12. zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach stało się faktem. W dzisiejszym meczu nasz zespół we własnej hali pokonał Miasto Szkła Krosno 82:66. W tym spotkaniu podopieczni Emila Rajkovića wyraźnie przewyższali swojego rywala, który tylko w pierwszych minutach dotrzymywał im kroku. Po tym sukcesie ,,Stalowcy” wspólnie ze Startem Lublin zajmują 5. miejsce w ligowej tabeli.
+
Ostrowska drużyna była zdecydowanym faworytem środowego meczu. Ostrowianie nie mieli wyboru. Musieli wygrać. Rywale tymczasem zawitali do Ostrowa po poniedziałkowym meczu w Szczecinie. – Czuliśmy w nogach zmęczenie, szczególnie w II połowie – mówi doskonale znany w Ostrowie Marcin Sroka. Podopieczni trenera Kamila Piechuckiego tylko w pierwszych minutach dotrzymywali kroku gospodarzom. Po I kwarcie było 17:15 dla BM Slam Stal. Od II kwarty na parkiecie przewaga była już po stronie ostrowian. Drużyna trenera Emila Rajkovića posiadała kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.
W II połowie rywale szukali sposobu na to, żeby wrócić do walki. To było jednak niemożliwe. Gospodarze robili swoje. Minuta po minucie zmierzali w stronę sukcesu. Trener Rajković bez przerwy mobilizował swój zespół do mocnej i intensywnej defensywy. To właśnie dobra obrona napędzała ostrowian w ataku. W efekcie kibice zobaczyli kilka efektownych akcji. Tym razem świetnymi asystami popisywał się Tomasz Ochońko, który rozegrał bardzo dobry mecz. – Wykonaliśmy swoją robotę i teraz rozpoczynamy przygotowania do cieżkiego meczu w poniedziałek w Gdyni. Tam jedziemy po zwycięstwo – ocenia Michał Chyliński.
BM Slam Stal – Miasto Szkła Krosno 82:66 (17:15, 19:14, 25:22, 21:15)
BM Slam Stal: Aaron Johnson 19, Michał Chyliński 12, Jure Skifić 12, Mateusz Kostrzewski 10, Grzegorz Surmacz 9, Adam Łapeta 7 (10 zb), Tomasz Ochońko 7, Grzegorz Kulka 4, Łukasz Majewski 2, Szymon Łukasiak 0, Michał Kierlewicz 0.
Miasto Szkła: Jakov Mustapić 16, JayVaughn Pinkston 14, Davis Lejasmeiers 9, Peter Alexis 9, Grzegorz Grochowski 8, Krzysztof Jakóbczyk 7, Marcin Sroka 3, Dariusz Oczkowicz 0, Damian Pogoda 0. Michał Musijowski.
