Ksiądz dachował spiesząc się na mszę

O cudzie Bożym może mówić ksiądz, który o poranku bardzo spieszył się na mszę świętą. Za łukiem drogi stracił panowanie nad fordem i wypadł z drogi.

Groźnie wyglądająca kolizja miała miejsce na odcinku drogi Nowe Kamienice – Sadowie. Przed godziną 8 rano w kierunku klasztoru ojców pasjonistów w Sadowiu pędził jeden z kapłanów. Kierowany przez niego ford wypadł z drogi i dachował. 

Ze zgłoszenia na służby ratunkowe wynikało, że w środku jest zakleszczona osoba. Na miejsce wysłano strażaków z OSP Sadowie, OSP Wtórek oraz dwa wozy z Ostrowa Wielkopolskiego. Jeden z nich to nowa Scania z systemem ratownictwa drogowego. 

Strażacy stwierdzili, że zarówno w aucie jak i wokół niego nie ma żywej duszy. Okazało się, że po księdza przyjechał kolega i dowiózł go do klasztoru. 

Policjanci postanowili przebadać kierowcę na zawartość alkoholu na terenie klasztoru. Był trzeźwy.

POLECANE NEWSY
CZYTAJ  Kurier ustrzelił pijaka
Subskrybuj
Powiadom o

53 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
tęczowy
2 lat temu

Przed kilkoma dniami pod Włocławkiem w Brześciu Kujawskim doszło do wypadku samochodowego. Za kierownicą samochodu, który dachował, siedział pijany ksiądz. 50-letni diecezjalny jest, co ciekawe, duszpasterzem trzeźwości.

Prosty człowiek
2 lat temu

Tę sprawę powinien rozpatrzyć papież i usunąć księdza z parafii. Ja osobiście myślę, że księża nie powinni jeździć samochodami. Wtedy wszyscy będziemy szczęśliwsi i lepiej się na będzie żyło.

Ateista
2 lat temu

Tobie będzie wciskał dyrdymały o cudach, święceniach samochodów w św Krzysztofa. Tylko od nas zależy bezpieczeństwo na drodze. Czyżby jechał z imprezy?

53
0
Napisz co o tym sądziszx