Organy ścigania kontra ogólnopolskie media

W ostatnim czasie zrobiło się głośno w mediach ogólnopolskich o sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło pod Galerią Ostrovia. Chodzi o wypadek z udziałem koparki. Reportaże pojawiły się w najbardziej poważanych mediach. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. postanowiła odnieść się do emisji materiału dziennikarskiego wyemitowanego na antenie TVP. Możecie go Państwo obejrzeć tutaj:

http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/magazyn-ekspresu-reporterow/wideo/10032015/18906152

+

„Zawarte w wyemitowanym w dniu 10 marca 2015 r. w ramach „Magazynu Ekspresu Reporterów” reportażu zatytułowanym „Świadek czy ofiara” informacje uznać należy w znacznej mierze za niepełne, zniekształcone, a w części całkowicie niezgodne z rzeczywistością.

We wprowadzeniu do reportażu prowadzący program podał, że przebywającemu od 11 miesięcy w areszcie mężczyźnie przedstawiono zarzut: nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku i ucieczki z miejsca wypadku. Wyeksponowanie wskazanego zarzutu i jak wydaje się uczynienie go pierwszoplanowym, może współbrzmieć z treścią reportażu, pozostaje jednak w sprzeczności z rzeczywistym stanem sprawy, gdyż nie jest to zarzut wiodący. Podobnie niezgodne z sytuacją procesową Remigiusza K., chociaż wpisujące się w założenia reportażu, jest konsekwentne używanie wobec niego określenia świadek pomimo, że w następstwie przedstawienia mu zarzutów ma on status podejrzanego.

Całkowicie sprzeczne z zebranymi materiałami, w tym wyjaśnieniami Remigiusza K., jest zawarte w reportażu twierdzenie, że „w momencie tragedii przebywał on na oddalonej o ponad kilometr stacji benzynowej”. Z ustaleń wynika bowiem, że w czasie przejazdu koparki przez jezdnię znajdował się on w pobliżu w samochodzie na jednym z pasów ruchu. Przyczynę i okoliczności wskazanego zachowania Remigiusz K., co należy zaznaczyć, wyjaśnia odmiennie od ustaleń wynikających z innych materiałów, wskazujących na zamierzone „blokowanie” przez niego pasa ruchu.

Twierdzenie o jego pobycie w czasie wypadku na stacji benzynowej jest jednak całkowicie dowolne i pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia. Podobnie zafałszowana jest zatem zawarta w dalszej części reportażu informacja, że „przedsiębiorcy w czasie wypadku nie było na miejscu zdarzenia”.

CZYTAJ  Spłonęła koparka

Podobnie niezgodne z rzeczywistością jest twierdzenie, że Jerzemu C. (kierującemu koparką) zarzucono „jedynie spowodowanie wypadku” a Remigiuszowi K. „prokuratorzy stawiają dużo poważniejsze zarzuty”. Faktycznie obu podejrzanym przedstawiono tożsame zarzuty, z identyczną kwalifikacją prawną, różnicujące jedynie realizowane przez nich działania, w zakresie wspólnego zarzutu „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym”.

Odnosząc się do kwestii zgłoszenia informacji o wypadku, co -jak należy zauważyć- nie wyczerpuje wszystkich elementów udzielenia pomocy, podtrzymać muszę informację przekazaną dziennikarzowi poznańskiego ośrodka TVP. Podałem wówczas, iż „z dokonanych ustaleń, z zebranych materiałów nie wynika, aby doszło do nawiązania rozmowy z telefonu należącego do podejrzanego (Remigiusza K.) z punktem ratunkowym (112)”. Dodatkowe działania potwierdziły jedynie powyższe ustalenia. Znajdujące się w wykazie połączenie z poznańskim Nr 112, nie doprowadziło z uwagi na jego złą jakość, co wynika z uzyskanego zapisu, do nawiązania rozmowy. W konsekwencji informacja o „próbie” połączenia przekazana została do punktu ratownictwa medycznego w Kaliszu i wówczas doszło do rozmowy, wywołanej przez punkt ratownictwa, która wyemitowane została w reportażu. Z informacji Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu wynika, że jedyne zgłoszenie na numer 112 (wcześniejsze o 11 minut od połączenia Remigiusza K.) zostało dokonane z telefonu mężczyzny, jadącego samochodem bezpośrednio za pojazdem, który uderzył w koparkę.

Dodać wypada, że kierowca i pasażerowie wskazanego samochodu udzielili pomocy pokrzywdzonym. Jednocześnie wykluczono, aby przed przybyciem pogotowia ratunkowego pomocy udzielały inne osoby.

Biorąc pod uwagę znaczenie podawanej w reportażu informacji o wydłużonym czasie stosowania wobec Remigiusza K. tymczasowego aresztowania zauważyć należy, iż pominięto w nim okoliczności, przekazane autorowi reportażu, uzasadniające, w ocenie prokuratury, jego dalsze stosowanie. Pomijając wynikające z materiałów śledztwa oceny dotyczące zachowań Remigiusza K. podjętych bezpośrednio po zdarzeniu (opisanych w przedstawionym mu zarzucie dotyczącym utrudniania postępowania karnego) istotne znaczenie mają ustalenia odnoszące się do wpływania przez jego dwóch synów na oświadczenia przesłuchiwanych osób. Wymienionym zarzucono utrudnianie postępowania karnego „mające na celu pomoc Remigiuszowi K. w uniknięciu odpowiedzialności karnej” poprzez m.in. „proponowanie pieniędzy” w zamian za zmianę wyjaśnień i zeznań. Jednemu z nich zarzucono również „uporczywe nękanie” świadka, które doprowadziło do jego samobójstwa.

CZYTAJ  Paduch pytał Klimek o kamery monitoringu. Kto ma rację?

Zaniechanie wykorzystania w reportażu informacji dotyczących powyższych kwestii, co mogło wynikać z ograniczeń czasowych, doprowadziło jednak do zniekształcenia przekazu.
Czas trwania śledztwa, a jednocześnie tymczasowego aresztowania, uległ wydłużeniu nawet o 6 miesięcy, o czym również informowano autora reportażu, z uwagi na konieczność oczekiwana na wyniki badań sądowo-psychiatrycznych Remigiusza K., połączonych z „długotrwałą obserwacją”. Poprzedzająca jej rozpoczęcie procedura została znacznie przedłużona poprzez złożenie przez obrońców podejrzanego wniosku o wyłączenie sędziego rozpoznającego wniosek o zarządzenie obserwacji, a następnie zaskarżenie wydanego przez sąd zarządzenia. Wskazane okoliczności były niezależne od prokuratury.

Odnosząc się do podnoszonych zastrzeżeń co do słuszności działań prokuratury podkreślić należy, że zasadność zarzutów przedstawionych Remigiuszowi K. i pozostałym podejrzanym będzie podlegała po skierowaniu aktu oskarżenia ocenie przez Sąd właściwy do rozpoznania sprawy.
Z uwagi na potrzebę dbałości o rzetelny przekaz informacji opisujących prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Ostrowie Wielkopolskim śledztwo konieczne jest skierowanie przedmiotowego pisma. Obraz sprawy „wykreowany” w reportażu, został bowiem w zdecydowanej mierze zafałszowany i niezbędne jest wskazanie zasygnalizowanych okoliczności wymagających odpowiedniego przedstawienia.

ZASTĘPCA
PROKURATORA OKRĘGOWEGO

Janusz Walczak”

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

12 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
gość
9 lat temu

media ogólnopolskie jedno a lokalne drugie… co ciekawe – wczoraj około południa nie było jeszcze publikacji aktu oskarżenia na stronie prokuratury, ale na stronie lokalnych gazet i w radiu wrzało… Więc myślących czytelników proszę o wyciąganie wniosków kto na czyich usługach jest… Współczuję Wam ludzie mieszkający w najstarszym mieście Polski.

yo
9 lat temu

niby gościa wina – ale te wyjaśnienia rzecznika odonośnie braku telefonu do służb ratunkowych w stosunku do tego co było w telewizji daje mocno do myślenia. Tak samo jak to ze operatora wypuscili a gosciu dalej siedzi… dla mnie podejrzane

soloż
9 lat temu

Krajówka do Kalisza począwszy od wylotu za shellem to istny koszmar podczas deszczu. Nic nie widać, totalnie nic! Znaki poziome w tym linia ciągła, przerywana wymalowane OLEJNĄ chyba, których w ogóle nie widać! Panowie Policjanci! Brać sie za tych co mają „wyregulowane” swiatła mijania które świecą w niebo! To w połączeniu z deszczem w nocy skutkuje totalnym oślepieniem. Łapać tych wszystkich z tak „wyregulowanymi” światłami odbierać dowody i na przymusowe badania techniczne!

Ławnik
9 lat temu

Policja zabiera prawo jazdy za wykroczenia które powinno być karane mandatem wraz punktami karnymi.Przykłady można mnożyć.Znam przypadek kobiety która miała zdarzenie drogowe (kolizję dwóch samochodów)była winowajcą niestety nikt z policjantów nie wziął pod uwagę że do niegroźnej kolizji doszlo przez przypadek (kobieta zamyśliła się ponieważ miała ciężko chore dziecko w szpitalu) niestety prawo jazdy zostało zatrzymane Zdarzenie miało miejsce nie w naszym województwie.To nie jest sprawiedliwe !!! W związku z tym apel do policji aby byli ostrożni w zabieraniu uprawnień brali pod uwagę wszystkie okoliczności.

art
9 lat temu

jesli obiekt żólty jest nie oświetlony w środku nocy mozna nie zauważyc tak samo jak nie oświetlonego rowerzysty

60latek
odpowiada  art
9 lat temu

Ale! samochód który uderzył w koparkę jechał na światłach mijania czy postojowych?

60latek
9 lat temu

Jadąc 60km/h takie jest ograniczenie, jak nie można zauważyć poruszającego się obiektu koloru żółtego. To są moje przemyślenia.

Wlkp
odpowiada  60latek
9 lat temu

Chłopie, jak wyleci Ci takie coś z krzaków lub tez nieoświetlonej pobocza, to na reakcje moze być za późno…

60latek
odpowiada  Wlkp
9 lat temu

Często jadąc wieczorem, nawet jak pada, przez Rososzycę, Sieroszewice kręcą się dziwne stwory ubrane w ciemne odzienie to je zauważam. W mieście to samo. Żona siedząc jako pasażer tych osobników nie zauważa. Wiem że jadąc przez las też może wyskoczyć sarna, ale odpowiednia prędkość i uwaga uchroni nas przed niespodziankami. Powtarzam! nie osądzam tylko opisuję swoje spostrzeżenia i uwagi jako kierowca.

emili
odpowiada  60latek
9 lat temu

Panie przejedź się wieczorem jak leje koło galerii i sprawdź widoczność. Ciekawa jestem czy faktycznie z pana taki idealny kierowca. Pan podejrzany próbuje się wybielić, kłamie i mota się w swoich wypowiedziach. Policja ani prokuratura nie dopatrzyły się winy kierowcy. Nie miała szans zareagować w odpowiednim momencie. Prawie straciła życie a ludzie wierzący w brednie tego faceta oskarżają ją o coś czego nie zrobiła.

60latek
odpowiada  emili
9 lat temu

Jak pada to faktycznie jest gorsza widoczność, zgoda. Wtedy po mieście jadę 30-40km/h. Szybciej się nie da, zauważalne są dziwne odbicia przy padającym deszczu. Oskarżony zawsze będzie się bronił, to normalne. Znana sprawa męża jednej z piosenkarek, on był w takim stresie że nie zauważył przechodniów. Broni się? broni. Są od tego biegli i różnego rodzaju fachowcy którzy potrafią ustalić przyczynę. Prawo jazdy 44lata, oby tak dalej bez wypadku i kolizji.

ela
odpowiada  60latek
9 lat temu

Można nie zauważyć żółtej koparki. A twoje przemyślenia (60-latku) nie mają nic wspólnego z warunkami panującymi na drodze. Pojazd który chociaż na moment wjeżdża na drogę publiczną powinien spełniać wszystkie kryteria które są zawarte w przepisach o ruchu drogowym – dotyczy to nie tylko parametrów technicznych czy wyposażenia (takich jak np. światła), ,ale również ważnej polisy OC.

12
0
Napisz co o tym sądziszx