Nie żyje 14-latek. Sprawca pędził z powodu nuggetsów

Śmierć 14-letniego Mateusza przygniata psychicznie jego rodziców, mieszkańców gminy Nowe Skalmierzyce. Wszystko przez brawurowe zachowanie kaliskiego instruktora jazdy, który doprowadził do tragedii 1 stycznia 2021 roku. W sprawie pojawiły się nowe okoliczności, które są wprost nieprawdopodobne.

Oskarżony i uznany winnym przez Sąd I instancji wyznał na rozprawie apelacyjnej, że będąc pod wpływem alkoholu (2,5! promila) i kokainy popędził BMW z kupionymi nuggetsami dla swojego 12-letniego syna. Dzięki zamontowanym w aucie czujnikom wiadomo, że 5 sekund przed zderzeniem jechał z prędkością 163 km/h. Gdy zaczął hamować prędkość samochodu spadła do 73 km/h. Ograniczenie na tej ulicy (Piłsudskiego w Kaliszu) wynosi 70 km/h.

Instruktor Mateusz J. walczy przed kaliskim sądem okręgowy, o obniżenie kary 10 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Próbował powołać świadka, którego zesłał mu Bóg.

Podczas pobytu w sieradzkim areszcie pełnił funkcję fryzjera. Jednym z jego „klientów” został mężczyzna, który – jak wynikło z rozmowy – był świadkiem wypadku z udziałem oskarżonego. Wykonał nawet zdjęcia i nagrał filmiki, na których ma być widać tajemniczy pojazd, który zmusił do gwałtownego hamowania Mateusza J. Ponadto podniósł przed sądem, że mógł paść ofiarą mafii wyłudzającej ubezpieczenia OC.

Prokurator żąda podwyższenia kary do 13 lat więzienia, a oskarżyciele posiłkowi do 14 lat. Obrońca zaproponował obniżenie kary do 4 lat więzienia i zakazanie kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi przez 10 lat.

– Nikogo nie wyprzedzałem. Jedynie hamowałem, żeby nie uderzyć w samochód, który zatrzymywał się przede mną. – tymi słowami Mateusz J. tłumaczył się dlaczego wpadł w poślizg i wbił się w auto mieszkańców powiatu ostrowskiego, jadących z przeciwka.

Czteroosobowa rodzina doznała poważnych obrażeń ciała. W najgorszym stanie był 14-letni Mateusz, który po kilku dniach zmarł w szpitalu. Jego mama, pani Małgorzata, doznała złamania kręgosłupa i żebra oraz obrażenia wewnętrzne.

CZYTAJ  Pożar przy domu. Zadymienie widoczne z daleka

Mateusz J. po wypadku wysiadł z auta i najpierw zadzwonił po żonę. Oczekiwał, żeby przyjechała na miejsce i zeznała, że to ona kierowała BMW.

– Troszczył się tylko o siebie. Nie prowadził akcji ratowniczej. Do przybycia służb koordynowała ją 20-letnia dziewczyna, która była świadkiem wypadku – przypomniał prokurator Rafał Michalak.

Obrońca Mateusza J. w apelacji wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych sądowych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie z zakresu techniki samochodowej, ruchu drogowego, rekonstrukcji wypadków, medycyny sądowej. Te badania miały udowodnić, że ofiara wypadku nie miała zapiętych pasów i to bezpośrednio przyczyniło się do jej śmierci.

Prokurator mówił, że każda okoliczność w tej sprawie przemawia za zasądzeniem najwyższych kar przewidywanych w kodeksie karnym.

– Oskarżony jechał z prędkością 163 kilometrów, porą nocną i zimą. Był pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Pan Mariusz Szymczak, ojciec zmarłego powiedział łamiącym głosem podczas rozprawy apelacyjnej: – Oskarżony wyjdzie kiedyś z więzienia i będzie mógł żyć dalej. Nasz syn już nie.

Winny spowodowania wypadku skorzystał z prawa do zabrania głosu

– Jestem codziennie z państwem, modlę się za was. Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co zaistniało. Ten feralny piątek, nie zapomnę tego do końca życia i będę mieć do końca życia to w serduszku.  Nigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić. – przekonywał oskarżony Mateusz J.

Pierwszy dzień 2021 r. Ulicą Piłsudskiego w Kaliszu – od strony Wrześni w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego jechała rodzina Szymczaków – Małgorzata i Mariusz oraz ich dwaj synowie Mateusz i Piotr. Przed godziną 18 w ich VW golfa uderzyło rozpędzone nowoczesne bmw. Kierowcą był Mateusz J.

Ostatecznie sędzia Maria Siwek-Walczak z Ostrowa Wlkp. oraz dwoje innych sędziów uznali, że nie ma potrzeby przeprowadzania kolejnych ekspertyz ani wzywania świadków wskazanych przez oskarżonego Mateusza J. Sąd poinformował, że rozważa zmianę kwalifikacji prawnej czynu i połączenie dwóch zarzutów w jeden. Wówczas maksymalna kara może wynieść 12 lat pozbawienia wolności. Wyrok zostanie ogłoszony 14 lipca.

CZYTAJ  16-latka spowodowała straty na ponad 100 tysięcy! (ZDJĘCIA)

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

46 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Koziabródka Wojewoda Łęczycki
1 rok temu

No comments !

Knorke
1 rok temu

Kazdy powininen zobaczyć twarz pijanego zabojcy chlopaka. W google: instruktor mateusz j kalisz

N.S
1 rok temu

Co za szuja bez jakiejkolwiek refleksji. Mam nadzieję że wyrok zostanie podwyższony.

Dobrobyt w dupie grzebie
1 rok temu

Zachciało się ćpunowi i pijakowi nugetsów. Szlachta zachciankowa z niego. Myśli , że ma kasę , to mu wszystko wolno?! Doyebać gnojowi do przykładu , niech gnije w pudle latami !!! Rozpuszczony laluś z dobrego domu !!! Nie lubię takich śmieci !!!

AudiRS6
1 rok temu

Gość sobie po prostu ze wszystkich dookoła jaja robi. Po czymś takim to od razu ćwiartka bez dyskusji i żadnych negocjacji o zbicie choćby jednego dnia, a jemu się mażą 4 lata. Gość ma trochę kasy i kombinuje, gdyby było odwrotnie i kierowca golfa spowodował wypadek wyłapałby najwyższy wyrok i już dawno byłoby po temacie.

Gh
odpowiada  AudiRS6
1 rok temu

Znając ciebie zrobilyś tak samo.

Ostatnio edytowany 1 rok temu by Gh
M.
1 rok temu

Przeraża mnie świadomość istnienia takich ludzi jak ten osobnik. Potwory. Pasożyty. Jakby matka natura popełniła błąd nie obdarzając go choćby krztą empatii czy pokory. Doprowadził do śmierci dziecka i jeszcze cyrk odstawia.

Mama
1 rok temu

Narkotyki,alkohol,prędkość…I śmierć dziecka…Za to powinien być najwyższy wymiar kary.

miejscowy
1 rok temu

a co tu jest do obrony-25lat ,zakaz dożywotni prowadzenia-i odszkodowanie dla rodziny jak jest z czego..Ja po kielichu do auta nie wsiadam mimo że za pare godziń 25gr wódki śladu nie ma zdrinka..ale nie chce mieć kłopotów nawet jak nie z mojej winy kolizja..

Szczery
1 rok temu

Prędkość w chwili uderzenia 73km/h wiec praktycznie dozwolona na tym odcinku drogi. Czy nikt z piszących tutaj nie zastanowi się czy dzieci miały zapiete pasy z tyłu? No tak nikt bo 90% z nas ich poprostu nie zapina, bo czujki nie pikaja,bo po co skoro jedziemy tylko 10km do rodziny a jest lato i wszystkim w nich zbyt cieplo lub zbyt niewygodnie. Masa różnych pomysłów żeby tylko sie od nich wykręcić. A prawda jest taka że gdyby kierujacy bmw nie był pod wplywem w/w w artykule środków to każdy z was zastanowił by się czy dzieci miały zapiete pasy bo to moglo by chlopaka uratować.

Mik
odpowiada  Szczery
1 rok temu

Prędkość w chwili hamowania? Gdyby jechał 70 tak jak było dozwolone to w chwili hamowania miał by 20. Więc nikomu nic by się nie stało. Więc przestań filozofować.

Jeszcze nie zgred już nie małolat
odpowiada  Szczery
1 rok temu

Ciebie powinni posadzić razem z nim!

Monika
odpowiada  Szczery
1 rok temu

Właśnie w chwili uderzenia… dozwolona maksymalna prędkość 70 (nie oznacza, że można tyle jechać i daje to gwarancję przeżycia) gdyby tyle jechał wyhamowalby do zera przed uderzeniem.

Do Szczery
odpowiada  Szczery
1 rok temu

Chłopca nie zabił brak pasów tylko siła uderzenia. Przy 163 to już nie jest stłuczka tylko katastrofa lądowa. Włącz człowieku wyobraźnię.

Szczery
odpowiada  Do Szczery
1 rok temu

Czutaj chłopie artykuł ze zrozumieniem.

do Szczery
odpowiada  Szczery
1 rok temu

A Ty to chyba ten świadek z pudła.

75thecrow
1 rok temu

Wsiadł pijany, naćpany do auta ,zabił dziecko tylko dożywocie ciekaw jestem czemu to nie jest równoznaczne jak gościu wychodzi z odbezpieczoną giwerą i napierdziela do ludzi, nie ma litości dla skur….

46
0
Napisz co o tym sądziszx