Łamiące serca chwile na pożegnaniu pana Michała, który poległ na Ukrainie

Bardzo wzruszająca uroczystość pogrzebowa odbyła się w piątek w podkępińskim Bralinie. Tam na parafialnym cmentarzu został pochowany 45-letni Michał Żurek, który przed świętami poległ w Bachmucie na Ukrainie.

Sierżant Michał Żurek był żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej. Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie podjął decyzję, że pojedzie jako ochotnik by bronić niepodległości Ukrainy i bezpieczeństwa Polski.

– Mówił, że chciałby umrzeć jak żołnierz i tak się stało – mówiła w rozmowie z dziennikarzami matka zmarłego.

Michał Żurek miał kontakt z bliskimi, którzy pozostali w Bralinie. Miał do nich dołączyć tuż przed Świętami Wielkanocnymi. Niestety najprawdopodobniej został trafiony w głowę przez rosyjskiego snajpera. – Od początku baliśmy się, że zginie. Ale kiedy został już tylko tydzień myśleliśmy, że nic złego się nie stanie i święta spędzimy razem – mówiła Natasza, 16-letnia córka żołnierza.

– Każdy z nas ma jakieś zadanie do spełnienia. Nasz brat, składając ofiarę ze swojego życia, strzegł życia drugiego człowieka. Ten koniec wcale nie jest końcem, jest początkiem życia z Bogiem. Wierzymy, że nasz brat Michał będzie miał moc wyproszenia dla nas łask u Boga – mówił ksiądz Roman Krzyżaniak.

Bardzo wzruszające było wystąpienie córki Michała Żurka. 16-letnia Natasza wyznała, że w odróżnieniu od reszty rodziny nie mogła płakać. Wie, że jej tata byłby z niej dumny widząc jej odwagę podczas wystąpienia w kościele. Na początku przypomniała humorystyczną historię, którą przypominali tacie przy każdej okazji.

– Kiedy byliśmy w Ostrzeszowie, tacie zaczęły doskwierać problemy żołądkowe. Mówiliśmy mu, że przecież nie jest już dużym dzieckiem i da radę wytrzymać do domu. Bardzo bolał go brzuch. W pewnym momencie z impetem pękł mu pasek od spodni. Na początku się wystraszyliśmy, a później zaczęliśmy się śmiać. Przypominaliśmy mu to wydarzenie przy każdej okazji i na jego pogrzebie nie może być inaczej – mówiła 16-letnia Natasza.

Wspominała dzieciństwo i miłe chwile z ojcem

CZYTAJ  BMW wjechała do rowu. Znamy przyczynę

Będąc w drugiej klasie, tata kupował jej waniliowe lody z polewą, żeby poprawić jej nastrój. Przytulał, pocieszał, był obok, gdy tego potrzebowała. Przypomniała, że uczył ją przechodzenia przez ulicę.

Michał Żurek zaczął pisać książkę, ale plany pokrzyżował wyjazd na Ukrainę. Chcę przeczytać jej fragmenty, które mi pokazał.

– Mój tata był gotowy na śmierć – mówiła dziewczynka. Cytowała słowa, które napisał do jej młodszej siostry Lenki, że oddałby wszystko, żeby być już z nimi. – Chciał wracać do Polski, spotkać się z nami, zabrać do kina. Chciał, żeby wszystko było, jak dawniej. Najbardziej boli mnie fakt, że miał wrócić tydzień po tym, jak umarł. Mieliśmy razem spędzić Święta Wielkanocne. Miał tu być. Mieliśmy się razem śmiać – opowiadała Natasza łamiącym się głosem.

– Ja się starałam odwlec go od tego wyjazdu. Krzyczałam na niego, płakałam. Byłam zła, jak umarł, ale potem zrozumiałam, że on zawsze mi mówił, że jak ma umrzeć, to tylko na wojnie – wspominała Natasza, córka Michała Żurka. – On twierdził, że najpiękniejsza śmierć to umrzeć w obronie ludzi pokrzywdzonych. Zginął z honorem – dodała zrozpaczona matka.

– Byłeś moim bohaterem od czasów dzieciństwa. Jestem dumna, że teraz cały świat mógł to zobaczyć. – powiedziała Natasza

– Oddałeś swoje życie za innych, kochałeś nas, a my kochaliśmy ciebie – mówiła, przełykając łzy, siostra sierż. Żurka. – Wiernie służył Rzeczpospolitej Polskiej, w potrzebnie krwi własnej, ani życia nie szczędził. Wielu powie, że poległ za cudzą sprawę, ale od kiedy to wolność nie jest naszą sprawą – mówił Paweł Żurek, brat poległego żołnierza.

Na ostatnie pożegnanie przybyła delegacja z ukraińskiej ambasady, którzy przyszli podziękować za ofiarę, którą złożył ze swojego życia. Był też wieniec od minister Marleny Maląg.

CZYTAJ  Dotacje na wymianę ogrzewania

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

110 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
BMW5
1 rok temu

Wszystko wyklepane z kartki.
Slawa Ukraini.
Tyle w temacie.

Ostatnio edytowany 1 rok temu by BMW5
Alterego
1 rok temu

Kondolencje dla rodziny i znajomych… Ale dla mnie to żaden bohater!! Bohaterem, to jest jego żona która teraz sama musi wychować dzieci! A on pojechał walczyć w nie naszej wojnie! Ciekawe jak się czuł widząc eblematy bandery na mudurach ukraińskich miernot?… Tak miernot, bo ta wojna, to wojna wywołana jak zawsze przez żydokomune!!

Laus
1 rok temu

Zginął w obronie interesów USA.

Rambo z Milicji
1 rok temu

Kiedy Naród Ukraiński przeprosi za zbrodnie ludobójstwa popełnione na Narodzie Polskim przez Banderę i jego Faszystowską Organizację. ???

Klasa średnia
1 rok temu

Dobra. ceremonia ładna ale kiedy będzie zbiórka ???

Patriota
1 rok temu

Jakim trzeba być bezmózgim egoistom żeby dla własnego dowartościowania się mówić żeby zginąć na wojnie pozostawiając dzieci i żonę. Chciał tak odejść mógł nie zakładać rodziny, a tak naprawdę WOT to co to żołnierze sztuczny twór zbieranina ochotników co nie mogli sobie poradzić na rynku pracy. Teraz tylko państwo będzie płacić za tą szopkę. Tak naprawdę co tam robił jako najemnik

Encyklopedia
odpowiada  Patriota
1 rok temu

Nie używaj słów których nie znasz znaczenia. PATRIOTO.

Polak
odpowiada  Patriota
1 rok temu

Jakim trzeba być bezmózgim egoistom żeby po podwyżkach wszystkiego dookoła 100% siedzieć na dupie i nie wyjść na drogi???

Prawda.
1 rok temu

Zapewne dla rodziny bohater.. Wina człowieka że pojechał na , wojnę’ .. ??
Praca jak praca, a że w armii pracował..
Był świadom i znał konsekwencje.. górnik też pazerny na kasę? Taka praca. Mopsiarze też pazerni na kasę? no nie, ale należy się. Wszyscy żołnierze na całym świecie walczą w nieswoich wojnach. Pytanie dlaczego to robią… Nastały tak pojebane czasy, czasy czy ludzie…

Lukas Dakovski
odpowiada  Prawda.
1 rok temu

Ja też pojechałem do Iraku na misję za kasę i mi staw biodrowy się popsuł.

U3
odpowiada  Lukas Dakovski
1 rok temu

Dobrze, że nie hemoroidy siedziałeś w kantynie a jankesi podbijali kolejny kraj!

Mahle
odpowiada  Lukas Dakovski
1 rok temu

Karma wraca 😂🤣

masztalski
1 rok temu

Każdy wybiera jak chce żyć oraz jak umrzeć .Na wojnie jest tak że aby nie dać się zabić to trzeba przeciwnika zlikwidować.

Ostatnio edytowany 1 rok temu by masztalski
Janek
1 rok temu

Ale tak naprawdę tam nie było jego miejsce nie jego wojna szkoda że ci młodzi z Ukrainy ukryli się u nas i nie chcą bronic Swojego Kraju przykra historia

Matka
odpowiada  Janek
1 rok temu

No cóż za ukraińca który dobrze sie bawi w Polsce rozbija dobrymi brykami giną głupie poloczki cześć im chwale

Leszek
1 rok temu

Mogli go jeszcze na Wawelu pochować! Co trzeba mieć we łbie żeby uczestniczyć w nie swojej wojence? A banderowcy mają w dooopie i bujają się narąbani po całym kraju…

Do Leszek
odpowiada  Leszek
1 rok temu

,Piesek Leszek’ było coś takiego.

110
0
Napisz co o tym sądziszx