Zarzuty dla lekarki, tej od połkniętej agrafki przez niemowlę

Wracamy do sprawy, która wydarzyła się we wrześniu 2018 roku. Wiele osób obejrzało dramatyczne i wzruszające nagranie eskortowanego samochodu, w którym jechali rodzice wraz z półrocznym niemowlęciem. Dziecko wcześniej połknęło agrafkę. Teraz okazało się, że lekarka usłyszała zarzuty za skierowanie rodziców do innej placówki ich prywatnym autem, zamiast karetką.

+

Lekarka, której dotyczy sprawa jest mieszkanką Ostrowa Wlkp. Często zmieniała miejsca pracy. W tamtym okresie pracowała w szpitalu powiatowym w Krotoszynie. Na Szpitalny Oddział Ratunkowy zgłosili się rodzice z informacją, że ich 6-miesięczny syn Kubuś połknął agrafki. Wcześniej wyrwał ją z medaliku przyczepionego we wózku. Lekarka zleciła wykonanie badań, w tym także prześwietlenia RTG.

Pomimo dostępnych dwóch karetek w krotoszyńskim szpitalu, poleciła rodzicom przejechać do ostrowskiego szpitala własnym autem. Nie przekazano dokumentacji medycznej, przez co rodzice nie byli świadomi, że ostrowski szpital także nie podejmie się wyjęcia ciała obcego z przełyku. Tym razem dziecko zostało przetransportowane do specjalistycznej placówki we Wrocławiu.

Podczas jazdy na trasie Krotoszyn – Ostrów Wlkp. według relacji rodziców zaczęło się krztusić. Ojciec zatrzymał się w połowie trasy przy policjantach i poprosił o eskortę do ostrowskiego szpitala. Najpierw krotoszyńscy policjanci eskortowali auto z rodzicami i dzieckiem aż do ulicy Krotoszyńskiej, a następnie auto z pacjentem zostało przejęte przez policję z Ostrowa. Policjanci później otrzymali wyróżnienie.

Dziecko po trafieniu do specjalistycznej placówki we Wrocławiu przeszło zabieg usunięcie otwartej agrafki. Po dwóch dniach chłopiec mógł wrócić do domu.

Lekarkę po pewnym czasie zwolniono ze szpitala w Krotoszynie.

– Na podstawie opinii biegłego z zakresu ratownictwa medycznego, lekarce postawiono zarzut z artykułu 160 paragraf 2 kodeksu karnego. Dotyczy on narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za czyn ten grozi do pięciu lat pozbawienia wolności – mówi tvn24.pl Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

CZYTAJ  Przysługa dla koleżanki wpędziła w kłopoty przed świętami

Zarzuty przedstawiono 23 stycznia br. Lekarka nie przyznaje się do winy. Złożyła obszerne wyjaśnienia.

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wypisdu
3 lat temu

bo lekarka zna swoj szpital i wie jakie ma mozliwosci – i wie ile godzin zajmie transport dziecka karetka do innej placowki w okresie koronki. To bylo najszybsze rozwiazanie. Pochwala dla dobrze rozumiejacej system lekarki!!!

1
0
Napisz co o tym sądziszx