzy je obsługują.

Rekrutacja bez końca. „Przychodzą, patrzą i uciekają”

Jak donosi Bankier.pl, pracownicy mówią, że rotacja jest gigantyczna.

Jak ktoś przyjdzie, to po miesiącu, dwóch rezygnuje. Kartka „przyjmiemy do pracy” wisi non stop – relacjonuje pan Piotr ze sklepu na Pomorzu Zachodnim. – A obowiązki uciekających spadają na resztę. Bez dodatków, bez podziękowań.

Pani Anna z Dolnego Śląska dodaje:
Nie było paczek świątecznych, nie było dopłat do wakacji. Nic. A dzieci by się ucieszyły…

CZYTAJ  Wieża ciśnień naprawiana (ZDJĘCIA)

Zimno na sali sprzedaży. „Chodzimy chorzy, bo nie stać nas na L4”

W mediach społecznościowych zawrzało, gdy pracownicy zaczęli opisywać temperaturę w sklepach.

Na sklepie 19 stopni, przy chłodniach 15. Ludzie chorują jak muchy – pisze pani Martyna.

Inna pracownica opowiada o historii, która brzmi jak fragment z najczarniejszych opowieści o rynku pracy:

– Po kontuzji kolana byłam dwa miesiące na zwolnieniu. Powiedziano mi, że jeśli nie wrócę – wyrzucą mnie dyscyplinarnie. Więc sama odeszłam.

Pensje niewiele ponad minimum, świadczeń brak?

Nowo powstała organizacja związkowa OPZZ już po kilku dniach działalności zaczęła alarmować.

Pracownicy mówią o braku jakichkolwiek świadczeń socjalnych, mimo że ustawa jasno nakazuje ich zapewnienie – twierdzi przewodniczący Wojciech Jendrusiak. – Nie ma bonów, nie ma dopłat, nie ma zapomóg. Nie ma nawet śladu po Zakładowym Funduszu Świadczeń Socjalnych.

Czy Dino łamie prawo? PIP przypomina: „To obowiązek pracodawcy”

Główny Inspektorat Pracy wyjaśnia jasno: firmy zatrudniające co najmniej 50 pracowników muszą tworzyć fundusz socjalny. Wyjątki istnieją, ale tylko pod warunkiem, że odpowiednie zapisy znajdują się w układzie zbiorowym lub regulaminie wynagradzania.

Jeśli funduszu nie ma, a powinien być – to wykroczenie.

Ostateczne starcie już za chwilę? „Jeśli zarząd milczy – będzie spór zbiorowy”

Związkowcy dali Dino czas do 9 grudnia na przedstawienie stanowiska i realnego planu utworzenia ZFŚS.

Jeśli zarząd dalej będzie milczał, rozpoczynamy spór zbiorowy. A ten może skończyć się strajkiem – ostrzega Jendrusiak.

Dino milczy

Jak podaje Bankier.pl, firma – przynajmniej na razie – nie udzieliła żadnego komentarza.

A napięcie wśród pracowników i związkowców rośnie z dnia na dzień.

Czy jedna z największych sieci w Polsce stanie wkrótce w obliczu pierwszego dużego strajku w swojej historii?

CZYTAJ  Cysterna i osobówka. 1 osoba nie żyje (ZDJĘCIA)

Najbliższe dni mogą przynieść prawdziwe trzęsienie ziemi w Dino Polska.

Śledź nas w Google News!

Zawsze na bieżąco z najnowszymi artykułami i informacjami.

Obserwuj nas w Google News
46 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Tomix
1 godzina temu

popieram w 100%….niech walczą o swoje….

Orędownik orangutanizmu społecznego
3 godzin temu

Niepotrzebnie się ta pani sama zwolniła. Trzeba było bezwzględnie poczekać na dyscyplinarkę, a konkretnie na jej powód, no chyba, że faktycznie miał coś za uszami o czy zapomniała wspomnieć.
Jasne, że nikt nikogo nie zmusza, czyli nie ma bezpośredniego przymusu pracy dla Dino. W przeciwieństwie do konieczności przestrzegania prawa, w tym prawa pracy, zarówno przez pracowników jak i pracodawców, łącznie z właścicielem, zarządem, itd. wspomnianego Dino.

M12
3 godzin temu

Myślę że konieczne będzie założenie NSZZ. Ale tylko takich z prawdziwego zdarzenia.

Miejscowy
5 godzin temu

Zap…. ol jest wszędzie nigdzie nie posadzą wyzysk marne place to nasza codzienność także trzymajcie się kobietki 😘 drugi etat w domu 🙂

46
0
Napisz co o tym sądziszx