Dyskusja nt. zapachów z terenu RZZO

Dziś odbywa się dyskusja nt. zapachów generowanych przez Regionalny Zakład Zagospodarowania Odpadów (RZZO). Żeby zrozumieć sprawę, trzeba przypomnieć pewne fakty, bo problem nie rozpoczął się wczoraj. Dolegliwości nigdy nie były tak duże jak obecnie. Decyzja zapadła w 2012 roku.

+

W 2012 roku odbyła się dyskusja nt. lokalizacji RZZO. Regionalna instalacja powoduje, że odpady nie trafiają tylko z Ostrowa, ale ze znacznie większego terenu. Beata Klimek przypomniała, że jako radna sprzeciwiała się jej powstaniu w tym miejscu. Pojemność składowiska ma określoną żywotność. Mówiła, że zaleją nas śmieci, które będzie trzeba składować i zagospodarowywać. Jako jedyna radna nie zagłosowała za tą inwestycją.

Obecnie jest przetwarzane 100 tys. ton odpadów rocznie, czyli 4 razy więcej niż gdybyśmy tylko zajmowali się ostrowskimi odpadami.
Będziemy starali się zminimalizować problem cuchnących odpadów.

Czynimy starania, żeby ograniczyć dostawę mokrych odpadów, które najbardziej generują zapachy. Nie przyjeżdżają już odpady z terenu powiatu ostrzeszowskiego.

Dezodoryzacja na sortowni odbywa się w sposób ciągły, a na składowisku odpadów raz w tygodniu. Spółka zamierza zwiększyć częstotliwość tego typu zabiegów. RZZO zamierza także zakupić urządzenie odor control, która jeszcze skuteczniej będzie minimalizować wydobywanie się odorów.

Władze spółki zwróciły się do dostawców odpadów, by zwrócono uwagę na to czym i co przywożą na instalację. Czasami zdarzało się, że przywożona jest padlina. Zauważyliśmy, że w niektórych gminach mokre odpady są zbierane tylko raz w miesiącu. Wtedy w brązowym worku są zgniłe odpady. Ostrów nie ma wpływu na to jak zbieranie odpadów odbywa się w innych gminach.

Są prowadzone rozmowy z gminami Sieroszewice i Nowe Skalmierzyce w celu wydzierżawienia składowiska odpadów na terenie wsi Psary.

Andrzej Strykowski powiedział: w naszym, 9 regionie, kumulowaliśmy odpady z 22 gmin. Były to gminy z powiatów ostrzeszowskiego, krotoszyńskiego, a także częściowo z milickiego. Musiały one zwozić odpady do Ostrowa Wlkp. Niedawno przepis zniesiono i teraz nie ma regionalizacji w wożeniu odpadów. Od dwóch miesięcy część odpadów jest wywożona do innych zakładów.

CZYTAJ  Śmigłowiec wojskowy nad Ostrowem. Wiemy co robił

W 2020 roku część odpadów może trafiać do spalarni w Koninie. To i inne działania powinno zmniejszyć o 25% strumień przywożonych odpadów. Każdego dnia przyjeżdża do RZZO 150 pojazdów.

Rosną koszty zagospodarowania odpadów. Jedna z kategorii kosztowała 250-300 zł, teraz wzrosło to do poziomu 500-600 zł za tonę.

Odór nigdy nie zniknie całkowicie. Przeciętny mieszkaniec Polski produkuje 247 kg rocznie. – kontynuuje Andrzej Strykowski. Procesy segregowania i kompostowania nadal będą odbywały się przy ul. Staroprzygodzkiej.

 

POLECANE NEWSY
Subskrybuj
Powiadom o

46 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
46
0
Napisz co o tym sądziszx