Targowiska jednak czynne. Kilkukrotna zmiana decyzji

Ogłoszona pandemia z powodu koronawirusa SARS-Cov-2 wywołuje zamieszanie nawet w wydawanych oficjalnych komunikatach przez służby państwowe. Przykładowo po czasie wykreśla się zmarłych z oficjalnych statystyk, u których co prawda wykryto koronawirusa, ale dochodzi się do wniosku, że jednak oni zmarli w wyniku choroby współistniejącej. Kolejnym przykładem są zmiany  decyzji ogłoszone przez Wojewódzki Inspektorat Sanitarny, który nie mógł się zdecydować czy dopuszczać handel na targowiskach czy nie. 

+

Wojewódzki Sanepid „ostatecznie” dopuścił możliwość prowadzenia handlu na targowiskach i zieleniakach. Stało się to po naciskach m. in. władz Poznania i krytyki handlowców z mniejszych miast.

Handel może się odbywać, ale z zachowaniem szeregu zasad, które przedstawiamy poniżej:

1. zasady higieny rak, oddychania i zabezpieczania przed kaszlem:

2. zasady bezpieczeństwa żywności;

3. ograniczenia bliskiego kontaktu z kazda osoba, która ma objawy chorobowe tj.: gorączka, kaszel, duszność

4. zachowania bezpiecznej odległości klient-klient, klient-sprzedawca, sprzedawca-sprzedawca (min. 1,5 metra):

5. w miarę możliwości korzystanie, głównie z płatności bezgotówkowych w placówkach handlowych

https://gis.gov.pl/aktualnosci/targowiska-bazary-na-ktorych-sprzedawana-jest-zywnosc-zalecane-dzialania-zapobiegajace-zagrozeniu-epidemiologicznemu-covid-19-koronawirus/

Decyzja dopuszczenia handlu w tych miejscach nie podoba się części społeczeństwa, która uważa, że przez skupiska ludzi w takich miejscach, wirus może się szybko rozprzestrzeniać. Druga strona sporu uważa, że jest to handel na świeżym powietrzu i w odróżnieniu od marketów trudniej się zarazić.

Nie należy zapominać, że handlowanie i kupowanie w danym miejscu jest dobrowolne i jest uzależnione od preferencji danej osoby.

Niewątpliwie na obecnym etapie zarażeni przywozili wirusa z zagranicy. Najwięcej późniejszych zachorowań wynikało z kontaktów pomiędzy członkami rodziny. Każdy chyba ma świadomość, że toczące się życie rodzinne dalekie jest od głoszonych zasad reżimu sanitarnego. Przecież mało kto chodzi po domu w maseczce i jednorazowych rękawiczkach.

W udowodnionym i szeroko opisanym przypadku(link), w jednej z austriackich restauracji zarażonym był barman. Łatwo można sobie wyobrazić jak ten podając kufle czy kieliszki mógł zostawiać wirusa na szkle, które po chwili było obejmowane ustami przez klientów.

CZYTAJ  Zasłabła w trakcie jazdy (FOTO)

Każdy powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie czuje się bezpieczniej, a gdzie powinien zwiększyć sanitarną ostrożność.

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

48 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
48
0
Napisz co o tym sądziszx